Niektórzy nazywają to dbaniem o swoje ciało, niektórzy próbami zachowania młodzieńczego wyglądu, ale są też tacy, którzy wciąż uważają, że mężczyzna powinien mieć kilka zmarszczek na czole, co dodaje mu charakteru.
Największy wzrost ilości mężczyzn korzystających z nieinwazyjnych zabiegów chirurgii plastycznej odnotowano w USA, gdzie od 2000 roku ich ilość podniosła się o 400%, ale jak dodaje prezes Irlandzkiego Stowarzyszenia Chirurgów Plastycznych profesor Jack Kelly, w Irlandii ten wzrost również jest obserwowany.
Profesor Jack Kelly:
– Jeśli przyjrzymy się wszystkim ostatnio opublikowanym badaniom, okaże się, że nawet 14% osób biorących udział w badaniach, które poddały się zabiegowi botoksu, to mężczyźni. To już nie jest rzadkość; z pewnością jest to coś dla mężczyzn – mężczyźni są teraz bardziej świadomi i chętnie decydują się na leczenie. Myślę, że jednym z powodów, dla których liczba ta wzrosła w ciągu ostatnich kilku lat, jest COVID oraz spotkania online na platformach Zoom i MS Teams.
– Ludzie patrzą na siebie na zdjęciach i zaczynają zdawać sobie sprawę, że na pewno mogą poprawić swój wygląd, sprawić, że będą trochę bardziej świeżsi. Myślę, że to wywołało dużą zmianę w samoświadomości, na pewno u większości mężczyzn. Wiesz, kobiety przez wiele lat były bardzo świadome siebiei chętnie poddawały się leczeniu, ale mężczyźni teraz zdali sobie sprawę, że wyglądają inaczej na kamerze, niż myślą, że postrzegają siebie w prawdziwym życiu.
*
Kult ciała, jak niegdyś kult jednostki, choć zapomina się o pozostaniu w tym wszystkim człowiekiem. Nie mogę się też zgodzić z Panem profesorem w nazewnictwie, bo wstrzykniecie jadu kiełbasianego w powłoki skórne, kłóci się z moim pojmowaniem słowa „leczenie”. Jeżeli natomiast poszedłbym profesorską drogą, wówczas musiałbym uznać, że leczy się ze starzenia, a tego jeszcze medycyna nie jest w stanie zrobić, więc wyłącznie okresowo paraliżuje mięśnie.
Bogdan Feręc
Źr. Newstalk
Photo by Rapha Wilde on Unsplash