Znakomita większość chce podniesienia zasiłków dla bezrobotnych
Kiedy minister opieki społecznej Heather Huphreys poinformowała, że jej resort pracuje nad reformą zasiłków z opieki społecznej, w kraju pojawiła się duża radość i rozbudzone zostały nadzieje.
W prasie internetowej pojawiło się wiele komentarzy, iż wyższe zasiłki dla osób poszukujących pracy, powinny być wprowadzone już dawno, ale mało osób dodawało, że uzależnione, co proponuje Departament Ochrony Socjalnej, od wcześniejszych zarobków i ilości odprowadzonych składek PRSI.
Niektóre gazet przeprowadziły własne badania i sondy wśród czytelników, a z tych wynika, że ogółem ponad 65% respondentów uznało, iż zasiłki dla bezrobotnych, czyli poszukujących pracy powinny zostać zwiększone, gdyż są obecnie na bardzo niskim poziomie, co wpływa na całe życie bezrobotnego.
W opiniach pojawiały się też takie, które mówiły, że obniżka zasiłku, tego najwyższego, czyli 450 € lub 60% kwoty uposażenia, nie powinna być nagła, jak zaproponował to wstępnie resort minister Humphreys, a stopniowa, czyli po pierwszych sześciu miesiącach obniżona do np. 300 €, a po kolejnym półroczu do stawki standardowej.
Niewiele osób było też zadowolonych z podwyżki zasiłku dla poszukujących pracy, co nastąpi 1 stycznia 2023 roku, a uważają, że 220 € tygodniowo, to zbyt mało, by przeżyć w obecnych warunkach wysokiej inflacji.
Ważną informacją jest ta, że Departament Ochrony Socjalnej prowadzi obecnie konsultacje w sprawie reformy świadczeń społecznych, a i tam pojawiły się już pierwsze propozycje, które mówią o stopniowym obniżaniu najwyższych zasiłków, czego Departament nie odrzucił i chce przeprowadzić dodatkowe rozmowy w tej kwestii. Nie będzie jednak podniesienia o kolejne kwoty podstawowych stawek zasiłków dla bezrobotnych, o ile nie będzie to wynikać z potrzeb ekonomicznych.
Tę zasadę, więc braku kolejnej podwyżki zasiłków dla poszukujących pracy potwierdził obecny jeszcze wicepremier Leo Varadkar, który powiedział, że rząd monitoruje i będzie monitorował sytuację na bieżąco. Varadkar zasugerował, iż w kraju wciąż można znaleźć zatrudnienie, a są działy, które od miesięcy cierpią z powodu braku rąk do pracy. To z kolei może oznaczać, że kolejna podwyżka świadczeń dla bezrobotnych albo będzie dopiero w styczniu 2024 roku – wraz ze zmianą systemu, albo w sytuacji wysokiego wzrostu inflacyjnego.
Bogdan Feręc
Źr: The Liberal
Photo by lilzidesigns on Unsplash