Zmiany czasu odbijają się na naszym zdrowiu

Już w ten weekend, w nocy z 26 na 27 października, przestawimy zegarki z godz. 3 na 2, co oznacza, że pośpimy o godzinę „dłużej”. Eksperci jednak już od dawna przekonują, że dwukrotna zmiana czasu w ciągu roku powoduje wiele negatywnych konsekwencji dla naszego zdrowia – zanim przyzwyczaimy się do nowego ustawienia godziny często borykamy się z zaburzonym rytmem snu, problemami z zaśnięciem, nagłą zmianą nastroju i zmęczeniem.

„Zmiana czasu, wprowadzona kiedyś ze względów oszczędnościowych, nie tylko nie doprowadziła do zakładanego efektu, ale wywołała wiele niekorzystnych skutków zdrowotnych” – uważa prof. Irena Iskra-Golec, psycholożka z Wydziału Psychologii i Prawa w Poznaniu Uniwersytetu SWPS.

Czas biologiczny wyznaczany jest przez okołodobowy zegar biologiczny, który wykształcił się w procesie ewolucji, przystosowując się do zmieniających się rytmicznie cykli światło-ciemność naturalnego środowiska ziemskiego. 

„Zegar ten reguluje okołodobową, rytmiczną zmienność intensywności przebiegu wszystkich procesów życiowych organizmów żywych (włącznie z człowiekiem) począwszy od ekspresji genów do najbardziej złożonych zachowań. Zegar biologiczny nastawiany (synchronizowany) jest przez światło słoneczne (cykl światło-ciemność), czyli czas słoneczny. Naturalny cykl światło-ciemność, wyznaczany przez obrót Ziemi wokół własnej osi skutkujący cyklicznością dnia i nocy, nastawia zegar biologiczny człowieka. To właśnie według czasu biologicznego, nie urzędowego, działa nasz organizm” – czytamy wyjaśnienia ekspertki na stronie SWPS.

Eksperci od dawna już przekonują, że ujednolicenie czasu przyniesie wiele korzyści. Wykazano, że różnica pomiędzy czasem urzędowym a biologicznym (zwłaszcza przesuwanie pór budzenia się na wcześniejsze) wiąże się w dłuższej perspektywie z pogorszeniem zdrowia, obniżeniem średniej długości życia, obniżeniem wydajności w pracy, w tym – zmniejszeniem osiągnięć akademickich i przyczynia się do zaburzeń snu.

Fot. PAP/P. Werewka

Zmiana czasu a zegar biologiczny

W ostatni weekend marca, w nocy z soboty na niedzielę, przesuwamy do przodu o godzinę wskazówki zegara. W krajach UE tego rodzaju zmiana odbywa się dwa razy do roku, przy czym w 2021 roku stanie się tak ostatni raz. Zapewne z braku zmiany czasu ucieszą się osoby doświadczające zaburzeń snu. A jest ich sporo.

“To, w jakim stopniu co pół roku odczuwamy konsekwencje zmiany czasu, wynika przede wszystkim ze stopnia naszej wrażliwości na takie zmiany” – powiedziała PAP prof. Elżbieta Pyza z Instytutu Zoologii i Badań Biomedycznych Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Jedni ludzie odczuwają to jako dużą dolegliwość, inni jako mniejszą. Jak wyjaśnia ekspertka jeden dzień powinien wystarczyć, żeby zegar wewnętrzny mógł się przystosować do jednogodzinnej zmiany czasu. 

„Ale nie wszyscy reagują w ten sposób; niektórzy do nowych warunków przyzwyczajają się nie przez jedną dobę, ale np. przez cały tydzień” – zwraca uwagę prof. Pyza.

Towarzystwo Badań nad Rytmami Biologicznymi (SRBR) zaangażowało ekspertów do napisania stanowiska w sprawie konsekwencji wyboru życia w czasie letnim lub zimowym.

W 2018 roku podczas otwartych konsultacji publicznych w krajach członkowskich UE 84 proc. respondentów opowiedziało się przeciw zmianom czasu. W efekcie przygotowano projekt dyrektywy w sprawie rezygnacji ze zmian czasu w krajach unijnych. Pomysł zniesienia konieczności przestawiania zegarków w krajach członkowskich był już bliski realizacji w 2020 roku, jednak plany pokrzyżowała pandemia.

Image

PAP Infografika
PAP Infografika

Monika Grzegorowska

Image by DanaTentis from Pixabay

© WSZYSTKIE MATERIAŁY NA STRONIE WYDAWCY „POLSKA-IE” CHRONIONE SĄ PRAWEM AUTORSKIM.
ZNAJDŹ NAS:
Alicja Węgorzewska:
President says Polan