Wracający ze szczytu w Stanach Zjednoczonych prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zatrzymał się w Irlandii, aby omówić ważne z jego punktu widzenia kwestie.
Departament Spraw Zagranicznych potwierdził, że miała miejsce wizyta prezydenta Ukrainy, ale nie uczestniczyli w niej urzędnicy Republiki Irlandii. Wizytę w Irlandii określono natomiast, jako zwykły postój techniczny, który nie był objęty protokołem dyplomatycznym.
Z komunikatu DFA wynika, iż zaproponowano wówczas typowe wsparcie dla wyższych urzędników państwowych, a w oświadczeniu czytamy:
– Departament może potwierdzić, że był to przystanek techniczny, niezawierający elementów dwustronnych. Zgodnie z normalną praktyką w przypadku międzylądowań na tym poziomie pracownicy wydziału zajmujący się protokołem byli na miejscu, aby zaoferować praktyczną pomoc.
W tej sprawie pojawiło się również oświadczenie lotniska, a rzecznik prasowy stwierdził:
– Prezydent Zełenski zatrzymał się [wczoraj] rano na lotnisku w Shannon lotem tranzytowym i odleciał około godziny 12 w południe.
Zełenski pojawił się na lotnisku Shannon, gdzie jego samolot miał planowy postój, aby uzupełnić paliwo, a w tym czasie spotkał się z generałem armii Sudanu Abdelem Fattahem al-Burhanem oraz ambasador Ukrainy w Republice Irlandii Larysą Gerasko.
Po wizycie w Shannon prezydent Zełenski napisał na platformie X:
– Na lotnisku w Shannon odbyłem niezaplanowane spotkanie z prezydentem Tymczasowej Suwerennej Rady Sudanu Abdelem Fattahem al-Burhanem. Jestem wdzięczny za konsekwentne wsparcie Sudanu dla suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy. Omówiliśmy wspólne wyzwania dla bezpieczeństwa, a mianowicie działalność nielegalnych grup zbrojnych finansowanych przez Rosję. Zaprosiłem go do wsparcia inicjatywy Grain From Ukraine i wzięcia udziału w tegorocznym szczycie. Rozważaliśmy możliwe platformy intensyfikacji współpracy Ukrainy z krajami Afryki.
*
Być w kraju, który gości całkiem pokaźną ilość uchodźców wojennych i nie spotkać się z nimi… Klasa polityczna wysokich lotów.
Bogdan Feręc
Źr. RTE
Fot. Kadr z nagrania RTE