Zachód „bawi się ogniem”
Nie od dziś wiadomo, że większość wojen na świecie zawdzięczamy Stanom Zjednoczonym, które w swojej dezinformacyjnej narracji mogą dowolnie przeinaczać fakty, aby osiągnąć cel, jakim zwyczajowo jest odsunięcie konfliktów od swoich granic, ale też umocnienie w ten sposób pozycji dolara.
Hipokryzja, do jakiej potrafią posuwać się Stany, widoczna jest wyraźnie, ale to wszystko może się skończyć, kiedy układ sił gospodarczych zostanie zmieniony, a miejmy nadzieję, że dziać się to będzie bez konfliktu o zasięgu światowym. Do tego potrzeba jednak dobrej woli polityków, ale bądźmy i tu szczerzy, bo gwałt, jaki na naszych umysłach popełniają, jest bardziej niż wysokich lotów.
Wmawia się więc nam od dwóch ostatnich lat, że to Rosja winna jest całej światowej zawierusze, ale winnego powinniśmy poszukać, o ile już trzeba to zrobić, w całkiem innym miejscu, czyli za Oceanem Atlantyckim.
To wypomniał Stanom Zjednoczonym minister Spraw Zagranicznych Federacji Rosyjskiej Siergiej Ławrow, który pokazał swoją wypowiedzią, iż USA chciałoby bawić się zapałkami, ale na cudzym podwórku. Podczas swojego wystąpienia minister Ławrow dodał, że to bardzo niebezpieczna gra, która może doprowadzić do wybuchu III wojny światowej, a nie będzie się ona ograniczać do Europy.
Miał być to wyraźny sygnał dla administracji Białego Domu, że rozpętanie konfliktu o zasięgu światowym, dotyczyć będzie też USA, więc Amerykanie, nie będą mogli czuć się bezpiecznie.
Siergiej Ławrow powiedział również, że umożliwienie Ukrainie ataków na Rosję zachodnimi rakietami, jest bardzo niebezpieczne i podgrzewa całą sytuację, więc Stany powinny rozważyć, czy wciąż chcą rozniecać to zarzewie ognia.
Pełniący funkcję ministra spraw zagranicznych od 20 lat Ławrow wspomniał też słowa prezydenta Władimira Putina, który po przekroczeniu przez ukraińskie wojska granicy z Rosją powiedział, że jego kraj „odpowie w odpowiedni sposób”. Wg putinowskiego ministra Zachód wciąż jest na kursie spotęgowania konfliktu na Ukrainie i „prosi się o kłopoty”, biorąc pod uwagę nalegania Kijowa o dodatkową broń i pieniądze na prowadzenie wojny.
Od chwili ataku Rosji na Ukrainę, ta konsekwentnie powtarza, że nie interesuje jej wojna z Sojuszem Północnoatlantyckim, któremu przewodzą Stany Zjednoczone, a Federacja nie jest też zainteresowana walką z potęgami nuklearnymi na świecie.
Siergiej Ławrow:
– Potwierdzamy teraz po raz kolejny, że to zabawa z ogniem – a oni są jak małe dzieci bawiące się zapałkami – jest to bardzo niebezpieczna gra dla dorosłych wujków i ciotek, którym powierzono broń jądrową w tym czy innym kraju zachodnim. Amerykanie jednoznacznie kojarzą rozmowy o III wojnie światowej z czymś, co, nie daj Boże, jeśli się wydarzy, dotknie wyłącznie Europy.
Minister Ławrow wyjaśnił też dziennikarzom na konferencji w Moskwie doktrynę nuklearną Federacji Rosyjskiej, a powstała ona w 2020 roku. Użycie broni jądrowej przez Rosję może nastąpić po decyzji, którą podejmie prezydent, w tym przypadku Putin, ale taki krok wykonany zostanie, gdy Federacja zostanie zaatakowana bronią jądrową lub inną masowego rażenia, lub konwencjonalną, ale „kiedy samo istnienie państwa będzie zagrożone”.
Rosja ujawniła również, że w obwodzie kurskim Ukraina używa brytyjskich czołgów, ale i amerykańskich systemów rakietowych Himars, którymi niszczy infrastrukturę cywilną, transportową i wojskową.
Na te słowa zareagowały Stany Zjednoczone i oświadczyły, że Ukraina nie przekazała im informacji, iż zamierza przeprowadzić ofensywę na Kursk, a dodano, że USA nie brały udziału w tej operacji.
Oświadczenie USA zbiegło się z wypowiedzianymi nieco wcześnie słowami szefa wywiadu zagranicznego Siergieja Naryszkina, który użył wyrażenia, iż „Moskwa nie wierzy zachodnim zapewnieniom, że nie mają nic wspólnego z atakiem na Kursk”. Wiceminister spraw zagranicznych Federacji Rosyjskiej Siergiej Ribakow powiedział natomiast, że zaangażowanie w atak na obwód kurski, „było oczywistym faktem”.
Stany Zjednoczone można jednak częściowo obwiniać za pomoc Ukrainie w ataku na cele w obwodzie kurskim, a ujawnił to New York Times, który na swoich stronach informował, że Wielka Brytania i USA, przekazały Ukrainie zdjęcia satelitarne rejonu kurskiego, ale miało się to stać po ataku ukraińskich wojsk. To jednak, co z kolei podkreśla The Times, pomogło w późniejszym prowadzeniu operacji przez wojsko ukraińskie i ustalaniu celów oraz w śledzeniu dróg rosyjskich pocisków.
Kijów oficjalnie przyznał, że podpisał z niektórymi krajami zachodnimi umowy na dostarczanie amunicji strzeleckiej oraz innej, a i przeprowadził udany test rakiety balistycznej własnej produkcji. Prezydent Zełeński powiedział natomiast, że celem Ukrainy jest podniesienie jej pozycji negocjacyjnej, a uważa, że wojna z Rosją może zakończyć się tylko poprzez negocjacje.
Rosja przygotowuje się obecnie do wyparcia z jej terenów ukraińskiego wojska, w rejon kurski przerzuca żołnierzy, ale i stara się, najczęściej nieskutecznie, odpierać ich ataki. Ukraińscy żołnierze kontrolują obecnie około 100 miejscowości po stronie rosyjskiej.
Bogdan Feręc
Źr. AFP
Fot. CC BY 4.0 Эдуард Песов