W całej Irlandii odkryto kilka ognisk ptasiej grypy i nadzór weterynaryjny nakazał w takiej sytuacji, aby ptactwo domowe oraz hodowlane w wielu rejonach kraju, pozostawało w pomieszczeniach zamkniętych, aby odizolować je do dzikich ptaków, które mogą przenosić ptasią grypę.
To jednak nie zmieniło nic w handlu hurtowym i detalicznym, bo w tym wciąż na opakowaniach z jajami, ale też na sprzedawanym drobiu widnieją napisy, iż pochodzi z hodowli utrzymywanych na wolnych wybiegach. Co istotne, podobnie dzieje się również u naszych wschodnich sąsiadów, ale i w niektórych państwach na kontynencie europejskim, więc nawet drób i jaja pochodzące z importu, a sygnowane numerem wskazującym na chów wolnościowy, takimi być nie muszą.
Teoretycznie firmy sprzedające drób i jaja z wolnego wybiegu, powinny wyraźnie informować klientów, iż ich produkty takimi nie są, o ile wystąpi sytuacja, z jaką do czynienia mamy obecnie.
Tym samym na opakowaniach z jajami z wolnego wybiegu, ale i na opakowaniach z drobiem, powinny znaleźć się naklejki, iż wyrób nie jest takim, jak głosi nazwa na opakowaniu. Ze świecą szukać jednak w sklepach tych informacji, a wystarczy podejść do regałów z jajami, sprawdzić miejsce pochodzenia rzeczonych jaj, a okaże się, że nawet te z rejonów zapowietrzonych ptasią grypą, jak w przypadku Irlandii Północnej, nie wspominają, iż nie są już z wolnego wybiegu, a kury od kilku miesięcy siedzą w pomieszczeniach zamkniętych.
Organizacje konsumenckie zwracają uwagę, że klienci nadal płacą wyższą cenę za jaja i drób, który sprzedawany jest, jako produkowany na wolnym wybiegu, a wcale nie musi być to prawdą.
Zaapelowano do instytucji nadzorujących produkcję i sprzedaż jaj oraz drobiu, aby te przeprowadziły kontrole i sprawdziły prawidłowość etykietowania produktów, co z kolei pozwoli klientom płacić za produkt, jaki miałby znaleźć się na sklepowych półkach.
*
Jedna kwestia, skoro już jesteśmy przy jajach, bo cieszą oko te, które mają głęboko żółty odcień żółtka. Tak prawdę mówiąc, prawdziwe jajko, czyli żółtko, wcale nie jest intensywnie żółte, a nawet prawie pomarańczowe, bo ma w zależności od gatunku kur odcień bladożółty lub jasnożółty. Kolor intensywnie żółty i wpadający w pomarańczowy uzyskuje się poprzez dodawanie do pasz, niegdyś karotenu, czyli substancji nadającej marchwi jej kolor albo obecnie barwników naśladujących karoten.
Bogdan Feręc
Źr. Independent
Photo by Jakub Kapusnak on Unsplash