Wysokie czynsze nie są winą landlordów
Tonący brzytwy się chwyta, więc i premier próbuje zrzucić wieloletnie zaniedbania kolejnych ekip rządzących na wszystkich, a nie widzi problemu na własnym podwórku.
Tym razem szef gabinetu Leo Varadkar powiedział, że to „demonizacja landlordów przyczyniła się do podwyżek czynszów i zmniejszenia podaży mieszkań” na wynajem. Premier dodał, że w ostatnich latach 40 000 właścicieli domów opuściło rynek najmu w Irlandii, a na ich miejsce nie pojawili się inni, a i błędnie ocenia się prawa właścicieli, jak i lokatorów, bo nie są one zbieżne.
Leo Varadkar:
– Wynajmujący potrzebują właścicieli, a właściciele potrzebują najemców. To, co wydarzyło się w ciągu ostatnich kilku latach, to 40 000 właścicieli, którzy opuścili rynek i nie zostali zastąpieni przez nowych właścicieli. To dlatego ludzie ustawiają się w tak długich kolejkach, patrząc na nieruchomość, gdy stanie się ona dostępna, i dlatego czynsze za nieruchomości, które są nowością na rynku, są tak wysokie, ponieważ jest tak niewielu [właścicieli]. Musimy przywrócić właścicieli na rynek i powstrzymać liczbę odchodzących. Myślę, że w ciągu ostatnich lat doszło do demonizacji właścicieli ziemskich przez nasz system polityczny i szersze społeczeństwo. To nie zadziałało, a w rzeczywistości spowodowało szkody. To sprawiło, że czynsze są wyższe. Udostępniono mniej lokali. Musimy wziąć to pod uwagę teraz jako rząd i nie bać się wprowadzić środków, które zachęcą właścicieli do pozostania i wejścia na rynek.
Premier Varadkar skrytykował też opozycję, że chciałaby, jak proponuje to Sinn Féin, wprowadzić jeszcze więcej podatków dla landlordów, co w ocenie szefa rządu tylko pogorszyłoby całą sytuację.
*
Gdybym podjął się analizy wypowiedzi premiera Leo Varadkara, już w pierwszym zdaniu cytatu zauważyłbym jasną sugestię, iż rząd wciąż chce uzależniać rynek najmu od własności prywatnej. To z kolei mogłoby oznaczać, że nowych domów i mieszkań z państwowych pieniędzy może być niewiele i nie pokryją one potrzeb kraju. Same słowa o opuszczeniu rynku najmu przez 40 000 właścicieli zinterpretowałbym, gdybym musiał, jak swoisty zarzut wobec tych osób, bo potencjalnie zrobili na złość rządowi, gdyż sprzedali nieruchomość, by ktoś w niej zamieszał z rodziną, a nie nadal wynajmowali obcym ludziom. To podczas analizy mogłoby dać mi sygnał, iż rząd w czasie, o którym wspomina premier, przyglądał się biernie tej sytuacji, ale wiemy przecież, że podejmował działania, wprowadzał programy naprawcze i zapowiadał, że wybuduje więcej, mieszkań, ale ludzi nie dorośli do sytuacji, bo jedni sprzedawali wynajmowane przez siebie mieszkania, natomiast drudzy usilnie nalegali, żeby mieszkać w wynajętej cieknącej i zapleśniałej chałupie.
Przypuszczalnie można by też wyciągnąć wniosek, gdyby akurat ktoś nie wierzył w zapewnienia gabinetu i taoiseacha, że to właśnie przez tysiące osób, które zapragnęły mieszkać w Irlandii, niezależnie czy się tu urodziły, czy też nie, sytuacja jest zła, a to te osoby wyrażające złe opnie o rynku najmu, praktycznie rozpędziły tabuny landlordów, by wredni kapitaliści przestali zarabiać na Bogu ducha winnych ludzikach, którzy mieli fantazję zaprzestać mieszkania z rodzicami lub wyprowadzić się z mieszkaniowego kołchozu.
Panie Premierze, teraz otwartym tekstem. To nie jest wina właścicieli domów, to nie jest winą wynajmujących, nie jest to też winą mediów i nie jest winą opozycji, a wyłącznie poprzednich, jak i tej ekipy rządzącej, a głównie Pana ugrupowania Fine Gael i siostrzanej Fianna Fáil. Nie muszę chyba przypominać, kto naprzemiennie rządzi Irlandią od ponad stu lat? Próby zrzucenia odpowiedzialności kończą się zazwyczaj w jeden sposób, utratą władzy, bo elektorat nie zapomina, chociaż nie mówi o pewnych kwestiach głośno.
Bogdan Feręc
Źr: PA Media
Photo by Gregory DALLEAU on Unsplash