Wygra ten, kto zniesie podatki
Mówiąc całkiem poważnie państwo, jak np. Irlandia, mogłoby pozbyć się jednego podatku, a Skarb Państwa nic by na tym nie stracił, co potwierdziły niedawne całkiem badania, chociaż przeprowadzone w USA.
Kiedy Donald Trump prowadził swoją kampanię wyborczą, poprosił o przygotowanie wielu analiz, w tym tej, która będzie miała kolosalny wpływ na amerykańskie szkolnictwo, bo będzie zarządzane przez władze stanowe. Tym samym zniknie w USA Departament Edukacji i wszystko wróci do stanu sprzed 45 lat, kiedy USA miało najlepszy system kształcenia na świecie, ale bez Departamentu Edukacji.
Kolejną z analiz Trumpa była ocena podatkowa kraju, a konkretnie rezygnacja lub obniżka podatków i zaproponowano, żeby zmniejszyć ten korporacyjny z 21 do 15 procent. Teraz tej decyzji obawia się Europa i Irlandia, ale nie o ten podatek tutaj chodzi.
Dawno temu w Ameryce, a było to przed 1913 rokiem, nie było podatku dochodowego, a ów pojawił się okresowo, ale jak w przypadku USC w Irlandii, tak już zostało. Celem było podreperowanie finansów na I wojnę światową. Również tu doradcy Donalda Trumpa mają coś do zaproponowania i mówi się o przyjrzeniu całej sprawie.
W porządku przyjrzyjmy się, bo przecież to felieton i można popuścić wodze fantazji, ale te oparte będą na faktach oraz twierdzeniach wielu ekonomistów z całego świata.
Podatek dochodowy zaczął pojawiać się w Europie stosunkowo dawno, bo np. w Wielkiej Brytanii wprowadzono go, również okresowo, aby sfinansować wojnę z Francją. Podatek od zarobków ma więc początek swojej europejskiej drogi na sąsiedniej wyspie, co datuje się na 1799 rok, choć uogólniając z krótką przerwą na lata 1802-1806. Ówcześnie wynosił on 10% miesięcznych zarobków, ale na tyle spodobał się rządowi, że Wielka Brytania ma ów do dzisiaj, ale w wyższym oprocentowaniu.
Miała też Irlandia, będąca pod panowaniem Korony, ale to całkiem inna historia…
Następnie podatek dochodowy trafia sukcesywnie do całej Europy.
Spójrzmy jednak na tę daninę z innej strony, bo na stratę, jaką ponosi obecnie nasz domowy budżet. W Irlandii najniższa stawka podatkowa to 20% więc przy zarobkach 1000 € miesięcznie – dla wygody obliczeń, aż 200 € odbiera się nam z wypłaty. Zostaje nam wówczas w kieszeni 800 €, za które trzeba opłacić czynsz, prąd, ogrzewanie, ale kupić też jedzenie. Aktualnie wszystko wymienione wcześniej jest również opodatkowane, co prowadzi nas do wniosku, że płacimy kolejny podatek, ale tym razem nazwany dla niepoznaki od towarów i usług, czyli VAT.
W kieszeni ponownie robi się mniej pieniędzy, a stawki VAT są różne, bo od zera do 23%. Jeżeli to wszystko razem policzyć, podczas zakupów i opłat oddajemy średnio kolejne kilka procent z naszych wypłat.
Tu jednak można pójść drogą myśli, jaka zaczęła przyświecać amerykańskim ekonomistom, którzy doradzać mają prezydentowi Trumpowi, a są zdania i to podzielam, że więcej pieniędzy w portfelach mieszkańców kraju, skłaniać ich będzie do większych wydatków.
Przyjrzymy się sobie, bo mając w portfelu kwotę rozporządzalną, czyli po zapłaceniu podatków i opłat stałych w postaci czynszu, rachunków itp., zostaje nam 500 €. Gdyby jednak irlandzki gabinet zdecydował się, aby podatku dochodowego od pracowników nie pobierać, wówczas robi się kwota 700 €. Z całą pewnością znajdą się osoby, nawet wiele osób, która zacznie te „zarobione” 200 € odkładać, ale do czasu, bo przecież człowiek bardziej lubi mieć i zacznie kupować, kupować więcej, aż przehula całe to 200 €.
Oznacza to tyle, iż 200 €, którego Revenue nie odebrało nam zaraz, kiedy miało trafić na nasze konto w banku i tak tam wróci, ale w innych daninach, jakimi obciążone są towary, usługi oraz rachunki.
Tu właśnie widzę też pole zdobywania politycznego kapitału dla wielu ugrupowań, chociaż teraz jest już za późno, bo wymaga to odpowiednich wyliczeń i dobrego przygotowania. Jeśli ktoś zaproponuje, że drastycznie obniży lub zniesie podatek dochodowy, co się w takim przypadku dzieje? Jeżeli partia ujawni taki plan na kilka tygodni przed wyborami, większość mieszkańców wyspy pobiegnie na wybory i odda głos na tych, którzy taką propozycję mają po wygranej wdrożyć.
Łatwiej będzie opracować całą drogę odchodzenia od pobierania podatku dochodowego ugrupowaniom rządzącym, gdyż mają pełny i nieograniczony dostęp do danych o wpływach i wydatkach, ale w Irlandii do takich ma dostęp również każdy poseł.
Reasumując, kraj wcale nie musi stracić na zniesieniu podatku dochodowego, gdyż przez wzrost wydatków, pobudza się rynek wewnętrzny, a to on odprowadzi do budżetu więcej podatków, czyli pokryje dziurę, jaka powstała w wyniku zniesienia podatku od naszych zarobków. Proste, a jakie skuteczne, żeby kupować więcej…
Bogdan Feręc
Photo by Bermix Studio on Unsplash