Jadłem jakiś czas temu w pewnej restauracji ciasto z wołowiną i Guinnessem, co akurat w przyjemny sposób odbiło się na moich kubkach smakowych, więc postanowiłem, że zdobędę oryginalny przepis i sam będę takie ciasto w domu robił.
W internecie przepisów jest mrowie, ale każdy trochę dziwny, choć w każdym podkreśla się, że to oryginał z Dublina. Po kilku tygodniach poszukiwań udałem się jednak po radę do znajomego kucharza, który prawie 30 lat pracuje w irlandzkiej gastronomii, a to on podzielił się ze mną przepisem. Uznałem, że prostota potrawy jest potężna, więc można chyba przyjąć, że przepis nie był specjalnie modyfikowany, czyli zbliżony do pierwotnej wersji być musi.
Potrzebny jest olej do smażenia, 1 kg łopatki wołowej pokrojonej w przyzwoitą kostkę, 1 posiekana cebula, pokrojone byle jak dwie marchewki, grubo krojone dwie łodygi selera naciowego, 2 posiekane ząbki czosnku, 150 ml rosołu wołowego – może być z kostki, butelka Guinnessa, sól, pieprz, liść laurowy, masło i jajko.
Pracę nad tym ciastem zaczynamy od przesmażenia na oleju mięsa, a po jego wyjęciu, w tym samym garnku szklimy cebulę. Wrzucamy pokrojone warzywa, również obsmażamy, dodajemy wołowinę z płynem, jaki się z niej wydobył i zalewamy rosołem. Po kilku minutach wlewamy pół litra Guinnessa, dodajemy przyprawy i dusimy na małym ogniu.
Kiedy mięso jest już prawie miękkie, zaczynamy redukcję płynu, jaki znajduje się w garnku, aż do wytworzenia zawiesistego sosu. O ile taki się nie zrobi, płyn można zagęścić odrobiną mąki.
Na wysmarowanej masłem formie do pieczenia układamy listki ciasta francuskiego, również na bokach formy, aby można je było zawinąć. Następnie do tak przygotowanej bazy, wkładamy nasz sos z mięsem i warzywami, a wierzch zakrywamy kolejnymi dwoma lub trzema warstwami ciasta i smarujemy rozmąconym jajkiem.
Ciasto pieczemy w 200 stopniach Celsjusza przez około 25 do 30 minut, a jest gotowe, kiedy zacznie się mocno rumienić i stanie się chrupkie.
Podajemy z zimnymi słonymi lub słodkimi sosami z owoców, a wszystko zależy od upodobań. Potrawę można też przygotować w niewielkich naczyniach do zapiekania i podawać jako samodzielne porcje.
Tak na marginesie, to zaczęła chodzić mi po głowie wariacja na temat tego ciasta i chyba wołowinę zamienię na jagnięcinę…
Bogdan Feręc
Źr. Dan O’Connor