Wczoraj w godzinach popołudniowych odbył się, masz poparcia w ramach solidarności z narodem palestyńskim, a wiele razy w tłumie dało się słyszeć hasła o zawieszeniu broni.
W marszu udział wzięła potężna reprezentacja Palestyńczyków, którzy mieszkają w Irlandii, a nieśli plansze z hasłami wzywającymi do pokoju oraz palestyńskie flagi. Do marszu solidarności dołączyli też Irlandczycy, a i wiele osób innych narodowości. Wszyscy zjednoczeni byli jednak celem zaprzestania działań wojennych w Gazie.
Demonstrujący wyrażając swoje niezadowolenie z bestialskiego z ataku Izraela na Strefę Gazy, przemaszerowali z Parnell Square pod budynki Departamentu Spraw Zagranicznych, co miało być nawoływaniem władz państwa, by podjęły działania na rzecz pokoju na Bliskim Wschodzie. Protestujący obrzucili też budynek Departamentu czerwoną farbą, a to z kolei wyraz niezadowolenia, iż tutejsze władze robią zbyt mało, aby doprowadzić do pokoju.
Protest zorganizowany został przez Kampanię Solidarności Irlandii i Palestyny, a udział w nim brali przedstawiciele partii politycznych People Before Profit, Partii Pracy, Socjaldemokratów i Sinn Féin.
Jedna z młodych Palestynek mieszkająca w Irlandii powiedziała:
– Bycie Palestyńczykiem sprawia, że czuję się odważniejsza, a ludzie w moim wieku przechodzą przez to wszystko. Zawsze ich bronię. Nadal mam rodzinę w Gazie i Akce, to łamie mi serce. Za każdym razem, gdy chodzę z moją flagą, ludzie okazują solidarność i piszczą. To jeden z powodów, dla których jestem odważna. Staję w obronie mojego kraju. W każdą sobotę mam szkołę, ale w każdą sobotę są też protesty, więc wychodzę wcześniej. Ludzie w moim wieku – zamiast budzić się przy ptakach, budzą się przy bombach. To naprawdę smutne, że życie ludzi w moim wieku i młodszych nie jest łatwe.
Wypowiedzi dla dziennikarzy udzielali też Irlandczycy, a ci otwarcie mówili, że tutejszy rząd robi zbyt mało, żeby wspierać ludność Palestyny. Rodowici mieszkańcy wyspy dodawali, iż to, co dzieje się obecnie w Gazie, jest po prostu ludobójstwem, a władze Izraela powinny doczekać się wyroków przed Trybunałem Sprawiedliwości. Wiele osób podkreślało, że oburzeni są na decyzję parlamentu, a w domyśle na partie koalicyjne, iż zablokowały wniosek o wydaleniu z Irlandii ambasador Izraela Dany Erlich. Krytyka padała też bezpośrednio pod adresem premiera Leo Varadkara i wicepremiera Micheála Martina, a to oni uważani są za osoby, które doprowadziły do pozostawienia Jej Ekscelencji Erlich w Irlandii.
Nieco ostrzej wypowiadali się politycy, bo ci mówili głośno o znikomych działaniach irlandzkiego rządu, który wzywali, aby wykorzystał wszelkie możliwości, które doprowadzić mogą do zakończenia wojny przeciwko Palestynie.
W sobotę Irlandia kolejny raz pokazała, jak mówił przedstawiciel PBP, że stoi ramię w ramię z narodem Palestyny i ten będzie wspierać z całych sił.
Do tego część protestujących namawiała uczestników marszu do bojkotu izraelskich produktów, jakie sprzedawane są na wyspie, a i zawieszenia kontaktów dyplomatycznych z państwem Izrael.
Bogdan Feręc
Źr. Independent / People Before Profit
Fot. PBP / Photo by Ömer Yıldız on Unsplash