Wielki Brat zwany Unią Europejską

Od 2026 roku Unia Europejska będzie wiedziała wszystko o każdym obywatelu UE, a to tylko dlatego, że założy takiemu Europejski Portfel Cyfrowy, w którym znajdą się wszelkie dane, jakie mogą identyfikować osobę, ale nie tylko to.

Jak przedstawia to obecnie Komisja Europejska pod wodzą vorsitzender, przewodniczącej, żeby nie było niedomówień, Ursuli von der Leyen, Cyfrowy Portfel stworzony zostanie na potrzeby identyfikacji tożsamości człowieka lub informacji osobowych, jakby nie można było tego zrobić na podstawie istniejących już teraz dokumentów. Chodzi konkretnie, aby w tym nowym cyfrowym dokumencie, a w jednym miejscu, które zarządzane będzie przez Unię Europejską, znalazły się wszelkie informacje o obywatelach UE, ale nie tylko obywatelach.

W portfelu będą więc nasze imiona i nazwiska, wszelkie przypisane nam numery identyfikacyjne z państw, w których mieszkamy, numery dowodów osobistych, paszportów, kart medycznych i praw jazdy, ale i na tym się nie kończy, bo również numery kont bankowych, do których Unia dostanie nieskrępowany dostęp.

Jakby tego było mało, Cyfrowy Portfel UE przedstawia się, jako jedyne dobro dla europejskiej części ludzkości, bo wówczas będą mogli korzystać wyłącznie z tego dokumentu w formie cyfrowej, a ów zastąpi wszystkie, jakich obecnie używamy, włącznie z kartami płatniczymi.

W pierwszej kolejności Cyfrowym Portfelem UE obdarowani zostaną lokalsi, by później doczekali się tegoż mieszkańcy Unii Europejskiej, ale nie wspomina się w przepisach, a te wejdą w życie 1 stycznia 2026 roku, czy z tego dokumentu korzystać będą mogli wszelkiej maści uchodźcy i imigranto-azylanci, w tym nielegalni.

Powstanie też platforma cyfrowa, gdzie po zalogowaniu i my będziemy mogli sprawdzić swoje dane, w bezpieczny oraz wygodny sposób, jak dodaje Komisja Europejska. Co więcej, z Cyfrowego Portfela UE będziemy mogli skorzystać w całej Unii Europejskiej i na Europejskim Obszarze Gospodarczym, więc nie będzie już potrzeby taszczenia ze sobą plastikowych dowodów osobistych, jak i kart bankowych, a i książeczkowego paszportu. To wygodne rozwiązanie pozwoli np. na wynajęcie roweru, kiedy przyjdzie nam fantazja odprawienia wycieczki po paryskich ulicach, a i uiścić można będzie też opłatę za środki transportu miejskiego w Irlandii, gdyby akurat komuś ze Szwajcarii przyszło do głowy czekać na tutejszy autobus.

Państwowe dokumenty tożsamości nie stracą ważności, więc będą obowiązywać, a to też można przeczytać w unijnych dokumentach, „uznawane na równi z Cyfrowym Portfelem UE”, więc jakoby nie będą już podstawowymi. Cyfrowy Portfel pozwoli również na logowanie się do stron internetowych, głównie w aplikacjach mobilnych na telefony, ale będzie także możliwość logowania na urządzeniach stacjonarnych i do usług cyfrowych. Wówczas tożsamość potwierdzona zostanie prawie automatycznie, co też będzie ułatwieniem nam życia, czyli zniknie potrzeba zapamiętania wielu haseł lub jednego np. „admin1234” do wszystkich logowań.

Tak na marginesie, mam znajomego, który w niebywały sposób umie zabezpieczyć hasłami dostęp do stron, jakie mają pozostać do jego wiadomości i używa skomplikowanych kombinacji w typie: „admin1234”, „admin2345”, „admin3456” i tak dalej. Zuch!

W Portfelu oprócz imienia i nazwiska znajdzie się data naszych urodzin, obywatelstwo, adres, a nikt nie będzie wówczas mógł danych zakwestionować, bo pochodzić będą z wiarygodnych źródeł. Europejski Portfel Cyfrowy to też możliwość udowodnienia, iż przyznane zostało prawo pobytu, pracy, nauki lub studiowania w danym państwie, ale i w tym punkcie nie wspomina się o azylantach.

Portfel testowany był w czterech państwach unijnych od 1 kwietnia 2023 roku, a jak wykazały analizy, sprawdził się bardzo dobrze, więc nic nie stoi na przeszkodzie, aby ów został z dniem 1 stycznia 2026 roku wprowadzony.

Dla pełnej jasności Cyfrowy Portfel Unii Europejskiej będzie też używany z jakiegoś niezrozumiałego powodu na Ukrainie, choć ta, o ile mnie pamięć nie myli, członkiem Unii Europejskiej wciąż nie jest, a i do 2026 roku raczej nie zdąży z podpisaniem dokumentów stowarzyszeniowych.

Komisja Europejska jest zdania, iż jej Cyfrowy Portfel jest bardzo potrzebny, ponieważ w dokumentach krajowych występują pewne niedociągnięcia, a ten unijny, będzie wręcz perfekcyjny. Bezpieczeństwem danych również zajmować się będzie Unia Europejska, a konkretnie jeden z jej podmiotów zależnych.

Cyfrowy Portfel UE otrzymają także przedsiębiorstwa, więc i one wejdą pod ścisły unijny nadzór, czyli skończą się machlojki ze sprzedażą napojów energetycznych nielatom.

Portfel da też możliwość korzystania z szerokiej gamy usług publicznych, więc za jego pomocą złożymy deklarację w Urzędzie Skarbowym, prześlemy wniosek o paszport i wydanie aktu urodzenia, a nawet nasz lekarz rodzinny prześle do niego zwolnienie z powodu niezdolności do pracy. W portfelu będzie też miejsce na recepty, a i będzie można za jego pomocą i pośrednictwem wynająć samochód i zameldować się w hotelu.

Jakby akurat ktoś stwierdził, że ma braki finansowe, ułatwi to Cyfrowy Portfel UE, bo zarówno pożyczkodawca, jak i Bruksela dowiedzą się w jednej chwili, że przyjęcie komunijne chcemy dzieciakowi wyprawić, ale nie mamy na imprezę kasy.

To oczywiście nie wszystko, ponieważ jest też punkt, który nie jest szeroko opisywany w dostępnych na stronach Komisji Europejskiej dokumentach, więc oprócz danych biomedycznych i biometrycznych, znajdą się tam również te o naszej prywatnej emisji gazów cieplarnianych. Na podstawie zdobytych w portfelu danych, Unia Europejska wyliczy, ile wytworzyliśmy swoim istnieniem gazów cieplarnianych, a i oceni delikwenta, więc nagrodzi go punktami albo te odbierze, co już teraz wydaje się kuriozalne. Nie można wykluczyć w takim przypadku nakładania na emitentów niezgodnej z unijnymi normami (czytaj – wymysłami) emisji gazów, więc karania ich odbieraniem przywilejów obywatelskich.

*

Trzeba sobie chyba poszukać jakiegoś miejsca do życia, bo Europäische Union pod rządami der Führer Ursula von der Leyen, staje się nieznośna. Tak dla wyjaśnienia, jakby ktoś z niemieckiego był słaby, to słowo „führer” oznacza po prostu wódz.

Bogdan Feręc

Źr. Felieton na podstawie oficjalnych dokumentów Komisji Europejskiej

© WSZYSTKIE MATERIAŁY NA STRONIE WYDAWCY „POLSKA-IE” CHRONIONE SĄ PRAWEM AUTORSKIM.
ZNAJDŹ NAS:
Electric Picnic już
Stefan Truszczyński