Wielka Brytania odpuszcza sobie klimatyczne szaleństwo?
Premier Wielkiej Brytanii poinformował parlament, że jego rząd zmieni nieco cele klimatyczne, które mają być osiągnięte do 2030 i 2050 roku, aby uniknąć nieprzewidzianej „reakcji” społeczeństwa.
Tym samym premier Rishi Sunak zapowiedział, że Wielka Brytania odejdzie o europejskich wytycznych w kwestii wprowadzania zmian, jakie miałyby wspierać działania klimatyczne, co pozwoli Albionowi na utrzymanie odpowiedniego wzrostu gospodarczego.
Rishi Sunak powiedział również, że w Wielkiej Brytanii przesunięty będzie o przynajmniej pięć lat termin zakazu produkcji samochodów z silnikami spalinowymi, a i zmienią się plany wycofania z użycia kotłów gazowych i olejowych z domów prywatnych. Nie będzie też nacisków, aby w Wielkiej Brytanii zmieniać w krótkim czasie efektywność energetyczną domów, co ochroni rodziny przed niebotycznymi kosztami takich prac.
Brytyjski premier dodał, że utrzymanie tempa zmian, może wywołać duże niezadowolenie społeczne i przyczynić się do ubożenia tamtejszego społeczeństwa, a i gospodarka Królestwa może na tym cierpieć. Jak podkreślił premier Sunak, zmiany nie są skierowane przeciwko samym działaniom i konkretnym politykom, którzy chcą natychmiastowego odejścia od paliw kopalnych, ale szerszym działaniem w interesie bezpieczeństwa kraju.
Wypowiedź pierwszego ministra Wielkiej Brytanii stanęła w sprzeczności z deklaracją największego konkurenta Partii Konserwatywnej, którą kieruje Rishi Sunak, więc chodzi o Partię Pracy, a ta zadeklarowała, że po przejęciu w kolejnych wyborach władzy, przywróci program środowiskowy na poprzednie tory.
Co ważne, niedawne badania opinii publicznej w Wielkiej Brytanii wyraźnie wskazały, że tamtejsze społeczeństwo nie jest zadowolone ze zmian, a i widzi już teraz ogromne koszty transformacji, co zagraża wielu rodzinom. W ankiecie mówiono również, że zmiany, jakie próbuje się wprowadzić, obciążają kosztami wyłącznie mieszkańców Wielkiej Brytanii, a nie pomysłodawców.
Brytyjskie społeczeństwo jest też zdania, że zmiany są konieczne, ale powinny być prowadzone w całkiem inny sposób, więc znacznie wolniej i dotyczyć głównie nowych inwestycji. Reszta, czyli odchodzenie od paliw kopalnych, samochodów spalinowych i ogrzewania domów olejem opałowym oraz gazem, powinna dziać się stopniowo i mieć klauzulę dobrowolności, przynajmniej do 2035 roku.
Przeciwnicy rozwiązania zaproponowanego przez premiera Sunaka dodają, że takie podejście do sprawy, będzie miało odwrotny efekt i może podnieść koszty modernizacji energetycznej w najbliższej dziesięciolatce o ok. 8 mld funtów, czyli ponad 9 mld euro.
Propozycję Rishiego Sunak z zadowoleniem przyjął natomiast brytyjski biznes, ale tu pojawiła się też wypowiedź byłego premiera UK Borisa Johnsona, który stwierdził, że firmy w kraju muszą mieć pewność, w jakim kierunku będzie zmierzać Królestwo i czy propozycje aktualnego premiera z torysów, zostaną utrzymane w niedalekiej przyszłości.
Bogdan Feręc
Źr. RTE / BBC
Photo by Sander Crombach on Unsplash