Wicepremier mówi o zbrodni wojennej
Izraelskie ataki na Strefę Gazy wicepremier Micheál Martin nazywa otwarcie „zbrodnią wojenną”, ale krytykuje też wypędzanie cywilów z ich domów i ojczyzn, co ma miejsce zarówno w Gazie, jak i w Libanie.
Nie przebierając w słowach, wicepremier stwierdził, że sceny, jakie rozgrywają się w Gazie, są „przerażające” i powinny się natychmiast skończyć. Ataki ciężkim sprzętem wojskowym na osiedla cywilów, nie są normalne, podobnie, jak ataki lotnictwa, gdzie bombardowane są obiekty zamieszkiwane przez ludność, która nie ma niczego wspólnego z wojskiem i Hamasem.
Micheál Martin podkreślił, że ludzie są wypędzani z domów i miast, a „nie mają dokąd pójść”, więc koczują pod gołym niebem, co pogarsza jeszcze ich złą sytuację.
Te masowe akty terroru wicepremier Martin określił mianem „zbrodni wojennej” i „dewastacji”, za którą Izrael i przywódcy tego państwa powinni stanąć przez międzynarodowymi sądami. Wezwał też społeczność międzynarodową, by wywierała jeszcze większą presję na Izrael, zmuszając ten kraj do zaprzestania tych działań.
Micheál Martin chciałby również, aby ONZ i media z całego świata w stanowczy sposób opowiedziały się za możliwością uruchomienia pomocy humanitarnej dla mieszkańców Gazy, więc wymusiły na Izraelu otwarcia kanałów, przez które taka pomoc mogłaby zostać przetransportowana.
Irlandia w zaciszu gabinetów rozważa możliwość ograniczenia stosunków handlowych z Izraelem, jednak wcześniej chce, aby Unia Europejska dokonała przeglądu umowy handlowej z Państwem Żydowskim, sugerując, iż można w ten sposób wywierać nacisk na Tel Awiw.
W podobnych słowach na posiedzeniu Europejskiej Rady ds. Zagranicznych w Luksemburgu wypowiadała się minister sprawiedliwości Helen McEntee, która zasygnalizowała, że zaistniała potrzeba położenia „kresu tej dewastacji”, jaka dzieje się w Gazie i Libanie. McEntee dodała, że sytuacja w Libanie staje się „coraz bardziej niepokojąca”.
Bogdan Feręc
Źr. RTE
Fot. Radio Wnet