Węgry nie chcą zgodzić się na wsparcie finansowe Ukrainy.
Rząd w Budapeszcie poinformował, że nie będzie jego zgody na żadne dodatkowe wsparcie przez UE Ukrainy, a i nie wyda swojej zgody na kolejne sankcje wobec Federacji Rosyjskie, jeżeli Kijów nadal utrzymywać będzie na liście „międzynarodowych sponsorów wojny” jeden z węgierskich banków.
Deklaracja dotyczy pomocy, która wymaga jednomyślnych decyzji, więc chodzi tu np. o proponowane wsparcie w postaci 500 mln €, jako zwrot kosztów dla krajów członkowskich, które wspomagają Ukrainę, wysyłając jej broń.
Władze Ukrainy wpisały na listę „międzynarodowych sponsorów wojny” OTP Bank, a argumentem było, że jeszcze 5 maja, czyli podczas podejmowania decyzji bank ten działał w Rosji i to pomimo nałożonych wcześniej sankcji. Węgierski minister spraw zagranicznych Péter Szijjártó powiedział na spotkaniu ze swoim austriackim odpowiednikiem, iż posunięcie Ukrainy uważa za „skandaliczne i nie do zaakceptowania”, a jednocześnie można je uznać za „coraz bardziej wrogie” nastawienie Kijowa do budapesztańskiego rządu. Minister Szijjártó zaznaczył, że już nawet sam prezydent Ukrainy otwarcie grozi Węgrom, i zacytował rzekome słowa Wołodymyra Zełenskiego, który miał się jakoby wyrazić, iż doprowadzi do zamknięcia szkół mniejszości węgierskiej na Ukrainie, a i zbombarduje Rurociąg Przyjaźni, którym na Węgry płyną rosyjskie węglowodory.
Péter Szijjártó poinformował także, iż Węgry zawetują 11. pakiet unijnych sankcji wobec Rosji, który jest obecnie omawiany.
Wcześniej oczekiwano, że transza 500 mln €, jaką zatwierdzić powinni w poniedziałek lub wtorek ministrowie spraw zagranicznych i obrony UE, przejdzie bez specjalnych problemów, jednak weto Węgier wprowadziło impas decyzyjny. Aktualnie prowadzone są dyskusje w tym zakresie i podjęte mają być próby znalezienia rozwiązania, co pozwoli na jednogłośne przyjęcie tego pakietu wsparcia.
Dotychczas w ramach EPF zatwierdzono już 7. transz na łączną kwotę 3,6 mld €.
Jak powiedział jeden z wysokich rangą unijnych urzędników, UE zajmuje się obecnie wetem, jakie postawiły Węgry, a zaproponowano, aby Budapeszt jasno sformułował oczekiwania i podjął dialog, co może doprowadzić do porozumienia. W rozmowach mają wziąć udział również przedstawiciele Ukrainy, której sprawa dotyczy bezpośrednio. Źródła Unii Europejskiej dodają, że sprzeciw Węgier jest dosyć zaskakujący, bo Budapeszt doskonale wie, że nie tylko OTP Bank wciągnięty został na ukraińską czarną listę, a już kilka instytucji działających w Unii Europejskiej na tę trafiło. Jednak tylko Węgry zdecydowały się na zablokowanie pomocy finansowej dla Ukrainy.
Kolejny z unijnych dyplomatów stwierdził, że Węgry wybrały sobie „niefortunny moment”, a wiadomo od dawna, że Ukraińskie wojsko potrzebuje obecnie wsparcia, przygotowując się do kontrofensywy. Dodał, iż Węgry powinny rozwiązać ten problem na drodze rozmów dwustronnych z Ukrainą i przestać się wzajemnie szachować.
Na marginesie można dodać, że stosunki Węgier z Ukrainą od dawna są chłodne, a Budapeszt wielokrotnie już wstrzymywał negocjacje UE, które dotyczyły sankcji lub działań wymierzonych w Rosję, w tym żądano usunięcia niektórych nazwisk sanacyjnej listy osób, jakie uznawane są za wspierające reżym Putina. Chodziło tu przede wszystkim o patriarchę Cyryla, który jest zwolennikiem prezydenta Federacji Rosyjskiej. Jeszcze jednym powodem złych obecnie kontaktów Budapesztu i Kijowa jest wyjątek od embarga na import rosyjskiej ropy i innych węglowodorów, jakie wciąż dostarczane są rurociągami na Węgry.
Bogdan Feręc
Źr: Euronews
Fot: CC BY 2.0 IAEA Imagebank