Diety wegańskie u dzieci mogą niekorzystnie wpływać na ich wzrost, kościec oraz zwiększać ryzyko niedoborów żywieniowych. Jednocześnie wyniki badań sugerują, że mali weganie są mniej zagrożeni niektórymi chorobami cywilizacyjnymi – wynika z badania przeprowadzonego w Klinice Pediatrii Instytutu – „Pomnik Zdrowia Dziecka”.
Kompleksowe badanie dotyczące oceny zdrowia dzieci wegańskich i wegetariańskich przeprowadził w Polsce zespół naukowców z University College w Londynie, Uniwersytetu w Cambridge i IP-CZD. Wyniki opublikowano w 2021 m.in. w American Journal of Clinical Nutrition
W badaniu brało udział 187 zdrowych 5-10-letnich polskich dzieci: 63 wegetarian, 52 wegan i 72 dzieci na diecie tradycyjnej. Dzieci na diecie tradycyjnej były dobrane do wegetarian i wegan pod względem płci, wieku i podobieństwa warunków środowiskowych, w jakich się wychowywały. Czas stosowania diet bezmięsnych wynosił średnio ok. 5-6 lat. W badaniu oceniono parametry antropometryczne dzieci, gęstość kości, dietę oraz ich wyniki badań – zarówno poziom odżywienia wybranymi witaminami i mikroelementami., jak i czynniki ryzyka sercowo-naczyniowego, ponieważ rozwój chorób układu krążenia rozpoczyna się już w dzieciństwie.
„Badanie wykazało, że dzieci będące zarówno na diecie wegetariańskiej, jak i wegańskiej były niższe w porównaniu do rówieśników będących na diecie tradycyjnej (odpowiednio o 1,9 i 3,15 cm) . Różnice nie były znaczące statystycznie u wegetarian, ale u wegan już tak” – czytamy w komunikacie z badań.
Roślinożercy kontra wszystkożercy. Zdrowotne konsekwencje diet roślinnych u dzieci
Mali weganie (5-10 lat) byli też niżsi (średnio o 3,15 cm), mieli niższą gęstość kości (o 4-6 proc.) oraz niższe stężenie witaminy B12, żelaza i witaminy D3 we krwi. Byli też ponad trzy razy bardziej narażeni na niedobór witaminy B12 i dwa razy bardziej na stan niedostatecznych zapasów żelaza w organizmie.
Ustalono za to, że dzieci na diecie wegańskiej mają zdrowszy profil parametrów odpowiedzialnych za ryzyko chorób krążenia (tzw. czynników ryzyka sercowo-naczyniowego) i są mniej zagrożone otyłością w porównaniu do ich rówieśników na diecie obejmującej wszystkie grupy produktów pochodzenia zwierzęcego. Nieoczekiwanie natomiast, dzieci na diecie wegetariańskiej miały gorszy profil czynników ryzyka chorób krążenia niż dzieci na diecie tradycyjnej. W tej grupie wykazano wyższe stężenie glukozy, trójglicerydów i cholesterolu, podobną zawartość całkowitej tkanki tłuszczowej jak u dzieci na diecie tradycyjnej, ale jej mniej korzystny rozkład w poszczególnych obszarach ciała.
– Rosnąca akceptacja społeczna i entuzjazm związany z dietami roślinnymi prowadzi u części rodziców do utraty czujności, co do konieczności specjalnego bilansowania tych diet u swoich pociech – zauważa główna autorka tego badania dr n. o żywieniu Malgorzata Desmond z Institute of Child Health na University College London.
Dodaje, że nie wolno zapominać, iż rozwijający się organizm ma nieco odmienne potrzeby żywieniowe niż organizm osoby dorosłej. Niektóre substancje odżywcze, nawet z najbardziej zbilansowanej diety roślinnej, mają inną biodostępność niż te z produktów zwierzęcych. Nieprzestrzeganie pewnych reguł dietetycznych, może narazić dziecko na diecie roślinnej na ryzyko nieprawidłowego rozwoju.
Niedobór żelaza a niewydolność serca
Pacjenci z niewydolnością serca najczęściej trafiają do szpitala nie ze względu na zawał, a dlatego, że dochodzi do zaostrzenia choroby. Okazuje się, że można aż o 1/3 zmniejszyć liczbę hospitalizacji z tego powodu podając im dożylnie żelazo i poprawić im komfort życia; niedobór tego pierwiastka występuje aż u 60 – 70 proc. pacjentów z niewydolnością serca. Badanie kliniczne na ten temat zaplanowali i koordynowali naukowcy z Wrocławia. O jego rezultatach opowiada rektor tamtejszej uczelni medycznej prof. Piotr Ponikowski.
Specjaliści podkreślają, że diety wegetariańskie występują w pewnym okresie życia naturalnie, kiedy niemowlę jest karmione mlekiem matki i stopniowo zaczyna mu się wprowadzać pokarmy pochodzenia roślinnego: marchewkę, brokuły, ziemniaki itp. Jest to naturalny proces rozszerzania diety u niemowlaka.
– Natomiast wraz ze wzrostem organizmu powinno się rozpocząć podawanie także produktów odzwierzęcych. Na początku jajek, ryb, ale też mięsa. Tylko w ten sposób można zapewnić dziecku odpowiednią podaż żelaza i witaminy B12 oraz niezbędnych aminokwasów egzogennych – podkreśla dr Karol Makiel dietetyk z Akademii Wychowania Fizycznego w Krakowie. Jego zdaniem dieta roślinna nie zaspokaja również zapotrzebowania rozwijającego się organizmu na białko oraz wapń.
Niedobory tych składników prowadzą zaś do niedokrwistości, osłabienia odporności, a z czasem zaburzeń wzrostu, nieprawidłowości w rozwoju układu nerwowego, a nawet pogorszenia wzroku.
Skrajnym przypadkiem diet roślinnych są te skupione na przyjmowaniu wyłącznie jednej grupy pokarmów, np. owoców. Ich stosowanie – jak podkreśla Nakiel – zawsze prowadzi do ogromnych niedoborów, które są zagrożeniem dla każdej osoby, a największym dla dzieci. Na takich dietach pojawiają się nieprawidłowości w układzie krwiotwórczym, przede wszystkim anemia megaloblastyczna z niedoboru witaminy B12 albo niedoboru żelaza. To są pierwsze objawy. Natomiast z czasem dochodzi do niedowagi, zahamowania wzrostu i w końcu zaburzenia funkcjonowania całego organizmu.
– Za sprawą publikowanych opisów przypadków zagłodzenia dzieci i nagłaśnianie ich w mediach, dieta wegańska często jest krytykowana. Kiedy jednak przyjrzymy się bliżej tym publikacjom (a nie tylko przeczytamy nagłówki), widzimy, że opisane dzieci często nie były nawet na diecie wegańskiej, a np. surowej opartej na samych warzywach i owocach – twierdzi z kolei Iwona Kibil dietetyczka związana z wewgecentrum.pl .
Przypomina, że gdy w Niemczech zbadano dzieci wegańskie w wieku 1-3 lata, nie wykazano żadnych różnic w parametrach antropometrycznych i wszystkie one rozwijały się prawidłowo w stosunku do wieku.
– Z dyskusji przy okazji tej publikacji wiemy, że niektóre z dzieci miały zbyt niskie pobranie energii z diety w stosunku do normy (poniżej 600 kcal przy dziennym minimum 1000 kcal). Były to dzieci karmione wyłącznie piersią przez zbyt długi okres. Wyłączne karmienie piersią zalecane jest do 6. miesięca życia, tymczasem niektóre z dzieci były karmione wyłącznie piersią w wieku 7, 8, 9, 12 miesięcy – podkreśla Kibil. Luiza Łuniewska