Walka z dezinformacją, czyli samymi sobą

Tak parzę sobie na świat z pewnej odległości, przyglądam się mediom i politykom, a i zastanawiam, kto bardziej odklejony jest od rzeczywistości, więc oni, czy pacjenci dowolnej placówki lecznictwa zamkniętego dla osób z problemami natury psychicznej.

Rosja, której jestem, co już wielokrotnie słyszałem rzecznikiem, a i ma ona mnie finansować, staje się doskonałym przykładem, dla którego uważam, że pomylenie pojęć, odklejenie od rzeczywistości, a nawet manipulacja faktami zaczęła przerastać wszelkie możliwe poziomy. Do tego wszystkiego w równym stopniu politycy, jak i media głównego nurtu, chcą zrobić z nas, zwykłych ludzi idiotów, próbując wtłoczyć w nas wiedzę niekonsekwentną.

Od paru lat słyszymy, że Rosja nie ma na myśli jedynie zagarnięcia lub zniszczenia Ukrainy, bo jej celem jest Europa, czyli postąpić na dokładnie tak, jak robił to niejaki Adolf H., który kierował się zasadą lebensraum (przestrzeń życiową) dla Niemców.

To zastanówmy się, czy słowa o ataku Rosji na Europę, nie wspominam już nawet, że na kraje NATO, mają jakieś realne postawy. Od lat powtarzam, że Federacja Rosyjska nie ma w tym żadnego interesu, czyli lubiana lub nie, chce po prostu Se Starym Kontynentem handlować, a ściśle rzecz ujmując sprzedawać nam swoje węglowodory, bo z tego się utrzymuje.

Nie, tak być nie może, gdyż to nie wpisuje się w ogólny front informacyjny, więc po rozpoczęciu inwazji na Ukrainę, Rosją zaczęto straszyć na potęgę.

Kreml miał już mieć plany ataku na państwa ościenne, Polskę to rozjedzie militarnie w piętnaście minut, a i zaatakuje Niemcy. Kiedy już media wpoiły tę atmosferę strachu wielu mieszkańcom Europy, szczególnie tym, którzy przyjmują każdą informację bez zastanowienia, pojawiać zaczęły się wiadomości, że kraj rządzony ręką Władimira Putina, jest na skraju upadku.

Stało się to tuż po rozpoczęciu ukraińskiej wojny na pełną skalę i wprowadzeniu unijnych sankcji ekonomicznych, jakie miały sprowadzić Rosję do ekonomicznego parteru.

Jakby tego było mało, wszelkiej maści i autoramentu eksperci przewidywali, kiedy ekonomia Federacji Rosyjskiej się załamie, jak słaba jest jej armia, a na dodatek w rozsypce i, że wieko od trumny za kilka miesięcy stanie się obrazem, jaki oglądać będzie Putin, bo jest ciężko chory. To zapytam, skoro Rosja jest na skraju upadku ekonomicznego oraz militarnego, dlaczego jeszcze istnieje, a i chce atakować Europę?

Wprowadźmy jednak do tych słów trochę choćby realizmu, bo jak do tej pory wygląda na to, że albo eksperci, albo politycy, a nawet media głównego nurtu, prezentują rozdwojenie jaźni, a i chcą zarazić tą chorobą również społeczeństwa.

Tak na sam koniec prosiłbym o usystematyzowanie tego wszystkiego, albowiem nie dosyć, że te dwie wersje kłócą mi się ze sobą, to na dodatek nie jestem w stanie zrozumieć, jak można pogodzić to z tym, co faktycznie dzieje się na świecie. Tego nikt nie zrobi, bo należy utrzymywać społeczeństwa w niepewności, straszyć wyimaginowanym wrogiem, a tylko dlatego, żeby przykryć inne problemy, a te są realne i dotyczą poszczególnych europejskich państw. Tak na pierwszy ogień niech pójdą nielegalni imigranci, o których w wiodących mediach mówi się w sposób śladowy, a i problematyka mieszkaniowa oraz kryzysu ekonomicznego na Starym Kontynencie odeszła na plan dalszy, bo Putin jest teraz chłopcem do bicia.

Bogdan Feręc

Photo by KAL VISUALS on Unsplash