Z klimatem jest źle, jak mówią naukowcy, ale nie dodają, że wcale nie ludzie są największymi trucicielami na ziemi, a zjawiska naturalne.
Jeszcze kilkadziesiąt lat temu na ziemi aktywnych i stale wyrzucających do atmosfery dwutlenek węgla było od jednego do dwóch wulkanów tygodniowo, natomiast obecnie jest siedem do ośmiu. Te natomiast wynoszą rocznie do atmosfery tak ogromne ilości CO2, że miasto wielkości Dublina mogłoby starać się wyprodukować go przez 15 lat i tak nie da rady, bo braknie mu kilku milionów ton.
Znacznie wyższej aktywności wulkanów również nie można się dopatrywać w działalności człowieka, ponieważ musimy przenieść się nieco dalej albo może wyżej, więc spojrzeć na wszystko z kierunku układu słonecznego.
Właśnie jesteśmy w okresie, gdy układ słoneczny jest w fazie kompresji, więc wszystkie planety są nieco bliżej słońca, a to swoją masą i przyciąganiem wpływa na każdą z nich, czego konsekwencją jest m.in. wyższa aktywność geologiczna planet. Tego też naukowcy współpracujący z rządami nie mówią, gdyż nie zgadza się to z ogólną tezą, jaka jest obowiązująca na Matce Ziemi.
Tym sposobem w oficjalnych danych mamy rosnące zanieczyszczenie powietrza i zwala się winę na domowe kominki, piece na olej opałowy i Bogu ducha winne krowy, bo one w procesie przemiany materii wydzielają gazy cieplarniane.
Tak dochodzimy do jednej bardzo ważnej kwestii, kiedy pod koniec pandemii Covid-19 mówiono, że poprzez nasze unieruchomienie, świat stał się mniej zanieczyszczony. Wyeliminowany został wówczas zaledwie jeden czynnik, bo praktycznie na ulicach całego świta zamarł ruch samochodowy, więc i gazów cieplarnianych miało być jakoby mniej.
To nie wszystko i abstrahuję już od wszechobecnego przekonywania nas, że prąd jest najlepszym rozwiązaniem, a ten z wiatru, słońca i wody najlepszy, bo wmawia się nam, że jedząc mięso, też podnosimy ślad węglowy.
Opracowano więc już metody, które będą dawać nam mięso bez produkcji szkodliwych krowich i wieprzowych gazów, czyli mięso wyhodowane z tkanek zwierzęcych, ale na płytkach Petriego. Taaaak? I będzie już czyste powietrze? I zieloność zapanuje? A gó*no prawda!
To teraz można sobie w domowym zaciszu sprawdzić, ile zjada się rocznie mięsa w dowolnie wybranym kraju i przystawić te dane do laboratorium produkującego mięso. To będą laboratoria molochy, które zużywać będą gigantyczne ilości energii, więc w rachunku końcowym, krowa na pastwisku, może okazać się czystszym źródłem białka, niż mięso z probówki. Z całą pewnością będzie ona naturalna, a nie jak próbują teraz wykombinować naukowcy z Irlandii, genetycznie zmodyfikowana, jak marchewka i groszek.
Właśnie irlandzka firma BioAtlantis z siedzibą w Tralee, manipuluje biotechnologicznie i chce swoje innowacje wprowadzić m.in. do gospodarki morskiej. Pieniądze uzyskała na to w ramach unijnego programu Horyzont-Maria Skłodowska-Curie. Cały program ma na celu zmniejszenie zagrożeń zanieczyszczenia klimatycznego, ale też poprawę tolerancji upraw na ekstremalne warunki pogodowe.
Rośliny mają zyskać większą odporność na brak opadów, a będą wówczas lepiej znosić okresy suszy, a i niestraszne mają im być niezbyt silne mrozy. Wszystko w tym temacie? Nie. Na arenę wraca też znana ze szczepionki przeciwko Covid-19 metoda szczepień grzybobójczych roślin RNA, więc organicznymi związkami chemicznymi z grupy kwasów nukleinowych, a zbudowanych z rybonukleotydów połączonych wiązaniami fosfodiestrowymi.
To tak na koniec, krowa, bo żre trawę, jest zła, prosię wyhodowane na kartoflach z serwatką i paru innych dodatkach zbożowych też, kurczak zjadający robaka tym bardziej, a zdrowie uzyskamy z roślin oblepionych toksynami zabijającymi grzyby i rybami, którym wszczepiono gen wzmagający wzrost i ograniczający ilość zakażeń. Do tego wszystkiego zjemy stek wytworzony przez alchemików, a popijemy wodą z chlorem, bo przecież zanieczyszczenie powietrza będzie postępować.
Na marginesie, to zamieszczone powyżej tekstu zdjęcie może być kłamstwem, gdyż nikt ponad wszelką wątpliwość nie udowodnił, że we wszechświecie istnieje tylko jedna ziemia.
Bogdan Feręc
Photo by Markus Spiske on Unsplash