W kraju bankrutuje coraz więcej firm

Od dawna mówi się, że koszty prowadzenia działalności gospodarczej w kraju zaczynają odbijać się na kondycji finansowej firm, które przestają sobie radzić z pokryciem wszystkich zobowiązań, co prowadzi do ich likwidacji.

Najczęściej z problemami kosztów utrzymania stykają się małe i średnie przedsiębiorstwa, ale od takich kłopotów wolne nie są też duże zakłady, więc można uznać, co wynika z raportu firmy doradczej Deloitte, że prowadzenie biznesu w Irlandii staje się z roku na rok trudniejsze. Obecnie pojawiło się ostrzeżenie, iż prywatny biznes wszedł w fazę spadkową, co oznacza zamykanie znacznie większej ilości przedsiębiorstw, niż było to w roku ubiegłym, a nawet w poprzednim kwartale.

Deloitte wskazuje jednocześnie na dalszą możliwość wzrostu bankructw, jakie już teraz stały się widoczne w Irlandii, a to nie wróży dobrze małemu i średniemu biznesowi.

W III kwartale tego roku płynność finansową utraciło 238 firm z różnych sektorów, jednak przytłaczającą większość stanowią małe i średnie.

Jak ocenia to teraz Deloitte, do końca roku w Irlandii bankructwo ogłosić może łącznie nawet 900 firm, więc będzie to najwyższy poziom upadków irlandzkich firm od 2017 roku. Jeżeli przewidywania się sprawdzą, będzie to też kolosalny wzrost upadków od ubiegłego roku, co powinno wzbudzać niepokój Departamentu Przedsiębiorczości.

Właściciele małych i średnich firm mówią, że największym obciążeniem dla nich są bezpośrednie koszty prowadzenia działalności, więc koszty zakupu energii, następnie materiałów niezbędnych do produkcji, obciążenia podatkowe i koszty pracownicze. To w połączeniu daje znaczne zmniejszenie dochodów firm, więc stopniową zazwyczaj utratę płynności finansowej.

Deloitte dodaje, iż to zjawisko jest dosyć zaskakujące, więc wzrost ilości bankructw dzieje się w chwili, kiedy gospodarka Irlandii trzyma się całkiem mocno, a i jej siła jest wysoka, co właściwie powinno zmniejszyć tego rodzaju przypadki.

Obecnie na trudnym irlandzkim rynku odbiera się możliwość utrzymania odpowiedniej bazy klientów przez małe i średnie firmy, które dodatkowo odczuwają spadek dochodów, a główny wpływ na to zjawisko mają wysokie ceny i kierowanie się konsumentów w stronę korporacji. Te ze względu na swoją wielkość, stosować mogą zachęty cenowe, na co nie jest stać małych firm.

Firma doradcza Deloitte wskazuje, że w trzecim kwartale tego roku, nastąpił 60 proc. wzrost niewypłacalności w porównaniu do analogicznego okresu w roku poprzednim i z rynku zniknęło 238 firm.

*

Pomocą dla przedsiębiorstw w trudnej sytuacji finansowej mogłoby stać się obniżenie stawki podatku VAT, jak proponują to firmy z sektora gastronomiczno-hotelarskiego, ale i wsparcie w zakresie zakupu nośników energii, czyli pomoc w opanowaniu kosztów prowadzenia dzielności. W tej sprawie istotne jest, iż pomimo obniżek cen energii elektrycznej, ale też niektórych innych cen na nośniki energii, koszty ponoszone na ich zakup kategoryzowane są, jako bardzo wysokie, a to prowadzi do trudnych wyborów. Już w ubiegłym tygodniu prezentowaliśmy opinię małych przedsiębiorców, którzy mówili, iż stają przed wyborami podniesienia cen, co mogłoby zwiększyć dochody a utratą klientów przez takie działanie.

Jeżeli w kolejnym budżecie rząd nie udzieli większego wsparcia małym i średnim przedsiębiorstwom, nie należy raczej spodziewać się zatrzymania fali bankructw, a ta może się jeszcze nasilić, więc na rynku z każdym rokiem zmniejszać się będzie sektor prywatny. Wówczas rosnąć w siłę będą korporacje, które za kilka lat zawładną całym rynkiem i to one dyktować będą ceny.

Bodgan Feręc

Źr. Independent

Photo by Tim Mossholder on Unsplash

© WSZYSTKIE MATERIAŁY NA STRONIE WYDAWCY „POLSKA-IE” CHRONIONE SĄ PRAWEM AUTORSKIM.
ZNAJDŹ NAS:
Ryanair opublikował
W tym roku przypada