Sekretarz generalny Norweskiej Rady ds. Uchodźców Jan Egeland ostrzegł Europę, że już niebawem może spotkać się z kolejnym narastającym problemem, bo warunki atmosferyczne uruchomią kolejną falę uchodźczą z Ukrainy.
Do tej pory z Ukrainy wyemigrowało ze względu na rosyjską inwazję prawie 7,9 osób, ale na tym nie kończy się emigracyjny exodus, bo teraz przyczynkiem do ucieczki z tego objętego działaniami wojennymi kraju przygotowuje się tysiące kolejnych osób.
Jan Egeland powiedział w rozmowie z EuroNews:
– To naprawdę wybór między zamarznięciem a ucieczką. Dlatego wielu ludzi dobrowolnie ucieka. Europa musi przygotować się na przyjęcie setek tysięcy nowych uchodźców tej zimy z Norwegii na północy do krajów południowej Europy.
Obecnie widać już zmianę kierunków migracyjnych, chociaż nadal najwięcej uchodźców wojennych z Ukrainy pojawia się w Polsce, na Węgrzech, Słowacji Rumunii i w Mołdawii, ale są też przyjmowani w innych państwach europejskich, a i widać stopniowy wzrost ilości migrantów.
Sytuacja na Ukrainie została ostatnio znacznie pogorszona, a można było tego uniknąć, jednak ostrzał artyleryjski Federacji Rosyjskiej, jaki wycelowany jest w infrastrukturę krytyczną, diametralnie zaczął wpływać na sytuację i ukraińskie państwo stopniowo pozbawiane jest możliwości produkowania prądu oraz bardzo widoczne jest to również w zakresie dostaw ogrzewania. Rosjanie atakują też infrastrukturę cywilną, więc prowadzą bezpośrednią wojnę z ludnością, a to prowadzi do odcięcia od dostaw wody.
Wg Egelanda, obecnie to wyścig z czasem i należy podjąć pilne działania, by wzmóc pomoc dla ludności cywilnej, przede wszystkim w rejonach przyfrontowych.
Jan Egeland dodaje:
– Ścigamy się z czasem. Bardzo wiele z tych społeczności pierwszej linii otrzymało niewielką lub żadną pomoc w ostatnich miesiącach. Podróżowałem po całej południowej i wschodniej Ukrainie… i każde miasto, do którego się udajesz, jest ciemne, a ludzie marzną. Organizacje humanitarne, takie jak NRC, Czerwony Krzyż i UNHCR, starały się nieść pomoc ludności cywilnej biorącej udział w walkach. Rozdali gotówkę, odzież, żywność i inne niezbędne artykuły, a także zestawy schronienia dla tych, których domy zostały zniszczone.
Powodem nikłych ostaw do niektórych miejsc na Ukrainie są problemy logistyczne i organizacje niosące pomoc, nie mogą przedostać się w pobliże lub poza linię frontu, więc pomagać Ukraińcom, którzy znajdują się na terenach okupowanych przez Federację Rosyjską. Jan Egeland opowiedział też, jak niedawno przebywał w okolicach Zaporoża, gdzie spotykał starych ludzi, którzy mieszkali w zniszczonych bombardowaniami domach, bez ogrzewania i prądu.
Jak powiedział sekretarz generalny Norweskiej Rady ds. Uchodźców, widział też determinację ludzi, ale też brak kierowanej do nich pomocy i wsparcia, a wielu z nich to ludzie starzy i schorowani, jednak mówili, że chcą pozostać w swoim kraju.
Jan Egeland:
– Wielu, którzy jeszcze nie uciekli ze stref wojennych na wschodzie i południu, to osoby starsze, które nie mogą lub nie chcą opuścić ziemi swoich przodków, grobów swoich rodziców. Są zmarznięci i wyczerpani. To, na co mają nadzieję… to przywrócenie elektryczności, gazu, ciepła. Jednak jeśli Rosjanie będą nadal bombardować całą tutejszą infrastrukturę cywilną, tej zimy nie będą mieli ogrzewania. Wielu może zamarznąć na śmierć w swoich domach. Niektórzy są przykuci do łóżka, [oni] nie mogą nigdzie iść.
Egeland mówi też, iż pojawiają się nadzieje, ale nie należy obecnie zbyt optymistycznie do tego podchodzić, gdyż nie jest jasne, czy uda się utrzymać pomoc organizacji humanitarnych, które starają się zwiększać pomoc i istotnie powiększyć zakres swojej działalności na Ukrainie.
Do tej pory, a wynika to z obliczeń Instytutu w Kilonii, od stycznia do października tego roku przekazano Ukrainie pomoc finansową, humanitarną i wojskową w wysokości 93,8 miliarda euro i zrobiło to 40 państw z całego świata.
Egeland z nadzieją, ale i dużą dozą ostrożności mówił o poprawie warunków ludności cywilnej na Ukrainie, a uzależnił wszystko od działań Rosjan, więc kontynuacji lub zaprzestania ostrzału ludności i celów cywilnych. Egeland powiedział w końcówce rozmowy, iż spodziewa się pogorszenia całej sytuacji, zanim ta zacznie się zmieniać na lepsze.
Jak twierdzą analitycy, zima może pogorszyć ukraiński bilans strat ludności, a i przyczyni się do tego nieustający ostrzał ze strony rosyjskiej, natomiast teraz zaczęto już mówić, że wojna, jaką objęta została Ukraina, stała się największą porażką humanitarną, a przynajmniej widoczny jest potężny kryzys humanitarny – nowoczesnej Europy.
Bogdan Feręc
Źr: Euronews
Photo by Julia Rekamie on Unsplash