Przedsiębiorcy z Dublina żądają od władz i policji, aby natychmiast zajęła się gangiem kieszonkowców, który swoje ofiary okrada w miejscach popularnych turystycznie, więc polują przede wszystkim na turystów.
To z kolei psuje reputację miasta, a i wytwarza atmosferę strachu, więc i zniechęcać będzie turystów do powrotu do Irlandii. Jak podaje Daily Mail, który skorzystał ze swoich źródeł zbliżonych do Gardy, w gangu działają przede wszystkim kobiety, a legitymują się one paszportami Unii Europejskiej. Irlandzka policja podaje natomiast, że ma ów gang na oku i ściśle go monitoruje, a przestępcy są w Irlandii od miesiąca.
„Doliniarki” i „doliniarze”, bo tak w gwarze przestępczej nazywa się złodziei kieszonkowych, „pracują” najczęściej w okolicy Guinness Storehouse, Temple Bar i Dublińskiego Zamku, a są bardzo trudni do rozpoznania na pierwszy rzut, oka, bo nic nie odróżnia ich strojem od mieszkańców stolicy lub turystów. Garda ustaliła, że ten gang, działał już w kilku europejskich krajach, a często się przenosi, więc głównie w ten sposób unika zatrzymania przez służby policyjne.
Kieszonkowcom jest też bardzo trudno udowodnić ich przestępczą działalność, a właściwie jedyną możliwością jest złapanie ich na gorącym uczynku, o czym mówi dyrektor generalny stowarzyszenia Convenience Stores and News Agents Association of Ireland:
– Potrzebujemy dobrego monitoringu CCTV i policjantów w pobliżu, którzy mogliby pomagać ochroniarzom. To mała grupa ludzi, których można zidentyfikować. Jeśli będziesz ich nękać i śledzić do momentu, w którym nie będzie to dla nich warte zachodu, odejdą. Potrzebujemy skoordynowanego podejścia i cieszy nas fakt, że pasażerowie Luas i autobusów ostrzegani są, aby zachowali ostrożność.
Co ciekawe, do powstania gangu przyczyniła się sama Unia Europejska, która nastaje, aby z pełną mocą stosować przepisy RODO, a to utrudnia walkę z przestępcami.
Dyrektor Vincent Jennings dodaje:
– Chronimy przestępców i profesjonalnych złodziei, zamiast chronić społeczeństwo. Zabrania się nam rozpowszechniania wizerunków tych ludzi, ich wylądu i nazwisk.
Wg Jenningsa Irlandia powinna mieć sprawniejszy system zgłaszania drobnych kradzieży kieszonkowych i kradzieży w sklepach. Obecny, z centralnym systemem zawiadamiania, więc dzwonienia na numer alarmowy 999, jest zbyt powolny, a i proces składnia zawiadomienia zajmuje od 10 do 15 minut. To powinno się zmienić, a zgłoszenia o drobnych kradzieżach powinny doczekać się dodatkowego systemu składania zawiadomień. Do tego, jak ocenił dyrektor Convenience Stores and News Agents Association of Ireland, Garda ma zbyt małą ilość pracowników cywilnych, którzy mogliby odciążyć funkcjonariuszy, więc ci pojawić się w większej ilości w mieście.
Bogdan Feręc
Źr. Daily Mail
Fot. CC BY 2.0 Mike Steele