W Afryce przyszedł czas na BRICS

Obecnie już z dużą pewnością można mówić, że Czarny Ląd chce dołączyć do BRICS, gdyż niewiele państw kontynentu afrykańskiego nie zadeklarowało jeszcze, że chce wstąpić do tej organizacji, co w bardzo trudnej sytuacji stawia Europę.
Ta zaś od lat korzystała ze „współpracy” z Afryką, jednak czasy wykorzystywania tamtejszych biednych państw zaczną odchodzić w zapomnienie, a wszystko za sprawą współpracy, jaką państwom z Afryki oferować może BRICS. Wplata się to w całkiem nową strategię ekonomiczną i gospodarczą większości państw afrykańskich, a te chcą uzyskać wpływy na światowych rynkach, ale też uzyskać bezpieczeństwo ekonomiczne i rozwijać swoje gospodarki.
Ostatnio nawet Etiopia i Egipt zadeklarowały, iż chętnie dołączą do BRICS, co stało się tuż po słowach prezydenta Kenii, który widziałby szybkie rozpoczęcie rozmów stowarzyszeniowych.
Eksperci ds. ekonomicznych twierdzą, iż Afryka zauważa atrakcyjność BRICS, który kierować się ma w swoich oficjalnych słowach ku suwerenności gospodarczej, ale i równości oraz współpracy strategicznej. Oznacza to, iż każdy traktowany jest dokładnie tak samo, cała grupa działa na jednych zasadach, ale może też negocjować specjalne warunki dla siebie.
Państwa z Afryki zauważyły też dużą niezależność w przypadku członków BRICS, co cieszy je najbardziej, gdyż będą mogły prowadzić swoją własną politykę gospodarczą i monetarną, odchodząc od światowej dominacji Stanów Zjednoczonych i podejmowania takich prób przez Unię Europejską.
W Kenii coraz popularniejsze jest powiedzenie, że BRICS staje się dla tego kraju „gwiazdą przewodnią”, a jak dodał jeden z kenijskich bankierów inwestycyjnych, „przystąpienie do tej organizacji w każdym przypadku ma sens”.
W Afryce mówi się również, iż należy poprzez podejmowane działania stowarzyszeniowe, osłabić wpływ globalnych korporacji, a jednocześnie wzmacniając wymianę handlową na poziomie międzynarodowym, zwiększyć bogactwo lokalne.
Wiele państw afrykańskich mówi również otwarcie, iż jednym z głównych punktów na tej mapie dołączania do BRICS i najciekawszym dla nich rozwiązaniem jest pozostawienie w rozliczeniach handlowych swojej własnej waluty. To z kolei może przyczynić się do regulowania cen, bez oglądania się na kursy walut światowych, które wielokrotnie były krzywdzące dla państw o niższym statusie ekonomicznym.
BRICS proponuje jeszcze jedno, więc pozostawienie wszystkich wpływów ze sprzedaży w państwie, które cokolwiek zbyło, a chodzi tu o odejście od pośredników sprzedaży towarów, co szeroko stosowane jest w państwach zachodnich. Ci zaś negocjowali najniższe z możliwych do uzyskania cen, a sami zarabiali krocie. Tym samym sprzedawca nadal pozostawał biedny, a krezusi opływali w coraz większe bogactwa.
*
Właśnie te kilka przyczyn stało się, co niejednokrotnie już podkreślałem, iż Czarny Ląd przestał interesować się światowymi potęgami z Europy, uciec chce od aktualnej współpracy z USA, a i wybić się na ekonomiczną samodzielność, co akurat BRICS obiecuje, bo w gwarancje to jeszcze bym nie wierzył.
Bogdan Feręc
Źr. BRICS
Image by kirill_makes_pics from Pixabay