Minister Finansów Republiki Irlandii Paschal Donohoe po posiedzeniu ministrów finansów UE powiedział, że widać w działaniach jedność, chociaż pojawiają się głosy, że możliwa jest „fragmentacja w bloku”.
O tym ostrzegał natomiast francuski minister finansów Bruno Le Maire, a dodał, że potrzebne są wspólne dziania w tej kwestii. Ministrowie finansów UE zgodzili się jednak, że budżety krajowe, nie mogą być rozdawniczymi, co może przynieść w konsekwencji więcej szkód, ale należy w 2023 roku podejmować działania, żeby spróbować ograniczyć wzrost cen. Wiele na posiedzeniu mówiło się tarczach osłonowych, jakie wprowadzają niektóre państwa UE, w tym Niemcy, a to właśnie ich program pomocy o wartości 200 mld € wzbudzał najwięcej kontrowersji.
Ministrowie uznali jednocześnie, iż zaistniała potrzeba zwiększenia kontroli nad wydatkami krajowymi, wprowadzenia działań koordynujących, co pomoże w prowadzeniu wspólnej polityki wobec rosnących cen i ograniczenia niepożądanych wpływów ekonomicznych, jakie wywołane zostały wojną.
Samodzielne budżety państw, a co za tym idzie działania bez konsultacji, będą szkodzić całej Unii Europejskiej, a może nawet nastąpić jakiś podział strefy euro. W każdych działaniach fiskalnych na polu krajowym zalecono, aby przeprowadzane były konsultacje unijne, a dotyczyć to ma państw ze strefy euro.
Na całą sprawę inaczej zareagował komisarz ds. gospodarki UE Paolo Gentiloni, który stwierdził, że w jego ocenie, nie jest to odpowiedni moment, aby obwiniać za coś wysiłki któregoś z państw za działania, które mają chronić mieszkańców kraju. Przyznał też, że należy podnieść poziom solidarności w kwestii wychodzenia z kryzysu i ograniczania jego skutków, ale w sposób, który nie będzie odbierany, jako działanie odgórne.
Na koniec września inflacja w strefie euro wzrosła do 10%, a to może przyczynić się do decyzji Europejskiego Banku Centralnego, który zapowiadał już wcześniej, iż podwyżka stóp procentowych na kredyty, będzie raczej z gatunku wysokich. Po opublikowaniu danych o inflacji w strefie euro staje się raczej jasne, że EBC nie będzie miało żadnych skrupułów i podniesie stopy procentowe kredytów o przynajmniej pół punktu procentowego, a prawdopodobnie o 0,75 punktu.
Oznacza to, że wszelkie kredyty, w tym hipoteczne, kolejny raz okażą się znacznie droższe, a i trudniej będzie uzyskać zgodę na udzielnie pożyczki przez banki.
Bogdan Feręc
Źr: Independent
Image by moerschy from Pixabay