Umarł król. Niech żyje król!
Po śmierci królowej Elżbiety II media na całym świecie zaczęły przekazywać informacje o żalu, jaki zapanował na całym świecie, a najgłębszy w Królestwie Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej oraz Wspólnocie Narodów.
Do Wielkiej Brytanii z całego świata płyną depesze kondolencyjne, a te są wyrazem smutku, ale i pocieszenia dla rodziny królewskiej, która pogrążona jest w żałobie. Obecnie wdrożona została już procedura pochówku zmarłej monarchini, a zaplanowana została wiele lat wcześniej i odbywa się pod kryptonimem „London Bridge”.
Śmierć i pogrzeb to jedna strona tego wydarzenia, które głęboko odbiło się już na brytyjskim społeczeństwie, a kolejną jest objęcie przez następcę Elżbiety II tronu.
Nowym władcą, wbrew wcześniejszym spekulacjom medialnym został prawowity następca tronu, czyli pierwszy w kolejce sukcesji i najstarszy potomek w linii męskiej Karol.
Już we wczorajszym wieczornym oświadczeniu książę Karol powiedział, że „głęboko opłakujemy odejście umiłowanej władczyni i bardzo kochanej matki”. To z kolei był wyraźny sygnał, że właśnie Karol będzie kolejnym brytyjskim królem i przyjmie imię Karol III.
W publicznym oświadczeniu syn zmarłej królowej powiedział:
– Śmierć mojej ukochanej Matki, Jej Wysokości Królowej, to moment największego smutku dla mnie i wszystkich członków mojej rodziny. Głęboko opłakujemy odejście umiłowanej władczyni i bardzo kochanej matki. Wiem, że jej strata będzie głęboko odczuwana w całym kraju, Królestwach i Wspólnocie Narodów oraz przez niezliczone rzesze ludzi na całym świecie. W tym okresie żałoby i zmian, moją rodzinę i mnie będzie pocieszać i podtrzymywać nasza wiedza o szacunku i głębokim uczuciu, którym Królowa była tak powszechnie obdarzana.
Król Karol III, mając 73 lata, stanie się też najstarszym monarchą, który wstępuje na tron Wielkiej Brytanii i będzie to pierwszy raz w historii Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej.
Bogdan Feręc
Źr: PAP