Nakładając na Federację Rosyjską sankcje gospodarcze, spodziewano się, że zmusi to jej przywódcę do odwrotu i wycofania się z Ukrainy z podkulonym ogonem.
Nic takiego nie ma jednak miejsca, Rosja nie stała się krajem wstrząsanym protestami, jej gospodarka nie załamała się pod naporem „druzgocących” ograniczeń współpracy, a jest nawet odwrotnie, bo oficjalne dane mówią, że PKB tego kraju nawet rośnie. Trochę inaczej jest natomiast z Ukrainą, bo jej gospodarka chyli się ku upadkowi i od chwili, gdy rozpoczęła się wojna na tzw. pełną skalę, PKB tego kraju skurczyło się o ponad 40%.
W przypadku Rosji to jej kontakty na całym świecie pozwalają na utrzymanie wzrostu gospodarczego na odpowiednim poziomie, a nawet importowanie towarów, które objęte są embargiem.
Niedawno mieliśmy niewielką irlandzką aferę z komponentami elektroniki przemysłowej, które produkowane są w Irlandii, a jakimś sposobem odnajdywane były w rosyjskich pociskach manewrujących i rakietach, jakie spadają na ukraińskie miasta. Wówczas zarówno producent tych elementów tłumaczył, jak i irlandzki rząd, że Zielona Wyspa w żaden sposób nie wspiera Federacji Rosyjskiej, a tego typu produkcję sprzedaje do państw, które nie są objęte żadnymi ograniczeniami.
Obecnie mamy podobną sytuację i Kreml poinformował, że zatwierdzono już decyzję o dystrybucji Guinnessa na terenie Rosji. Oznacza to, że sztandarowy irlandzki produkt, pojawi się w rosyjskich sklepach, ale będzie też do nabycia w tamtejszych pubach.
Jedna z kremlowskich agencji rządowych dodaje, że zatwierdzono import tego piwa do Federacji, ale nie ujawniono, skąd będzie on dostarczany do kraju objętego sankcjami.
Guinness jest jednym z produktów, jaki objęty został sankcjami eksportowymi w odniesieniu do Rosji, a i właściciel marki tłumaczy, że wywiązuje się z decyzji i nie sprzedaje Federacji Rosyjskiej tego produktu w sposób bezpośredni.
Diageo dodaje, że zgodnie z nowymi unijnymi regulacjami, zaprzestano sprzedaży swoich produktów do Rosji i wywiązuje się z embarga w całości.
Właściciel marki dodaje, że sprzedaje swoje wyroby do państw, które nie są objęte żadnymi ograniczeniami, więc nie poczuwa się też do winy, iż odpowiedzialny jest za obecność Guinnessa w Rosji.
Aktualnie nie wiadomo jeszcze, skąd Guinness trafiać będzie na rosyjskie sklepowe półki, ale to może się niedługo ujawnić, kiedy kontrahenci Diageo, zwiększą w sposób znaczny zamówienia. Wtedy ustalona zostanie droga transportu Guinnessa do Rosji.
Bogdan Feręc
Źr. Independent
Photo by Christopher Zapf on Unsplash