Trump jest niewygodny światowym elitom

Do niedawna mówiono, że Donald Trump nie będzie miał zbyt dużych problemów z ponownym objęciem Białego Domu, jednak sytuacja zmieniła się teraz diametralnie, bo jego kontrkandydatką jest wiceprezydent Kamala Harris.

Jeżeli mówić o Kamali Harris, że Partia Demokratyczna wyznaczyła ją na swoją kandydatkę do przejęcia/utrzymania władzy w USA, pamiętać należy, że jej urzędowanie nie było nadzwyczajnie widoczne, jednak całkiem normalne na zajmowanym stanowisku. Wyjątek może stanowić jednak pewna kwestia, więc jako wiceprezydent, wprowadzona była we wszystkie sprawy polityki krajowej i zagranicznej.

To z kolei oznacza, że dokładnie tak samo, jak prezydent Joe Biden, ma pełną wiedzę o przyszłych działaniach, jakie miała podejmować Ameryka, aby utrzymać swoją światową dominację.

Tym planom zagrażać może były prezydent Donald Trump, który zapowiada kilka posunięć, a o tych demokratyczny Biden, jak i jego zastępczyni Harris, nigdy nie wspominali. Chodzi oczywiście na początku o wojnę na Ukrainie, która wyraźnie przeszkadza Trumpowi, ale tylko dlatego, iż chce skupić się na państwach Bliskiego Wschodu i na wojnie Izraela z Palestyną, którą Państwo Żydowskie niszczy systematycznie, chociaż coraz mniej się o tym mówi, a i prowadzi przy okazji likwidację narodu palestyńskiego.

Trump jako prezydent może też przeciwstawić się światowym elitom, co już sygnalizował, chociaż robił to w sposób, który wskazuje nieco inne kierunki, niż faktyczne. Były prezydent USA nie jest ostatecznie przekonany do kontynuowania zmian w zakresie ochrony środowiska, a to tylko dlatego, że Stany Zjednoczone swoją potęgę w części opierają na paliwach kopalnych i produkcji przemysłowej.

Jeżeli to ogromne państwo, z potężną ilością firm zacznie być przestawiane na zieloną energię, będzie to przede wszystkim koszt idący w miliardy dolarów, ale i osłabiony zostanie okresowo rynek wewnętrzny i zewnętrzny USA. Trump będący biznesmenem, zdaje sobie sprawę, że Ameryka, o ile powinna się zmienić, nie może się to dziać w krótkim okresie, gdyż nie wytrzyma tego sam amerykański biznes, jak i zaszkodzić to może finansom kraju.

O jednej sprawie można chyba jednak mówić z dużą dozą prawdopodobieństwa, a konkretnie o sporze gospodarczym z Chinami, bo skoro Trump ów zapoczątkował, będzie też raczej chciał doprowadzić tę kwestię do końca. Czy to się uda, to całkiem inny temat, gdyż w mojej ocenie to właśnie Trump po pierwsze rozpalił świat do czerwoności, a po drugie, prawdopodobnie się nie spodziewał, że BRICS zacznie się tak szybko jednoczyć i rugować Zachód z różnych części świata.

Wróćmy jednak do Kamali Harris, która nawet w swojej wiceprezydenturze zaliczyła kilka wpadek, jednak o ile demokraci postawią właśnie na nią, zrobią wszystko, co będzie w ich mocy, żeby została kolejnym prezydentem USA. Zaprzęgną do tego wszelkie siły i środki, więc media, które są im przychylne, a i mogą posuwać się do mniej czystych zagrań, więc wynajdować jakieś zatajane lub zapomniane fakty z przeszłości Trumpa i jego najbliższych współpracowników. Instytucje państwowe wciąż są także w rękach demokratów, więc sądy i prokuratura, co też może być i to w jeszcze większym stopniu włączone w kampanię prezydencką, aby zaszkodzić ubiegającemu się o najwyższy urząd w państwie Trumpowi. W takiej sytuacji Kamala Harris może stać się bardzo groźną przeciwniczką byłego prezydenta, czyli Donald Trump z ofensywy, przejdzie do obrony, co może stać się zadaniem trudniejszym, niż wcześniej przypuszczał.

Stawką, o jaką chodzi teraz, jest Bliski Wschód, a właściwie Izrael i państwa arabskie, bo rozwinięcie tego konfliktu na większą skalę, stworzy w tym regionie światowy problem. Izraelowi w wojnie ze światem islamskim pomagać będą Stany Zjednoczone i sojusznicy, natomiast krajom arabskim BRICS. Z tego może wyjść już tylko jedno, więc III wojna światowa.

Nie mogę wykluczyć jeszcze jednej możliwości, więc w równym stopniu zakończenia wojny na Ukrainie, ale też wyciszenia konfliktu Izraela z Palestyną, jednak Trump może nie mieć na to zbyt dużo czasu, bo kończący kadencję Biden, wciąż jest władny, aby obie wojny wznieść na wyższy poziom.

Gdyby doszło do takiej sytuacji przed wyborami w USA, nawet wygrana Trumpa nie będzie pomagać mu w prowadzeniu polityki międzynarodowej we Wschodniej Europie, ani też na całym Półwyspie Arabskim i części Północnej Afryki.

Wtedy może się też okazać, że Donald Trump zostanie zmuszony do odłożenia w czasie rozmów pokojowych w kwestii ukraińskiej, więc także do wysyłania jej kolejnych milionów sztuk amunicji i sprzętu wojskowego.

Scenariuszy i możliwości jest wiele, jednak coraz mniej wierzę, że świat jest jeszcze w stanie się opanować, czyli wrócić do czasów sprzed pandemii, kiedy może różowo nie było, ale nie było też aż tak wysokiego poziomu zagrożenia III wojną światową.

Bogdan Feręc

Image by Jesper Marker from Pixabay

© WSZYSTKIE MATERIAŁY NA STRONIE WYDAWCY „POLSKA-IE” CHRONIONE SĄ PRAWEM AUTORSKIM.
ZNAJDŹ NAS:
Czy zakupy na Półn
Na Zachodnim Brzegu