Trójkąt Bermudzki, który pochłonie Amerykę? Czy Japonia i Europa odejdą do Chin w oporze wobec USA?

Trudno o większy rozdźwięk w reakcjach na handlową ofensywę Donalda Trumpa niż ten, który obserwujemy między Pekinem a innymi gospodarczymi potęgami – Japonią i Unią Europejską, choć pojawiły się próby jego łagodzenia. Podczas gdy Chiny odpowiedziały natychmiastowym odwetem celnym, kreśląc realną perspektywę „rozdzielenia” gospodarek, Tokio i Bruksela przyjęły strategię wyczekującą, odkładając retorsje na czas rozmów z Waszyngtonem. Czy to ostrożność, czy wyrachowanie? A może ciche przyzwolenie na to, by chiński mur taryfowy zamortyzował pierwsze ciosy amerykańskiego uderzenia?

Faktem jest, że zarówno Japonia, jak i UE nie kryją obaw związanych z Chinami, zwłaszcza w kontekście bezpieczeństwa i wsparcia Rosji w wojnie z Ukrainą. Tokio również nie zamierza rezygnować z własnych interesów geopolitycznych w imię handlowych korzyści. Jednakże, jak sugerują eksperci, oddzielenie kwestii handlu od bezpieczeństwa wydaje się być opcją realną. To, co łączy Europę i Japonię, to narastające poczucie wyobcowania wobec „Ameryki Trumpa”. Europejskie rządy z niepokojem obserwują niesymetryczne działania Waszyngtonu, a Japonia ma pełne prawo czuć się zawiedziona, biorąc pod uwagę jej wysiłki na rzecz wzmocnienia bezpieczeństwa w regionie Indo-Pacyfiku – a ten administracja Trumpa traktuje jako swój priorytet.

Zanim jednak postawimy pytanie o potencjalną współpracę handlową Japonii i UE z Chinami, warto zastanowić się, jakie korzyści mogłyby z tego płynąć dla samego Pekinu. Z dyplomatycznego punktu widzenia, wciągnięcie większej liczby krajów, zwłaszcza zachodnich, w orbitę chińskich wpływów w odpowiedzi na amerykańskie naciski, byłoby dla Chińczyków niewątpliwym sukcesem. Niemniej jednak kluczowym celem Chin jest zademonstrowanie własnej siły i odporności. Ambicją Pekinu nie jest już tylko dogonienie Stanów Zjednoczonych, ale osiągnięcie statusu równorzędnego supermocarstwa we wszystkich aspektach – militarnym, technologicznym, geopolitycznym i gospodarczym. Wojna handlowa z niestabilnym i nieprzewidywalnym przeciwnikiem, jakim wydaje się być Trump, stwarza Chinom unikalną szansę na udowodnienie swojej potęgi bez ryzyka militarnej konfrontacji.

Choć wojny handlowe z definicji nie mają zwycięzców, Chiny mogą upatrywać w tym konflikcie szansy na polityczną wygraną, nawet kosztem wewnętrznych trudności gospodarczych. Przywódcy w Pekinie prawdopodobnie wierzą, że chińska gospodarka jest bardziej odporna na te wstrząsy niż amerykańska. Argumentacja Trumpa, oparta na dysproporcji w eksporcie między oboma krajami, zdaje się ignorować fakt, że jego cła uderzają również w amerykańskich konsumentów, pozbawiając ich dostępu do tańszych towarów. Nagłe wyłączenie z taryf smartfonów i elektroniki zdaje się to potwierdzać.

Chiny dysponują również inną potężną bronią – pokaźnymi rezerwami amerykańskich obligacji skarbowych. Nawet stopniowa wyprzedaż tych aktywów, w połączeniu z podobnymi działaniami innych państw zaniepokojonych ryzykiem amerykańskich inwestycji, mogłaby znacząco podnieść koszty pożyczek w USA, co byłoby dotkliwe dla zadłużonego po uszy amerykańskiego budżetu.

W perspektywie krótkoterminowej, Chiny nie potrzebują wiele od Japonii i UE w tej całej rozgrywce handlowej. Kluczowe będzie uniknięcie przekierowania chińskich towarów z Ameryki na inne rynki, co mogłoby zaognić konflikt. W dłuższej perspektywie konieczne będzie wypracowanie globalnych reguł handlowych bez udziału Stanów Zjednoczonych. Istniejące multilateralne platformy, takie jak Unia Europejska, CPTPP, RCEP, Mercosur czy Afrykańska Kontynentalna Strefa Wolnego Handlu, mogą stanowić fundamenty takiego nowego porządku.

Zamiast oddawać inicjatywę Chinom, korzystniejsze byłoby, gdyby liderem tego procesu została Japonia wraz z Europą. Wyłaniająca się właśnie strategia wydaje się jasna: rozmawiać z Trumpem, oferując mu nawet symboliczne ustępstwa, ale nigdy kosztem otwartego handlu oraz bezpieczeństwa gospodarczego i energetycznego. To z kolei może być wskazaniem, dlaczego UE, nie jest jeszcze gotowa do rozmów z USA, prowadząc rozmowy z innymi blokami ekonomicznymi.

Dla radia Deon w Chicago – Bogdan Feręc

Photo by Lycheeart on Unsplash

© WSZYSTKIE MATERIAŁY NA STRONIE WYDAWCY „POLSKA-IE” CHRONIONE SĄ PRAWEM AUTORSKIM.
ZNAJDŹ NAS:
Gwiazdy w potrzasku,
"Polska-IE najbardziej politycznie-społeczno-gospodarczy portal informacyjny w Irlandii
Privacy Overview

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.

"Polska-IE najbardziej politycznie-społeczno-gospodarczy portal informacyjny w Irlandii
Privacy Overview

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.