Właśnie wtorkowe popołudnie będzie momentem, w którym opadnie kurtyna i dowiemy się, czy przyszłoroczny budżet będzie takim, jak przedstawiają go ugrupowania koalicyjne, czy może bardziej takim, jakim widzi to irlandzka opozycja.
W sobotnim wywiadzie wicepremier i szef Fianna Fáil Micheál Martin powiedział jednak, że ustawa budżetowa na 2024 rok, koncentrować się ma na kryzysie kosztów utrzymania i wsparciu tych, którzy tego najbardziej potrzebują. Budżet miał być też wg wicepremiera uzgodniony, a potwierdzone zostanie to dzisiaj na spotkaniu liderów Fine Gael, Fianna Fáil i Green Party, bo Leo Varadkar, Micheál Martin i Eamon Ryan, zatwierdzić mają ów do realizacji. O ile tak się stanie, dokument jutro, a najdalej we wtorek rano, trafi do rąk całej Rady Ministrów, by i ona dała zielone światło do jego przyjęcia.
Następnie ustawa budżetowa wniesiona będzie do obu izb parlamentu, a po przegłosowaniu, trafi na biurko prezydenta.
Micheál Martin powiedział również, że ministrowie spotykali się z ministrem ds. wydatków publicznych Donohoe, aby uzgodnić szacunki wydatkowe, podczas gdy minister finansów McGrath „dostrajał” system podatkowy. Wicepremier dodał także, że w budżecie uwzględniony zostanie znaczny wzrost liczby ludności kraju, co miało miejsce w ciągu ostatnich 20 lat.
Micheál Martin:
– Uzgodniono już znaczną kwotę, ale w weekend odbędą się spotkania przywódców trzech partii z dwoma kluczowymi ministrami gospodarki. Minister McGrath przedstawi ostateczne propozycje dotyczące budżetu, dlatego spotkanie zaplanowano na ten weekend.
Co ciekawe, krytycznie o nadchodzącym budżecie wypowiada się również Instytut Badań Ekonomicznych Nevin (NERI) i jest zdania, że w tym momencie ekspansywny budżet na przyszły rok „nie ma większego sensu ekonomicznego”. Dzieje się tak dlatego – ponieważ gospodarka osiągnęła lub jest bliska maksymalnej produktywności i pełnego zatrudnienia.
Bogdan Feręc
Źr. RTE
Photo by Kelly Sikkema on Unsplash