Kiedy w życie wejdzie ustawa o mowie nienawiści, całkiem spora ilość słów może być za nienawistne uznana, a pokazuje to przykład z Wielkiej Brytanii, gdzie po wprowadzeniu tej ustawy, tylko w pierwszym miesiącu tamtejsza policja otrzymała kilkanaście tysięcy zgłoszeń.
Ważne jest, iż nie wszyscy politycy godzą się na to rozwiązanie, jednak koalicja rządząca ma większość i wciąż może tę propozycję przyjąć. Wyrazicielem sprzeciwu wobec nowych uregulowań stał się teraz lider Aontú Peadar Tóibín, który powiedział, że ta ustawa powinna trafić do kosza.
Poseł Peadar Tóibín stwierdził:
– Ustawa o mowie nienawiści to kolejny przykład przepaści istniejącej pomiędzy bańką polityczną/NGO a obywatelami Irlandii. Ludzie chcą po prostu, aby minister sprawiedliwości wykonała swoją pracę, zatrudniła więcej funkcjonariuszy Gardy na przyzwoitych warunkach i sprawiła, aby nasze ulice były bezpieczniejsze. Jednak przez ostatnie dwa lata Helen McEntee była całkowicie rozproszona ustawą, której ludzie nie chcieli.
– Ostatnie referenda pokazały, jak oderwany jest rząd, a ta ustawa jest bardzo podobna do referendów. Sednem problemu są wyrażenia pozbawione definicji, za które pewnego dnia możesz trafić do więzienia za zwykłe mówienie, co myślisz. Nie ma definicji nienawiści i nie ma definicji płci. Jeśli rząd dąży do kryminalizacji obywatela, ma moralny obowiązek jasnego określenia parametrów prawnych. W sprawie tych definicji rząd ponownie prosi nas, abyśmy uwierzyli mu na słowo i co te słowa będą oznaczać?
– Referendum pokazało, że ludzie nie ufają rządowi. Referenda pokazały, że rząd otwarcie wprowadzał społeczeństwo w błąd co do rad otrzymanych od prokuratora generalnego na temat znaczenia kluczowych sformułowań. Liberalna demokracja opiera się na umożliwieniu ideom konkurowania ze sobą, dzięki czemu możemy testować, kwestionować i mierzyć ich wartość. Tylko dzięki wolnej i pełnej szacunku rywalizacji pomysłów możemy empirycznie wybrać najlepsze rozwiązania problemów, przed którymi stoi społeczeństwo.
– W ustawie o mowie nienawiści rząd stara się położyć kres wolności wypowiedzi i debaty. Rząd rozważa wprowadzenie ustawy cenzurującej. Dążą do kryminalizacji ludzi i więzienia ich za wyrażanie odmiennego poglądu na pewne kwestie. To niesamowite, że w ostatnich dniach „SF” przerzuciło się na tę kwestię. Wiele osób z mojego pokolenia dołączyło do „SF” z powodu cenzury w Sekcji 31. Jednak „SF” nie tylko głosowało za tą ustawą o cenzurze, ale starało się uczynić ją bardziej ekstremalną.
– Aontú debatowało i głosowało przeciwko tej ustawie w Dáil. Dáil jest już wystarczająco zaopatrzony w posłów, którzy po prostu płyną w którąkolwiek stronę wieje wiatr, już nie jest mu to potrzebne.
Bogdan Feręc
Źr. Antou
Photo by Mimi Thian on Unsplash