To będzie trudny rok dla Irlandii

Wg przewodniczącego IDA, czyli Irlandzkiej Agencji Bezpośrednich Inwestycji Zagranicznych 2025 rok będzie z całą pewnością bardzo trudny dla tutejszego biznesu, a wszystko przez postępowanie Amerykańskiej administracji.
Przewodniczący Fergal O’Rourke stwierdził, że ten rok będzie „burzliwy” i może obfitować w „turbulencje” biznesowe, co nie będzie dobre dla całej irlandzkiej gospodarki. Do tego na uwadze trzeba mieć firmy zagraniczne, jakie działają na tutejszym rynku, więc cła nakładane przez USA, będą z całą pewnością wpływać na wymianę towarową w ujęciu międzynarodowym.
Największym zmartwieniem Irlandii są obecnie nadchodzące cła na alkohole, które sięgnąć mogą nawet 200%, ale i wyroby spożywcze, farmaceutyczne, biotechnologiczne oraz sektor IT.
Wszystkie one uderzą bezpośrednio w Irlandię, która dała możliwość prowadzenia na wyspie działalności koncernom zajmującym się właśnie szeroko pojętą produkcją farmaceutyczną, sporo jest dużych firm biomedycznych, a i z zakresu technologicznego. Nie można zapominać, że i alkoholem Irlandia stoi, więc jej sztandarowe wyroby przemysłu spirytusowego oraz piwnego, mogą mieć kłopoty.
Przewodniczący O’Rourke zaapelował więc, aby „kraj nie osiadł na laurach”, ale „poważnie” przyjrzał się zagrożeniom i wprowadził działania ochronne. Jak dodał, efekty tych zaporowych ceł pojawią się wkrótce po ich wprowadzeniu, a „skutki będą straszne”.
W uspokajającym tonie przewodniczący IDA Ireland mówił o ewentualnych zwolnieniach, bo te nie pojawią się wraz ze wprowadzeniem ceł, ale nie można powiedzieć, że redukcje zatrudnienia, nie będą obserwowane w Irlandii.
Specjaliści ds. zatrudnienia sugerują natomiast, że swoje miejsca pracy w całej Irlandii stracić może w pierwszym okresie po wprowadzeniu ceł około 10% pracowników, a jeżeli problem celny zostanie zaostrzony, wskazuje się nawet ponad 20% siły roboczej, ale w wybranych sektorach.
Bogdan Feręc
Źr. Independent
Photo by Alex Kotliarskyi on Unsplash