Urząd Robót Publicznych nie liczy się z kosztami, o ile chodzi o remonty budynków rządowych, a ten za prawie pół miliona euro dotyczył muru wokół siedziby Workplace Relations Commission (WRC) w Dublinie.
Co ciekawe, ostateczny koszt wymiany muru, gdyż wcześniejszy był, ale jakiś taki niepewny, przekroczył dwukrotnie pierwotne szacunki, czyli z 200 000 € zrobiło się nagle ponad 490 000 €. Jak tłumaczono, wyższe koszty spowodowane były czynnikami zewnętrznymi, więc nagle odnaleziono w ziemi nieszczelną rurę, ale i kabel pod napięciem należący do ESB. Wszystko to doprowadziło do opóźnień, które powołały do życia wyższe koszty wymiany ściany z kamieni.
Sama rozbiórka starego muru i budowa nowego to koszt łączny 241 000 €, natomiast usunięcie kabla wysokiego napięcia i innych prac to z kolei ponad 250 000 €.
OPW, czyli Urząd Robót Publicznych dodaje, że opłata na rzecz ESB, wyłącznie za przekierowanie kabla to 54 000 €, a za zamknięcie ścieżek rowerowych chodników i parkingu, Rada Miasta Dublina otrzymała 61 500 €. Koszty dodatkowe, jakie znalazły się w kosztorysie, to z kolei 82 200 €, chociaż nie wiadomo do końca, na jaki cel zostały przeznaczone.
To nie pierwsza taka inwestycja OPW, kiedy po wygranym przetargu wykonawca może liczyć na sowitą odpłatę, a wystarczy przypomnieć wiatę rowerową w Leinster House za 336 000 € i szopkę dla ochroniarzy za 1,4 mln €.
Ważny jest też czas realizacji projektu, choć daleko mu do budowy Narodowego Szpitala Dziecięcego, również w stolicy, a przy murze zaczęto majstrować w marcu 2021 roku. Podczas jednej ze wcześniejszych kontroli okazało się, że mur, który powstał, by oddzielić WRC od ludności cywilnej, nie ma odpowiedniego fundamentu i stanowi zagrożenie. W protokole napisano, że może go przewrócić wiatr, choć dodano, że silny.
Kiedy firma budowlana Sensori przystąpiła ochoczo do pracy, wówczas zaczęły się piętrzyć przed nią trudności, bo w październiku 2022 roku napotkano kabel wysokiej niezwykle mocy. Tuż po tym zdarzeniu woda się lać zaczęła z rury, a jak wiadomo… prąd i woda…
Na to, nie bez zbędnej zwłoki zareagowało ESB, więc już w połowie 2023 roku firma przystąpiła do wydłubania „druta” i przeniesienia go w inne miejsce. Również na tym nie skończyły się problemy wykonawcy, albowiem na początku 2024 roku odnaleziono kolejny przewód pod napięciem. I w tym przypadku zareagowało ESB, i chociaż zażyczyło sobie nowego wniosku o przesunięcie kabla, to pracę wykonano.
Pomyśli ktoś, że ESB wyciągnęło „druta”, Irish Water załatało rurę, a firma tak się spieszyła, że oddała do użytku mur. No, nie aż tak prędko, bo budowlańcy zapodziali 750 bloczków specjalnego typu, jakie były im potrzebne, aby mur był szczelny. Tłumaczono wówczas, że to ze względu na przebudowę wystąpił niedobór bloczków, ale o ile wrócić do jednego ze wcześniejszych akapitów, to jednak bloczków powinno wystarczyć, gdyż problemem był w brak fundamentu.
To z kolei może sugerować, że długość obudowy przed życiem miejskim się nie zmieniła, ale to ocenił wykonawca, któremu brakło.
Sam budowa to jedno, ale trzeba mieć na względzie pracowników WRC, bo brak muru obronnego, który miałby okalać ich urząd, są powodem frustracji osób tam zatrudnionych. Sen z powiek urzędnikom WRC spędza też fakt, że brak im miejsc parkingowych i nie mogą w ludzkich warunkach pozostawiać swoich samochodów.
*
Pokpiłem, poszydziłem, ale mówiąc całkiem poważnie, to typowe w Irlandii, bo budowa muru jest kolejną inwestycją, pod zarządem państwa, kiedy koszty i terminy nie są zachowane. Jeżeli państwo nie potrafi dopilnować budowy zwykłego muru, to jak chce wybudować szpital i odpowiednią ilość mieszkań?
Bogdan Feręc
Źr. Independent
Fot. Google Maps