Mięso produkowane laboratoryjnie, pojawić się na w irlandzkim handlu detalicznym najdalej do 2026 roku, a mówi o tym wiceprezes Mosa Meat Robert Jones.
Producenci tego wynalazku twierdzą, że mięso laboratoryjne nie odbiega w smaku od tego hodowlanego, ma dokładnie taką samą teksturę, zachowuje się tak samo podczas gotowania i smażenia, a i ma takie same właściwości odżywcze. Wiceprezes Robert Jones dodaje, że różnicą jest jedynie sposób jego wytworzenia, a i jest jakoby tańsze w procesie produkcji.
Wiceprezes Robert Jones powiedział:
– Nie hodujemy całych zwierząt. Po prostu izolujemy tkanki mięśniowe i tłuszczowe i po prostu hodujemy części, które można zjeść. Dlatego w ostatecznym rozrachunku ma on długoterminowy potencjał, by być znacznie wydajniejszym procesem. Krowa to piękne zwierzę, ale jest trochę nieefektywna jako producent mięsa; na około 13 kalorii, którymi karmisz krowę, produkuje ona jedną kalorię mięsa.
Światowe opinie mówią, że wkrótce nasza populacja wzrośnie do 10 miliardów ludzi, więc trzeba będzie pozyskiwać coraz więcej żywności, a mięso hodowane w laboratorium to najlepszy sposób na „zapewnienie alternatywy dla rozwijającej się planety, która kocha wołowinę”.
Pan Jones jest również zdania, że to już tylko kwestia czasu, aby laboratoryjne mięso pojawiło się w irlandzkich sklepach, a stanie się to podobno do 2026 roku.
W innych państwach, w tym w Wielkiej Brytanii pojawiły się już wnioski o dopuszczenie mięsa laboratoryjnego do sprzedaży detalicznej, co może wskazywać, że i tutaj niebawem takie zostaną przesłane odpowiednim władzom.
Mięso produkowane z komórek pobranych od zwierząt sprzedaje się już w USA, a jak twierdzą tzw. hodowcy, czyli w mojej opinii laboranci, rośnie zainteresowanie wytworem szalek Petriego.
Zanim irlandzcy konsumenci będą mogli kupować mięso hodowane w probówkach, ten wytwór fantazji naukowców musi być zatwierdzony przez Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności.
Bogdan Feręc
Źr: Newstalk
Photo by Kyle Mackie on Unsplash