Sztuczna inteligencja prawie wyeliminowała człowieka w tym sektorze

Coraz rzadziej można spotkać na infolinii człowieka, a linie te są bardzo już często obsługiwane przez chatboty, co utrudnia komunikację, bo bardzo łatwo wpadają one w swoją własną spiralę obłędu i podają takie same lub łudząco podobne odpowiedzi na szczegółowe, ale inne pytania.
Wiele osób zgłasza też z tego powodu skargi i twierdzi, że woli rozmawiać z człowiekiem, któremu można wyjaśnić zawiłość problemu, natomiast maszyna nie rozumie niuansów słownych i rozmowa z nią staje się drogą przez mękę. Konsumenci dodają, że możliwości interpretacji problemów przez sztuczną inteligencję są bardziej niż ograniczone, co doprowadza ich do nerwowych sytuacji, a niektórzy czują się również sfrustrowani.
Większość osób korzystających z infolinii chce też, aby mieli alternatywę w postaci możliwości porozmawiania z człowiekiem, choć spotyka się to coraz rzadziej.
O swoich odczuciach powiedziała dziennikarka stacji News Talk Sinéad Ryan, która stwierdziła:
– Zauważyłam, że w przeszłości dwie rzeczy zazwyczaj się u mnie sprawdzały. Pierwszą rzeczą, z pewnością w przypadku bota tekstowego, jest wprowadzenie słów, które go nastraszą – niezależnie od tego, kto go zaprogramował. To obejmowałoby takie rzeczy, jak wprowadzanie terminów regulatorów, więc jeśli masz na przykład regulatora lotnictwa, regulatora usług komunalnych lub komunikacyjnych, faktyczne wprowadzenie terminologii tego regulatora może przenieść cię do ludzkiej skrzynki odbiorczej.
Sinead powiedziała, że te boty są zazwyczaj wstępnie zaprogramowane tak, aby natychmiast przekazywać skargi zawierające pewne słowa do ludzkich pracowników, co może być rozwiązaniem problemów wielu osób.
Bogdan Feręc
Źr. NewsTalk
Photo by Mohamed Nohassi on Unsplash