Stołeczne lotnisko chce zerwać z tradycją
75 lat tradycji może odejść w zapomnienie, kiedy władze lotniska w Dublinie zaproponowały, aby zakończyć rytuał, jaki towarzyszył temu portowi lotniczemu od chwili jego powstania.
Chodzi przede wszystkim o to, iż samoloty bazujące na płycie lotniska w stolicy Irlandii, były błogosławione przez księży, co miało zapewniać opiekę niebios. Obecnie mówi się, że katolicka Irlandia w dużym stopniu jest zlaicyzowana, a i pojawiło się na wyspie wiele innych wyznań, więc możliwe, że tę tradycję należy zakończyć.
DAA przeprowadzi teraz przegląd całego rytuału, jaki towarzyszy błogosławieństwu samolotów, a dokona się tego na podstawie przepisów w zakresie bezpieczeństwa lotniska.
W tej sprawie wypowiedział się ekspert ds. lotnictwa Eoghan Corry:
– Błogosławienie samochodów, błogosławienie krów i maszyn rolniczych – to była właściwie norma w całym kraju za czasów naszych dziadków.
Corry powiedział również, że wiele instytucji wciąż ma kapelana, jak np. lotnisko w Dublinie, a dla wielu osób jest to wciąż ważny aspekt ich życia.
Eoghan Corry:
– Przylatuje wiele trumien i ludzie w potrzebie. Służbę pełni kapelan, a tę funkcję obejmuje kapelan z pobliskiej parafii ks. Des Doyle. To ciekawy zwyczaj, bo nie zachował się na wielu lotniskach świata i naprawdę ciężko znaleźć na niego czas.
– Kiedy rozpoczął się rytuał błogosławieństwa, Irlandia była krajem znacznie bardziej pobożnym i niewiele osób podróżowało samolotem. Przez lotnisko przewijało się zaledwie nieco ponad 100 000 osób rocznie. Liczby, jakie osiągało lotnisko w Dublinie, stanowiły ułamek tego, co osiąga obecnie lotnisko Kerry.
W 1949 roku Aer Lingus kupił siedem nowych samolotów, zaparkował je razem i ksiądz je pobłogosławił, dodał Corry, a kontynuował swoją wypowiedź:
– Nie sądzę, żeby ktokolwiek w ówczesnej Irlandii sprzeciwiał się pobłogosławieniu ich samolotu. Podróże lotnicze były czymś całkiem nowym i ludzie byli nieco zestresowani tym, jak ta sterta metalu może bezpiecznie wznieść się w niebo i ponownie opaść. Tak więc błogosławieństwo było prawdopodobnie ogromną zaletą.
W tradycji lotniska jest również zwykle błogosławieństwo, które ma miejsce w Boże Narodzenie, kiedy z lotniska nie odlatuje żaden samolot.
Eoghan Corry:
– To był ukłon w stronę tradycji poprzedniego pokolenia. Teraz stało się to trochę kontrowersyjne.
*
Mnie, jako ateiście, wcale nie przeszkadza ten zwyczaj, więc o ile ma pomóc wierzącym, samoloty w Dublinie mogą być błogosławione i nic mi do tego. A może nawet błogosławieństwo ochroni mnie, więc przy kolejnej podróży z tego lotniska, nie będę siedział obok rozwrzeszczanego małego Irlandczyka, któremu rodzicielka nie daje rady.
Bogdan Feręc
Źr. News Talk
Photo Dublin Airport