Spotkanie z Shagreen. Album „Almost Gone” kandydatem do miana „płyty roku 2024” – poleca Tomasz Wybranowski

Trzeci krążek Shagreen „Almost Gone” to dzieło wybitne w swojej emocjonalnej szczerości i artystycznej dojrzałości. Shagreen niczym poetka baroku, w duchu trenu lub elegii, odważnie stawia pytania o sens straty, żalu i pogodzenia się z nieuniknionym. Jednocześnie oferuje ścieżkę wyjścia – drogę ku akceptacji i nowemu życiu.

Natalia Gadzina – Grochowska, która ukryła się pod pseudonimem Shagreen (polecam lekturę poczciwego Honoriusza Balzaka), nie wyrasta a jest już pierwszą damą polskiej sceny dark wave – industrial z pięknym (bo zmierzchowym) tchnieniem trip hopu i gotyckości. Beth Gibbons czy Tracey Thorn mogą i pewnie już czują Jej oddech. Bo ten album powinien pojawić się na rynku zagranicznym jak najszybciej i to nie tylko dlatego, że Shagreen śpiewa w języku autora „Pieśni […]

Natalia Gadzina – Grochowska, która ukryła się pod pseudonimem Shagreen (polecam lekturę poczciwego Honoriusza Balzaka), nie wyrasta a jest już pierwszą damą polskiej sceny dark wave – industrial z pięknym (bo zmierzchowym) tchnieniem trip hopu i gotyckości.

Beth Gibbons czy Tracey Thorn mogą i pewnie już czują Jej oddech. Bo ten album powinien pojawić się na rynku zagranicznym jak najszybciej i to nie tylko dlatego, że Shagreen śpiewa w języku autora „Pieśni Osjana”

Tutaj do wysłuchania rozmowa z Shagreen – Natalią Gadziną – Grochowską:

Shagreen – Natalia Gadzina – Grochowska ma przepiękną barwę głosu. Słysząc Ją od razu przenosimy się klimatem w koloryt bajkowy. Ale te bajki dzieją (działy) się naprawdę. Bowiem „Almost Gone” to album bardzo osobisty i introspektywny. To rodzaj muzycznej podróży podczas której Shagreen, niczym poetka tkająca barokowe walety czy autorka współczesnego trenu, mierzy się z tym, co nieuniknione w ludzkim życiu: stratą, żalem i godzeniem się z rzeczywistością.

Płyta „Almost Gone” to nie tylko próba żegnania się z przeszłością, ale również odnajdywania nowego światła, które pozwala iść dalej, bogatszym o doświadczenia. Autorsko nazywam to godzeniem się ze sobą i życiem jakim jest – podpowiada Mark Hollies nucąc „Life’s What You Make It”.

Pierwsza impresja – poezja w dźwiękach

Album otwiera „Unspoken” / „Niewypowiedziany” piękne preludium, w którym przemilczenia, pauzy i liczne niedopowiedzenia budują napięcie.

„Znowu nadchodzi nieoczekiwany gość, przypominając nam, że musimy doświadczyć bólu.” – śpiewa i od razu podaje nam niezwykłą metaforę, odzwierciedlenie refleksji nad nieuniknionymi trudnościami w życiu, które – choć ciężko do przyjęcia – uczą nas akceptacji i wzrostu poprzez ból. Odgaduję, że Shagreen nie raz przekonała się, że to co zostaje między słowami, ma największy ciężar. I zmierzchowo przekonuje nas subtelną warstwą dźwiękową i oszczędnym wokalem.

Drugi utwór, „No Escape”, stanowi pierwszy emocjonalny szczyt i próg poznania albumu. Słuchając „No Escape” doświadczam po raz enty w życiu, że nie ma ucieczki od własnych myśli. Shagreen wyrzuca z siebie wersy w refrenie, który wibruje szczerością i intensywnością:

Brak ucieczki,

Ktoś kradnie wszystko, co mamy,

Koniec jest bliski,

Chcą tylko usłyszeć krzyk.”

Podobne uczucie zagubienia i walki znajdziemy w kolejnym utworze, „Drive”, gdzie głos artystki przechodzi od szeptów do pełnych pasji wykrzyknień, jakby prowadziła dialog między różnymi częściami własnej duszy i zbolałego serca.

Refleksyjność pasji (męki) przebaczenia

W głównej części albumu znajdziemy na albumie „Almost Gone” najbardziej poruszające, wręcz pasyjne momenty. „Underneath It All” zaskakuje muzycznie swoją mroczną falą i jednocześnie synth popową przebojowością, jednocześnie drążąc metaforycznie temat radzenia sobie z ciężarem własnych błędów:

Za każdym razem

Muszę dźwigać więcej

Pod powierzchnią

Pod tym wszystkim

Wszystkie walki

Rzeczy, które ignorowałem

Pod powierzchnią

Pod tym wszystkim”

W całości te wersy obrazują wewnętrzną walkę i ból, który jest ukryty głęboko, pod zewnętrzną fasadą. To piękna apostrofa do oczyszczenia i wypowiedzenia po raz ostatni wszyskiego co bolesne.

„Other Side” wprowadza bardziej medytacyjny klimat. Oczami wyobraźni widzę siebie w pięknej średniowiecznej katedrze. Dlaczego? Al bowiem elektryczne skrzypce dodają utworowi niemal sakralnego charakteru, podczas gdy liryczna narracja prowadzi nas przez emocjonalne mosty, łączące przeszłość z przyszłością, Cały ten przepiękny utwór streściłbym słowami: „Jeśli wszystko ma dwie strony, co jeśli ta druga jest jaśniejsza, niż myślałam?”.

„Nie ma śwIatła

Próbuję odszukać drugą stronę

Bądż niewzruszona, choć

tak trudno powiedzieć żegnaj”

Słowa „bądź niewzruszona” to metafora wytrwałości i niepoddawania się, pomimo trudności, zaś fraza „tak trudno powiedzieć żegnaj” wyraża emocjonalną trudność w rozstaniu lub pożegnaniu z czymś lub kimś, co było ważne, nawet jeśli rozstanie jest konieczne. Obraz muzycznie przepiękny malowany trip hopowym industrialem radzenia sobie z bolesnymi zmianami.

„Other Side” jest wstępem do utworu „The Right Way”, w którym Natalia – Shagreen z pasją śpiewa hymn o akceptacji niedoskonałości i odnajdywaniu własnej drogi wbrew oczekiwaniom świata.

Shagreen. Fot. Amadeusz Andrzejewski

Łapanie strzępu światła w mroku

Najbardziej dynamiczny utwór, „Hate Yourself”, pełen jest gniewu skierowanego zarówno na siebie, jak i na zewnętrzny świat a może tego, co plecie scenariusze których nie akceptujemy. Ale nawet w tym wielkim gniewie znajdziemy się pragnienie przebaczenia i odkupienia.

To odważna, pełna energii piosenka, która – dla mnie osobiście – powinna stać się hymnem pokolenia szukającego swojego miejsca.

A potem łagodnie płynie „On the Edge of Dreams” z transowym, nieco ambientowym i przestrzennym klimatem, w którym wyraźnie widzimy pierwsze godzenie się ze sobą i światem. Shagreen śpiewa o akceptacji nieuchronności przemian:

„Samotne godziny

Najczystsza nadzieja

To nie to

Kim jesteśmy

Wstrzymaj oddech

Zamknij oczy

Pokaż mi, jak przeżyć”

Słuchając słów Shagreen i tej urzekającej melodii, notuję: „Stoję na krawędzi snów, gdzie kończy się teraźniejszość, a zaczyna coś nowego”.  Hipnotyczne linie syntezatorów i słowa „To nie to kim jesteśmy” oddają celnie sedno przesłania albumu.

„To nie to kim jesteśmy” jest tym momentem na albumie, w którym podmiot liryczny doświadcza a może bardziej uświadamia sobie sprzeczności w poczuciu zagubienia stratą. Zgaduję, że moment w którym się znalazła nie odzwierciedla jej prawdziwej natury lub tożsamości. Jak mantra wybrzmiewa powtarzana fraza:

„In dienial / w zaprzeczeniu”

To spowiedź Shagreen, że ignorując i odrzucając fakty, które są oczywiste szukała w sobie mechanizmu obronnego, który pomagał radzić sobie z trudnymi emocjami. Absolutnie urzekająca kompozycja! Genialna!

Piosenka „Far Behind” i zamykający piosenkowy koral Brightest Nights przynoszą ulgę i akt zawierzenia w pogodzeniu się ze sobą i światem. Pierwszy jest melodyjny, taneczny i z potencjałem lekkości. Przystanek oddechu i uspokojenia podczas tej pięknej, wyrafinowanej muzycznie i lirycznie podróży.

Najjaśniejsze noce są tam, gdzie spotykają się cienie

Finalny utwór, „Brightest Nights”, to piękny, refleksyjny epilog, który brzmi jak modlitwa – antyfona o odrodzenie:

„Drzwi są otwarte

Najjaśniejsze noce

Byłeś gdzieś

Widzę cię teraz”

Trzeci krążek Shagreen „Almost Gone” to dzieło wybitne w swojej emocjonalnej szczerości i artystycznej dojrzałości. Shagreen niczym poetka baroku, w duchu trenu lub elegii, odważnie stawia pytania o sens straty, żalu i pogodzenia się z nieuniknionym. Jednocześnie oferuje ścieżkę wyjścia – drogę ku akceptacji i nowemu życiu.

Muzycznie Shagreen – Natalia Gadzina – Grochowska i partnerujący Jej muzycznie (nie tylko na scenie i w studiu) Arkadiusz Grochowski wyczowują swoją muzyczną ścieżkę z pogranicza industrialu i elektroniki, z domieszką gotyckości, mrocznej fali i ambientowego trip hopu. I jeszcze jedno! Ta płyta została wyprodukowana na najwyższym poziomie. W roli głównej Erie Loch.

W finale dodam od siebie, że każde nagranie jest małym arcydziełem, a głos artystki Shagreen raz ciepły i zmysłowy, raz dziki, pełen emocji i bólu – nadaje całości wydawnictwa „Almost Gone” niezwykłej głębi. Oto prawdziwa gwiazda – Shagreen. Zachęcam do słuchania i kupna tego albumu. Wart!!!

Tomasz Wybranowski

Shagreen – Almost Gone (2024) – wydawca: Dark Reptile Records

1. Unspoken

2. No Escape

3. Drive

4. Underneath It All

5. Other Side

6. The Right Way

7. Hate Yourself

8. On the Edge of Dreams

9. Far Behind

10. Brightest Nights

https://shagreen.bandcamp.com/album/almost-gone

Tomasz Wybranowski

Wnet.fm

Fot. Arkadiusz Grochowski

© WSZYSTKIE MATERIAŁY NA STRONIE WYDAWCY „POLSKA-IE” CHRONIONE SĄ PRAWEM AUTORSKIM.
ZNAJDŹ NAS:
Dr Tomasz Żukowski
Paweł Winiewski &am