Spotkanie w Białym Domu wciąż pod znakiem zapytania

Udzielając wywiadu stacji RTÉ Radio One premier Micheál Martin powiedział, iż o ile nowa administracja potwierdzi takie spotkanie z okazji Dnia Świętego Patryka, z całą pewnością pojawi się w Waszyngtonie.
Do tej pory, irlandzki rząd nie otrzymał jeszcze formalnego zaproszenia na spotkanie z Donaldem Trumpem, a takie są tradycją w kontaktach irlandzko-amerykańskich, więc corocznie każdy premier Republiki Irlandii przyjmowany był przez prezydentów USA na uroczystościach z okazji święta patrona Zielonej Wyspy.
Micheál Martin dodał, że stosunki pomiędzy Irlandią a Stanami Zjednoczonymi są wciąż na takim samym poziomie, jak było to wcześniej, relacje są długotrwale oraz silne, więc nie ma jeszcze powodu sądzić, że zaproszenie z Białego Domu nie zostanie wysłane.
Jednak na polu krajowym mamy pewnego rodzaju rozdźwięk, ponieważ opozycja w parlamencie naciska na koalicję, by ta odrzuciła zaproszenie z USA, więc premier zrezygnował z „patrykowej” wizyty w Białym Domu i przekazania misy koniczyny prezydentowi Trumpowi.
Micheál Martin powiedział:
– Relacje ze Stanami Zjednoczonymi nie dotyczą żadnego prezydenta, trwają od dawna. Są starsze niż to państwo. Są braterskie. Relacje ekonomiczne są silnymi relacjami, których nie możemy ignorować. A potem są jeszcze związki kulturowe i silne więzi rodzinne.
Taoistach Martin dodał, iż podczas wizyty w USA, nie będzie miał problemu z przedstawieniem irlandzkiego stanowiska w kwestii pokoju na Bliskim Wschodzie, więc rozwiązania dwupaństwowego, co daje możliwość istnienia Państwa Palestyńskiego i Izraela obok siebie. Premier potwierdził, iż kraj, którym kieruje, od dawna wspiera i będzie wspierał Palestyńczyków w dążeniach do posiadania ojczyzny.
Mój komentarz, bo historycznie rzecz ujmując, to jednak Izraelici są gośćmi na palestyńskiej ziemi.
Wg szefa gabinetu, irlandzka ustawa o terytoriach okupowanych, wciąż jest w przygotowaniu, gdyż poprzedni projekt wymagał wielu poprawek, a i w niektórych częściach okazał się niezgodny z Konstytucją Republiki Irlandii.
Micheál Martin przyznał też, że o ile Donald Trump zdecyduje się na nałożenie ceł na Unię Europejską lub samą Irlandię, ta, jako mała, otwarta gospodarka, w dużym stopniu uzależniona od eksportu, będzie to odczuwać w stopniu raczej wysokim. Premier zadeklarował, iż podzieli się tą opinią z prezydentem USA.
Bogdan Feręc
Źr. RTE
Fot. Kadr z nagrania RTE