Sposób na niecierpliwych pasażerów
Linie lotnicze i same lotniska miały od lat kłopot z pasażerami, a próbowano ich opanować różnymi sposobami, jednak żaden nie przyniósł pożądanych efektów, aż pojawił się ten, który testowano w kilku portach lotniczych.
Linie lotnicze dzielą swoich pasażerów, którzy oczekują na lot na trzy kategorie, więc tych, którzy spokojnie czekają w hali odlotów, aż bramka zostanie otwarta i tych nerwowo przestępujących z nogi na nogę, ustawiając się w kolejce do odprawy, zanim jeszcze lot będzie zapowiedziany. Jest też grupa próbująca „wcisnąć” się do priorytetowej. To właśnie ta grupa wprowadza największe zamieszanie przed punktami kontroli kart pokładowych.
Ta grupa jest też przekonana, przynajmniej niektórzy z pasażerów, że skoro lecą tylko z bagażem podręcznym, wejście do samolotu dla nich powinno odbywać się z pierwszeństwem. Takie osoby linie lotnicze i specjaliści ds. lotnictwa nazywają „wszami bramkowymi”, bo tam się właśnie tłoczą.
Trochę innej, bo oficjalnej nazwy używa Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Powietrznych (IATA), a zjawisko określa mianem „skip boardingu”, co skomentował szef operacji i bezpieczeństwa IATA Nick Careen:
– To termin używany, gdy widzisz ludzi ustawiających się w kolejce i robiących to celowo. To ominięcie procesu wejścia na pokład. Kiedy już dotrą na przód, czasami łatwiej jest ich po prostu przepuścić, niż odprawić z kwitkiem.
Ze zjawiskiem postanowiły walczyć m.in. American Airlines i włączyły się do szerszej akcji, która przeprowadziła badania nowej technologii, mającej na celu wyeliminowanie tego zjawiska. Jednocześnie uważa się, że skrócą się w ten sposób kolejki do wejścia na pokład, a i nie będzie w nich zamieszania oraz przepychanek. Testy prowadzone na lotniskach Albuquerque, Tucson i Waszyngtonie były niemiłym zaskoczeniem dla wielu odlatujących osób, ponieważ jeżeli skanowanie karty pokładowej odbyło się zbyt wcześnie, włączał się dźwięk alarmu.
Na ekranie komputera używanego przez osoby skanujące karty pojawiał się również komunikat, że obsługa ma do czynienia z natarczywym podróżnym i może odesłać go do poczekalni, aż jego grupa otrzyma informację o rozpoczęciu boardingu. Takie osoby ustawiały się najczęściej w kolejkach priorytetowych lub wciskały się pomiędzy pasażerów z pierwszeństwem wejścia na pokład samolotu, co wywoływało dużo zamieszania.
Istotne jest też, że większość miejsc w samolotach jest obecnie rezerwowana, a to oznacza, że pasażer ma przypisany fotel, więc tak czy inaczej, na pokład wejdzie. Jedyną zmienną w tej sytuacji jest miejsce na bagaż i nic poza tym.
Podczas testów sprawdzono różne warianty, a nawet ten, w którym przed wywołaniem lotu pasażerom zezwolono nad odprawę i wejście na pokład i odbywało się to od 30 do 50 minut przed startem. W kilku przypadkach wywołało to duże zamieszanie w kolejkach, a co istotne, zniecierpliwienie pasażerów siedzących w samolocie wzrosło do poziomu określanego mianem „wysokie”. Obsługa może jednak w wyjątkowych przypadkach wezwać pasażerów do wcześniejszego wejścia na pokład, o ile uzna, że to ważne.
Rzecznik American Airlines powiedział:
– Jesteśmy na wczesnym etapie testowania nowej technologii wykorzystywanej podczas procesu wejścia na pokład. Nowa technologia ma na celu zapewnienie klientom łatwego korzystania z korzyści priorytetowego wejścia na pokład i pomaga ulepszyć doświadczenie wejścia na pokład, zapewniając naszemu zespołowi większą widoczność postępów w wejściu na pokład.
Na ten system z dużą uwagą spoglądają linie lotnicze w Europie, bo i one mają takie problemy, więc jest całkiem prawdopodobne, że na podstawie amerykańskich, kanadyjskich, australijskich, brazylijskich oraz doświadczeń z Tajlandii, takie rozwiązania pojawią się też na Starym Kontynencie.
Bogdan Feręc
Źr. The Telegraph
Image by Joshua Woroniecki from Pixabay