Sobota należała do Shane’a MacGowana
W piątek zakończyły się oficjalne uroczystości pogrzebowe znanego na całym świecie irlandzkiego muzyka, jednak te przeniosły się do pubów w całej niemal Irlandii, gdzie częściej niż zwykle słychać było utwory frontmana The Pogues.
Muzykę MacGowana słychać było najczęściej w pubach w hrabstwie Tipperary, a za wstęp do tak specyficznego pożegnania artysty można uznać mszę pożegnalną, kiedy w kościele w Nenagh żałobnicy zaczęli tańczyć przy utworze „Fairytale Of New York”. Na twarzach wielu uczestników mszy widać było pewnego rodzaju zaskoczenie, którzy ze zdziwieniem przyjęli taki rozwój wypadków.
Zdumiony wyraz twarzy miał też siedzący w pierwszym rzędzie prezydent Republiki Irlandii Michael Daniel Higgins, jednak i on dał się po chwili ponieść atmosferze i z uśmiechem na twarzy przyglądał się pląsającym przy trumnie Shane’a MacGowana.
Komentujący to zdarzenie przyjaciele MacGowana powiedzieli, że „z całą pewnością nie miałby nic przeciwko” takiemu pożegnaniu, a i siedząc w niebiesie, „z radością patrzył na to, co miało miejsce podczas jego własnego pogrzebu”.
Atmosfera z ostatniej drogi artysty przeniesiona została też na grunt całkiem prywatny, a wiele pubów i barów udekorowanych zostało podobiznami MacGowana, gdzie lokalne zespoły wykonywały piosenki muzyka. Przypominano też inne utwory, w tym tę, którą wykonał z zespołem The Dubliners.
Uroczystości pogrzebowe zaliczyć więc należy do dwudniowego hołdu, jaki w typowy dla siebie sposób Irlandia złożyła synowi tej ziemi, a co jeszcze ważniejsze, nie dała się ponieść fali żalu po śmierci artysty, których przecież Zielona Wyspa wydała wielu.
Bogdan Feręc
Źr. Independent
Fot. Kadr z filmu – You Tube