SIBO to zespół rozrostu bakteryjnego jelita cienkiego. Dochodzi do niego m.in. wtedy, gdy nie jest ono dokładnie czyszczone po posiłku. Bakterie bezkarnie namnażają się, destabilizują je, a nawet „zatruwają” inne układy, powodując nie tylko biegunkę, wzdęcia, ale też przykry zapach z ust czy mgłę mózgową. Dlaczego nasz wewnętrzny odkurzacz przestaje działać i jak możemy się o tym dowiedzieć wyjaśnia dr n. o żywieniu, epidemiologii i zdrowiu dzieci, dietetyk Małgorzata Desmond.
Czy SIBO jest chorobą czy pewnym stanem zdrowotnym?
SIBO od 2023 roku ma już swój kod ICD, więc można uznać, że jest to choroba. Ale łatwiej będzie to nazywać pewnym stanem, który może prowadzić do różnych zaburzeń w organizmie, dolegliwości.
Kiedy mamy do czynienia z SIBO?
Najczęściej występująca przyczyna to zaburzenie kompleksu mioelektrycznego w wyniku zatrucia pokarmowego.
Brzmi bardzo enigmatycznie…
Już wyjaśniam. Kompleks mioelektryczny to fale oczyszczające nasze jelito cienkie po posiłku, bo przecież coś musi wymiatać resztki, których nie strawiliśmy i popychać dalej. To po prostu skurcze mięśni jelita cienkiego, przepychające pokarm. To są bardzo silne fale, porównywalne do siły zgniatania orzecha przez dziadka do orzechów. Te fale następują około 90 minut po posiłku. W ogóle ich nie czujemy. Są poza naszą świadomością.
Czyli inaczej to perystaltyka jelit?
Nie do końca. Perystaltyka jest pojęciem nadrzędnym, czyli opisuje ruch jelita cienkiego, ale też ten wolniejszy, podczas trawienia, czyli wtedy, gdy pokarm przesuwa się z jednego miejsca do drugiego, by lepiej go organizm wchłonął. W wypadku kompleksu mioelektrycznego proces trawienia jest już zakończony. Następuje tylko wymiecenie, oczyszczanie jelita cienkiego.
Takie tsunami?
Można to obrazowo w ten sposób ująć. Jeśli jednak ten proces jest zaburzony, to więcej niestrawionego pokarmu zalega w jelicie cienkim i przez to gromadzą się bakterie, które żywią się tymi resztkami.
A co ma do tego zatrucie pokarmowe?
Wykazano, że pewne bakterie m.in. Campylobacter, E.Coli, Salmonella mają toksyny, które są podobne do pewnych struktur układu nerwowego w mięśniach jelita. Jeżeli zatrujemy się, to nasz układ immunologiczny zaczyna strzelać do tej toksyny bakteryjnej, ale ponieważ te struktury unerwienia jelita cienkiego są podobne do tej toksyny bakteryjnej, to nasz organizm przy okazji walczy też sam ze sobą – strzelając do tych toksyn, przy okazji strzela do tych struktur jelita cienkiego.
Wygląda to tak, jakby pomylił przyjaciela z wrogiem. W efekcie – statystycznie u jednej osoby na jedenaście – po zatruciu pokarmowym następuje osłabienie ruchów oczyszczających po posiłku. To skutkuje nagromadzeniem się bakterii w jelicie grubym i to jest ta jedna z głównych praprzyczyn SIBO.
Gdy pacjenci do mnie przychodzą, zawsze pytam o czynniki ryzyka, czyli m.in. o podróże do krajów egzotycznych, zatrucia pokarmowe. Te łatwo wyłapać, bo pamiętają i kojarzą zatrucia z konkretnymi pokarmami, ale też wydarzeniami. Np. jadłem sushi na sylwestra i od tego momentu mój układ pokarmowy nie funkcjonuje jak kiedyś.
A druga praprzyczyna SIBO, obok osłabienia siły fal oczyszczających?
To mogą być nieprawidłowości strukturalne w przebiegu jelit w jamie brzusznej, które najczęściej są spowodowane zrostami. Te bardzo często występują w grupie moich pacjentów, najczęściej u kobiet. Przykład z życia: kobieta po cięciu cesarskim lub pacjent po innej operacji, która przecina powłoki brzuszne. Ale zrosty mogą tworzyć się nie tylko z powodu operacji, bo także w endometriozie, zapaleniach w obrębie jamy brzusznej. Czasami nawet nie zdajemy sobie sprawy, że mamy zrosty. Zatem to druga praprzyczyna. Jest jeszcze kolejna – ekspozycja na silne, długotrwałe cykle antybiotyków. Nie mówię tutaj o zażywaniu antybiotyków przez 7 dni, ale o intensywnej antybiotykoterapii. Wtedy też może pojawić się rozrost bakteryjny jelita cienkiego. I tutaj dochodzimy do tego, że może to być SIBO, czyli Small Intestinal Bacterial Overgrowth. Może być ono typu wodorowego i siarkowodorowego, ale też może być przerost metanowy, czyli IMO – z angielskiego Intestinal Methanogen Overgrowth.
Roślinożercy kontra wszystkożercy. Zdrowotne konsekwencje diet roślinnych u dzieci
To sprawa się komplikuje. Kiedy mamy do czynienia z IMO, a kiedy z SIBO?
IMO często wynika z bardzo silnych antybiotykoterapii. Natomiast zazwyczaj po zatruciu pokarmowym – i mówię to w oparciu o moją wieloletnią praktykę – mamy wzór SIBO wodorowego. Po zrostach natomiast przerost bakteryjny jest najczęściej podwójny. Jest metan i wodór. To są pewne trendy, które obserwuję, ale może być też tak, że po każdym rodzaju czynnika ryzyka, rozwija się dowolny typ przerostu.
Stąd badanie gazów w diagnostyce SIBO?
Najłatwiejszym sposobem wykrycia nadmiaru gazów jest wykonanie testu oddechowego – metanowo-wodorowego. To obecnie najłatwiejszy i najsprawniejszy sposób diagnozy, i bardzo skuteczny, choć oczywiście nieidealny, bo idealnej metody po prostu nie ma. Nie wchodząc jednak w szczegóły taki tekst trwa trzy godziny. Można używać różnych substratów w tym badaniu – glukozy i laktulozy, które pacjenci wypijają przed badaniem. Preferuję laktulozę, bo glukoza bardzo szybko się wchłania i może prowadzić do fałszywie negatywnych wyników w dalszych częściach jelita cienkiego.
I ten test wystarczy, by wykryć SIBO lub IMO?
To jest jedno badanie wskazujące na przerost bakterii w jelicie cienkim oraz rozrost metanu na całej długości jelita i dla mnie, jako praktyka, bardzo użyteczne narzędzie. Pomaga wykluczyć wiele innych przyczyn np. SIFO (ang. Small Intestinal Fungal Overgrowth), czyli przerost grzybiczy jelita grubego, który daje podobne objawy, jak bakteryjny przerost, no ale to już inny temat…
Wracając jednak do SIBO to można też badać inne wskaźniki, bo przy przeroście bakteryjnym zdarza się zaburzenie wchłaniania pewnych składników odżywczych, witamin B12 i D czy żelaza. I czasem zleca się po prostu badanie krwi pod tym kątem. Natomiast to badania dodatkowe i same w sobie nie są diagnostyczne w SIBO/IMO.
A czy nasz organizm pokaże, zanim do tych niedoborów dojdzie, że coś jest nie tak. Jednym słowem jakie są objawy, które powinny nas zaalarmować?
Objawy SIBO/IMO to głównie objawy niewynikające z niedoborów, ale innych zaburzeń. Objawy dzielę na jelitowe i pozajelitowe. Zazwyczaj zaczyna się od tych pierwszych, a w miarę upływu czasu, nieleczone SIBO i IMO „wychodzi” poza jelito cienkie. Najbardziej klasycznym i najczęstszym objawem jelitowym są wzdęcia, które pogarszają się wraz z upływem dnia. Rano budzimy się z płaskim brzuchem, a wieczorem mamy brzuch jak w piątym miesiącu ciąży. Do tego dołączają się gazy, choć nie zawsze. Bo jeśli mamy za bardzo zagazowane jelita, to nadmiar gazów nadmiar może one uchodzić na dwa sposoby – górą i dołem. Czyli albo nam się odbija albo puszczamy bąki. Gazy w jelicie powodują zaburzenie równowagi ciśnień i doprowadzają do tego, że mamy większe ciśnienie pod przeponą niż nad nią. Jeżeli jest nierównowaga ciśnień, to gazy szukają drogi ujścia – albo dolną, albo górną dziurą. Więc jeżeli uchodzą górą, to mogą się pojawić puste odbijanie, zgaga, refluks albo uczucie guli w gardle. SIBO wodorowe zazwyczaj objawia się bardziej jako biegunki, a przerost metanu jako zaparcia, ale bardzo często to jest wielkie pomieszanie. Czasem zdarza się uczucie zalegania pokarmu w żołądku lub pełności po spożyciu niewielkiej nawet ilości pokarmu. Pacjenci jedzą coś małego i czują się „napompowani”, bo ten gaz zalega. Nie są w stanie więcej zjeść, choć odczuwają głód. Czasami SIBO towarzyszą mdłości, brak apetytu, choć te objawy rzadziej. Dodatkowo może pojawić się nieprzyjemny zapach z ust – halitoza. Do tego dochodzi często ból jelit, nie do końca wynikający z ciśnienia gazów, ale bardziej spowodowany jest przewlekłym stanem zapalnym w jelicie wywołanym SIBO lub IMO. Bakterie produkują prozapalne cytokiny i uwrażliwiają ściany jelita na ból i przez to też na to rozpierające ciśnienie. Osoby, które nie mają SIBO lub IMO i zjedzą fasolkę po bretońsku, a mają gazy nie będą zazwyczaj odczuwały takiego bólu, ale osoby z tymi zaburzeniami, przy podobnej produkcji gazów-tak.
Co to za rodzaj bólu?
To jest często kłucie, czasem kłucie wędrujące lub tępy ból w jelitach, czyli poniżej żołądka.
Objawem może być też zmęczenie, dlaczego?
Przewlekły stan zapalny w jelitach, powoduje w pewnym momencie przerwanie szczelności bariery jelitowej i temu towarzyszy translokacja, czyli przedostawanie się toksyn bakteryjnych do reszty organizmu. To z kolei aktywuje przewlekły stan zapalny. Niespecyficzny, ale jednak i to wywołuje różne pozajelitowe objawy, np. przewlekłe zmęczenie, brak energii. Budzimy się rano i jesteśmy niewyspani. To może być objawem wielu schorzeń.
Jak możemy się przekonać, że to jest spowodowane SIBO lub IMO?
Jeżeli po terapii te objawy mijają. Do tych wszystkich symptomów dojść mogą zmiany skórne czy tzw. mgła mózgowa, ponieważ toksyny bakteryjne przechodzą barierę krew-mózg. Mogą wystąpić – choć rzadziej – nawracające infekcje układu moczowego, które coraz więcej specjalistów łączy z dysbiozą jelitową. Dodatkowo pojawiają się problemy z wchłanianiem składników odżywczych. Bakterie z rozrostu SIBO (ale też wszystkie inne) żywią się polisacharydami. To są związki, które występują też na naszych enzymach trawiennych. Bakterie te zajadają nam też i enzymy, np. laktazę, czyli enzym, który trawi laktozę albo DAO, czyli diaminooksydazę – enzym odpowiadającym za rozkład histaminy. To może doprowadzić do zaburzenia wchłaniania pewnych składników odżywczych, energii czy do nietolerancji histaminy. Mamy więc pacjenta, u którego wszystkie poważne choroby układu pokarmowego zostały wykluczone przez gastrologów, a gwałtownie chudnie – w ciągu trzech miesięcy zrzucił kilkanaście kilo przy braku zmiany diety. Ale żeby było jasne. W SIBO drastyczna redukcja masy ciała nie zdarza się często. To skrajna prezentacja tego zaburzenia.
Klaudia Torchała, zdrowie.pap.pl