Po ataku na zagranicznego turystę, w mediach i kręgach politycznych rozgorzała dyskusja o bezpieczeństwie w stolicy Irlandii, co właśnie odniosło skutek.
Minister sprawiedliwości Helen McEntee po szeregu spotkań i konsultacji z najwyższymi władzami An Garda Síochána zadecydowała, że w centrum stolicy i w miejscach licznie uczęszczanych w Dublinie przez turystów, pojawi się znacznie więcej funkcjonariuszy Gardy. Mówi się, iż będzie to dodatkowych kilkuset policjantów, którzy zasilą szeregi posterunków z północnym, południowym i centralnym Dublinie.
Jak dodaje zastępca komisarza Gardy Angela Willis, zwiększy się ilość patroli wysokiej widoczności, a mają reagować na wszelkie przejawy zachowań antyspołecznych w mieście. Willis mówi również, że szef Gardy obiecał, że „ściągnie” do stolicy kursantów ze szkoły Gardy Templemore, aby w ramach przysposobienia do pracy patrolowali ze swoimi starszymi kolegami ulice Dublina.
Zastępca komisarza Gardy sugerowała, iż nie można mieć przekonania, że większa ilość funkcjonariuszy, całkowicie wyeliminuje przypadki rozbojów w mieście, ale prawdopodobnie zminimalizuje ich występowanie.
Te działania można określić też, jako wprowadzonymi po fakcie, gdyż już wcześniej burmistrz Dublina Daithí de Róiste mówił i ostrzegał, że bezpieczeństwo w stolicy jest na niskim poziomie, a gangi terroryzują niektóre jego części. Apelował też wielokrotnie, aby Garda zwiększyła ilość patroli w niektórych punktach miasta, jednak jego apele uderzały jakby w próżnię.
Dopiero napaść na amerykańskiego turystę wywołała reakcję władz krajowych i policji, która w najbliższych dwóch tygodniach zwiększyć ma ilość stołecznych policjantów o kilkaset osób.
Bogdan Feręc
Źr: The Irish Times
Photo by Thomas Werneken on Unsplash