Sektor turystyczny pogrąża się w kryzysie

Najnowsze dane Central Statistics Office mówią, że branża turystyczna wchodzi w okres kryzysu, a istotną zmianę można było zauważyć już w lutym, kiedy ilość turystów w kraju zmniejszyła się o 30% w porównaniu do analogicznego okresu w roku ubiegłym.

O trudnej sytuacji mówią też przedsiębiorstwa turystyczne, jakie działają na wyspie, w tym organizatorzy wycieczek, hotelarze i właściciele ośrodków wypoczynkowych. Sprawą zajął się dziennikarz wyspecjalizowany w zagadnieniach podróży i lotnictwa w Travel Extra Eaghan Corry, który jest zdania, że nie można jeszcze określić przyczyn spadku ilości ruchu turystycznego w Irlandii.

Eoghan Corry powiedział:

– Te liczby nie są zachwycające; spadek o 30% w ujęciu rok do roku, a to o 43% więcej niż przed pandemią. Jeśli zestawimy to z liczbą pasażerów na lotnisku, to limit w Dublinie wpływa na Dublin. Ale tak naprawdę było płasko, nie spadało, liczba nie spadła w żaden sposób, który by to przypominał. Wygląda więc na to, że jest wiele innych czynników.

Są jednak wskazówki, które pokazują, iż limit pasażerski w Dublinie ma wpływ na ruch turystyczny, a wystarczy przyjrzeć się wskaźnikom wzrostowym lotniska w Belfaście, gdzie przekierowano część samolotów lądujących niegdyś w stolicy Republiki Irlandii. Na lotnisku w Belfaście ruch pasażerski wzrósł o 6%.

Eoghan Corry dodał, że spadki notują też inne kraje:

– Ameryka odnotowała spadek o 35% [w ujęciu rok do roku] i o 88% od czasów sprzed pandemii. Niemcy straciły 18%, a Francja 29%, ale Ameryka jest największym wydawcą; uratowała nasze dwa ostatnie lata.

Wg dziennikarza niższe wyniki turystyczne widoczne będą w Irlandii również latem, więc raczej nie należy spodziewać się szczególnie dobrego sezonu, ale wspomniał też, że Irlandia mogła się już znudzić zagranicznym gościom, którzy tu planowaniu przez kilka ostatnich lat swój wypoczynek.

Eoghan Corry:

– Miejsca wychodzą z mody. Kiedy twoja mama i tata dawno temu szukali miejsc, do których mogliby się udać, na pewno byłoby to, wiesz, Sitges w Hiszpanii, które byłoby doskonałym wyborem dla Irlandczyków. Nikt tam teraz nie jeździ, (…) miejsca te bardzo szybko wchodzą i wychodzą z mody. Przez kilka lat cieszyliśmy się wielkim powodzeniem dzięki kinom i Gwiezdnym Wojnom, telewizji dzięki Grze o tron ​​– teraz mamy raczej Emily w Paryżu i Biały Lotos w Tajlandii. Może to oznaczać poważną, sejsmiczną zmianę w sposobie, w jaki ludzie postrzegają Irlandię za granicą i wybierają miejsca, w których spędzają wakacje.

Bogdan Feręc

Źr. NewsTalk

Photo by Alona Aldushyna on Unsplash