Firmy gastronomiczne od dłuższego czasu przekonują, że prowadzenie tego typu działalności stało się prawie nieopłacalne, a znacznie niższe zyski odnotowuje cały sektor.
O problemach finansowych restauracji, barów szybkiej obsługi i kawiarni mówi się od dawna, jednak potwierdzenie przyszło w chwili, kiedy zaczęto publikować wyniki finansowe za ubiegły rok. Przedsiębiorcy gastronomiczni zwrócili się już wcześniej do rządu, aby wsparł ich w tej trudnej sytuacji, więc przywrócił obniżoną stawkę podatku od towarów i usług VAT do poziomu 9%.
Ta obowiązywała w ramach pomocy państwa w okresie najgłębszego kryzysu kosztów utrzymania przedsiębiorstw gastronomicznych i sektora hotelarskiego, jednak we wrześniu ubiegłego roku powróciła do typowej wysokości, czyli 13,5%.
Wówczas wskazywano, iż z dnia na dzień podniosły się koszty prowadzenia działalności gastronomicznej, a do tego problemem stały się te związane z opłatami za media. W styczniu właściciele restauracji dotknięci zostali podwyżkami płacy minimalnej, ale też zmianą przepisów o urlopach chorobowych, więc ich obciążenia w zakresie prowadzenia działalności, podniosły się jeszcze bardziej.
Obecnie ocenia się, że firmy z sektora gastronomicznego są na granicy wytrzymałości finansowej, a w niektórych przypadkach mówi się o spadku dochodów na poziomie przekraczającym 50%. W trudnej sytuacji są zarówno mali przedsiębiorcy, jak i duzi gracze na rynku, a sytuacja bardzo źle wygląda w przypadku lokali, które prowadzone są na obszarach zamkniętych.
Mowa tu np. o punktach gastronomicznych na lotniskach i w zakładach pracy, które pomimo wzrostu ilości klientów, notują w stosunku do ubiegłego roku rozliczeniowego straty.
Takie same problemy finansowe, jak w przypadku całej Irlandii, ma gastronomia na największym lotnisku w kraju, czyli Dublin Airport, bo tam mówi się oficjalnie, że większa ilość pasażerów i klientów lokali gastronomicznych, wcale nie powoduje podniesienia zysków. W niektórych przypadkach straty wynoszą już prawie 30% z uzyskiwanych wcześniej dochodów, jednak przy wzroście obrotów.
Gastronomicy reprezentowani przez Irlandzkie Stowarzyszenie Restauracji (RAI) informują, że czynnikami wpływającymi na stan ich finansów są wysokie opłaty najmu lokali, koszty zakupu prądu, gazu i wody, a do tego wysokie i rosnące koszty utrzymania pracowników.
RAI jest też zdania, że również pierwsze trzy miesiące tego roku to poważne straty dla sektora gastronomicznego w Irlandii, a zyski z marży netto wyniosły w tym czasie 0,8%. W analogicznym okresie roku ubiegłego sytuacja była jednak trochę inna – dodaje RAI, bo wówczas zyski netto wynosiły 1,6%, więc były o 100% wyższe.
Sektor gastronomiczny wysłał też jasny sygnał do rządu, że o ile sytuacja nie doczeka się reakcji ze strony Departamentu Finansów, a chodzi o obniżenie stawki podatku VAT, wkrótce fala upadłości przybierze potężne rozmiary. W najgorszej sytuacji są teraz małe lokale gastronomiczne, które zamykają się najczęściej, ale też te większe z centrów miast, gdzie koszty ich utrzymania są znacznie wyższe niż w innych lokalizacjach.
Bogdan Feręc
Źr. Independent/Irish Examiner
Photo by Joshua Rodriguez on Unsplash