Rosja ma prawo do wojny z NATO
Były prezydent Federacji Rosyjskiej, a także były premier i wicepremier Dmitrij Miedwiediew stwierdził na platformie X, że jego kraj ma pełne prawo wystąpić zbrojnie przeciwko NATO, a i zacytował słowa byłego przywódcy ZSRR Nikity Chruszczowa.
Ten zaś, powiedział niegdyś, a jest odpowiedzialny m.in. za wywołanie kryzysu kubańskiego: – Czy ci się to podoba, czy nie, historia jest po naszej stronie. Pogrzebiemy cię.
Na X, czyli dawnym Twitterze Miedwiediew powiedział:
– Ukraińscy przestępcy ogłosili, że wszelkie ich ataki na jakikolwiek rosyjski cel, na przykład na Krymie, zostały zatwierdzone przez NATO. Jeśli to prawda – a nie ma powodu w to wątpić – to jest to bezpośredni, prawnie istotny dowód współudziału Zachodu w wojnie z Rosją. To wyrafinowany casus belli, a dla Rosji to szansa działać w ramach ius ad bellum przeciwko każdemu krajowi NATO.
To nie pierwsze tak prowokacyjne i ostre wystąpienie w mediach społecznościowych Miedwiediewa, a od chwili wybuchu wojny na Ukrainie, były premier Rosji wielokrotnie posługiwał się w komunikacji z Zachodem wpisami na platformie X.
Dmitrij Miedwiediew ostrzegał również w swoim wpisie, że „apokalipsa się zbliża”, więc ponownie cytował ustępy z Biblii, ale często posługuje się również greckimi maksymami dla podkreślenia powagi jego słów. Bardzo często korzysta również z wypowiedzi sowieckich przywódców socjalistycznej nieboszczki, a wydaje się, że Federacja Rosyjska, chciała do niedawna wywoływać na świecie przekonanie, iż kiedykolwiek była państwem demokratycznym. Po słowach Miedwiediewa można mieć uzasadnione wątpliwości, a zupełnie je stracić, jeżeli wsłucha się w opinie niektórych ekspertów ds. wschodnich, którzy są zdania, że Rosja chce wrócić do czasów zimnej wojny i Związku Radzieckiego.
To oczywiście może mieć wiele znaczeń i bardziej chodzi jej o rozgrywkę ze Stanami Zjednoczonymi, które w opinii Federacji, ale też innych państw z grupy BRICS, powinny utracić status gospodarczego hegemona. Aktualna próba odejścia państw zrzeszonych w BRICS od rozliczeń międzynarodowych w dolarze amerykańskim poruszyło wiele państw, szczególnie tych zadłużonych w USA.
Jeżeli do BRICS dołączą inne kraje, przede wszystkim eksporterzy ropy naftowej i gazu ziemnego, dolar, a co za tym idzie USA, straci swoją dominującą pozycję w świecie ekonomicznym, co z kolei może powodować głębokie problemy dla Ameryki i wszystkich państw uznających w rozliczeniach międzynarodowych dolara. Będzie to również ogromny problem dla Unii Europejskiej, która oprócz swojej waluty, prowadzi też handel oparty na dolarze amerykańskim.
Wprowadzenie do światowych rozliczeń waluty, jaką zaproponuje BRICS, a może to być nawet rosyjski rubel, będzie całkowitym przemodelowaniem świata gospodarczego, a ten koncentrować się będzie na krajach wschodnich i Ameryki Południowej. Do BRICS należą obecnie Federacja Rosyjska, Chiny, Brazylia i Republika Południowej Afryki, ale tą organizacją interesuje się coraz więcej państw z Ameryki Południowej, a co chyba ważniejsze z Bliskiego Wschodu. Wyraźnie do BRICS zbliżył się obecnie Iran, który z USA ma przecież wieloletnie zatargi polityczne, więc BRICS będzie dla niego doskonałą podporą w walce o zdetronizowanie Ameryki w przewodzeniu wolnemu światu.
Wracając na zakończenie do Dmitrija Miedwiediewa, trzeba przypomnieć jego słowa o krajach bałtyckich, a Litwę, Łotwę i Estonię nazwał jako wspierające Kijów, działają w strukturach lub za namową NATO. Miedwiediew sugerował również, że te trzy małe „państewka” należą do Rosji i nie zmienił tego nawet upadek Związku Radzieckiego w 1991 roku.
Były marionetkowy prezydent Federacji Rosyjskiej uważa także, iż Polska jest obecnie „tymczasowo okupowana” przez NATO, a stacjonuje w niej już 10 000 amerykańskich żołnierzy, którzy wchodzą w skład większego kontyngentu Sojuszu Północnoatlantyckiego, jaki stacjonuje w Polsce.
Bogdan Feręc
Źr. Forsal.pl / Euronews
Fot. CC BY 4.0 Дмитрий Астахов
