Rosja i Chiny planują akcje sabotażowe?

Od dawna mówi się, że Europa może paść pod naporem działań Rosji, która nie bez przyczyny prowadziła w okolicach Irlandii „badania” dna morskiego.

Nie ma jednak wciąż doniesień, iż będzie to celowe działanie Federacji Rosyjskiej, ale pojawiają się takie sugestie, więc podnosi się temperaturę informacyjną zarówno w Europie, jak i w Stanach Zjednoczonych. Wynikać to może z opinii ekspertów ds. wywiadu elektronicznego, a ci są zdania, że w którymś momencie Rosja zacznie walkę ze światem za pomocą działań, których nie będzie jej można przypisać bezpośrednio.

Wskazuje się również na kolejne państwo, któremu mogłoby zależeć na takich „akcjach sabotażowych”, jak się je teraz nazywa, czyli potencjalnym agresorem miałyby stać się też Chiny.

O ile eksperci mają rację, działania Federacji Rosyjskiej i Chińskiej Republiki Ludowej miałyby skupić się na odcinaniu dwóch kontynentów od informacji, a konkretnie przerywane mają być podmorskie łącza internetowe. Jak jednak wiadomo, Amerykę Północną i Europę łączy przynajmniej 17 ułożonych na dnie Oceanu Atlantyckiego aktywnych kabli światłowodowych, ale są też te, o których się nie wspomina, więc wykorzystywanych do przekazywania informacji, które powinny pozostać tajemnicą.

W ostatnim czasie mieliśmy jednak kilka wizyt statków badawczych, a przynajmniej nazywanych takimi, które skrupulatnie przeszukiwały dno w rejonie Irlandii, a nawet na jej wodach terytorialnych.

Działo się to w chwili, gdy sytuacja międzynarodowa była już w stanie wrzenia, ale zapewniano wówczas, iż prowadzone są wyłącznie badania, które określa i zezwala na nie Międzynarodowe Prawo Morskie. W tych przypadkach nie do końca ufano jednak statkom pływającym pod banderą Federacji Rosyjskiej, więc śledzono ich trasy, a nawet wysłano jasny sygnał, że wody terytorialne Republiki Irlandii, nie są najlepszym miejscem do prowadzenia badań dna Atlantyku.

Dużą rolę odegrali w tej trudnej dla Irlandii sytuacji rybacy, którzy nie posłuchali wezwania irlandzkich władz, by przesunęli swoje strefy połowowe, a aktywnie śledzili wówczas rosyjskie jednostki i rozstawiali sieci na przypuszczalnej trasie statku badawczego. Wówczas ze względów bezpieczeństwa postanowiono dać rosyjskim jednostkom sygnał, iż może dojść do nieprzewidzianych zdarzeń z udziałem cywilnych jednostek pływających.

Rybacy byli jednak nieustępliwi, więc zarówno na rządzie Republiki Irlandii, jak i na rosyjskich jednostkach wymusili działania, które zakończyły się opuszczeniem przez nie morskiej Wyłącznej Strefy Ekonomicznej Irlandii.

Eksperci są jednak zdania, że wówczas takie eskapady miały na celu ustalenie pozycji, gdzie spoczywają podmorskie kable światłowodowe, aby w dogodnej dla siebie chwili, przerwać łączność Europy z Ameryką. Corocznie na świecie dochodzi do około 100 przypadków uszkodzeń kabli światłowodowych, jakie ułożone są na dnie mórz i oceanów, jednak znakomitą większość z nich kwalifikuje się jako przypadkowe.

Do uszkodzeń dochodzi najczęściej przez rzucanie kotwic ze statków handlowych, a te nie są informowane o wszystkich łączach światłowodowych, jakie spoczywają na dnie, więc można uznać, iż zerwania są dziełem przypadku.

Inaczej może się dziać, jeżeli do takich zdarzeń dochodzić będzie w pobliżu Irlandii, która, jak wiadomo, jest właściwie węzłem łączącym światłowodami Europę i Amerykę Północną.

Co podkreślają eksperci ds. bezpieczeństwa podmorskich łączy internetowych, zdarzenia takie mogą w istotny sposób wpływać na łączność w ujęciu kontynentalnym, a i będą trudne do udowodnienia, iż są działaniem celowym. W przypadku rzucenia kotwicy przez statek handlowy, który płynie w okolicy Irlandii, a zarejestrowany jest, jako jednostka handlowa Rosji lub Chin, nie będzie właściwie możliwości przeprowadzenia śledztwa i przesłuchania załóg. To z kolei pozostawiać będzie wiele pola do domysłów, ale i nie będzie dawać jednoznacznych odpowiedzi.

Specjaliści uważają, że samo przerwanie podmorskiego łącza światłowodowego to tylko początek problemu, ponieważ dużo kłopotów sprawia ustalenie dokładnego miejsca awarii, a następnie jego naprawa. Jeżeli więc dojdzie do takiej sytuacji, komunikacja pomiędzy Europą a Ameryką, może zostać przerwana na długi czas. W takim przypadku zmienią się również priorytety, więc połączenia międzyrządowe i wojskowe, zawłaszczą dostępne drogi komunikacji światłowodowej, natomiast wyłączony lub mocno ograniczony zostanie inny ruch internetowy, z jakiego korzystają na tej trasie mieszkańcy Europy oraz Ameryki.

Już teraz agencje wywiadowcze z USA i innych państw nie zaprzeczają, że mają informacje, iż przy rosyjskim Ministerstwie Obrony utworzono specjalną jednostkę, która opracować ma plany i dokonywać akcji sabotażowych, które wymierzone będą w podmorską infrastrukturę światłowodową Zachodu. To z kolei oznacza, że zagrożenie takimi akcjami wzrosło i uznawane jest aktualnie za wysokiego poziomu.

Zachodnie służby wzięły na celownik również rosyjski komunikator internetowy Telegraf, na którym oficjalnie mówi się o lokalizacjach podmorskich magistrali światłowodowych, a i wiele komentarzy wskazuje, że to najlepsza strategia walki z Zachodem, więc właściwie zachęca się władze, aby dokonywały sabotażu na podmorskich łączach.

Obecnie żadna z agencji odpowiedzialnych za bezpieczeństwo w Europie ani w Stanach Zjednoczonych, oficjalnie nie chce potwierdzić, że prowadzi aktywne rozpracowanie doniesień prasowych oraz innych zebranych drogą wywiadowczą, a i odżegnuje się od wiadomości, iż jest w posiadaniu informacji o przygotowywanych akcjach sabotażowych. To jednak całkiem normalne zachowanie służb, więc o ile prasa w Ameryce i Europie ma rację, dowody mogą pojawić się za jakiś czas.

Bogdan Feręc

Źr. Reuters/Bloomberg/Foreign Policy/Daily Mail/The Economist/Al Jazeera

Photo by Jim Beaudoin on Unsplash

© WSZYSTKIE MATERIAŁY NA STRONIE WYDAWCY „POLSKA-IE” CHRONIONE SĄ PRAWEM AUTORSKIM.
ZNAJDŹ NAS:
Polka otrzymała ods
Wołodymir Zełeńsk