Site icon "Polska-IE najbardziej politycznie-społeczno-gospodarczy portal informacyjny w Irlandii
Reklama
Reklama

Rok strat na irlandzkiej scenie muzycznej

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Kończący się rok przejdzie do historii, gdyż stał się tym, w którym zmarło troje wielkich artystów irlandzkiej sceny muzycznej.

Wszystko zaczęło się w czerwcu, kiedy zmarł frontman zespołu Aslana Christy Dignam, który przeżył 63 lata. Następnie, a stało się to miesiąc później, na drugą stronę Styksu przeniosła się Sinéad O’Connor, która miała 56 lat. W listopadzie cały świat obiegła smutna informacja, która mówiła o śmierci wokalisty, autora tekstów i lidera zespołu Pogues Shane’a MacGowana, a ten odszedł w wieku 65 lat.

Wszystko to miało miejsce w zaledwie sześć miesięcy, jednak stanowi ogromną stratę dla krajowej, ale też światowej sceny muzycznej.

Wypowiadając się w tej materii, jeden z redaktorów magazynu Hot Press Niall Stokes powiedział:

– Myślę, że Irlandczycy wejdą w rok 2024, wciąż mając ogromne poczucie straty, że trzech naszych wspaniałych muzyków i artystów nie jest już częścią naszego codziennego życia.

– Myślę, że emocje, które odczuwają ludzie, są nie do opanowania. Człowiek zostaje wciągnięty w rzeczywistość, w której wydarzyło się coś zmieniającego życie. Zwłaszcza gdy zmarła Sinéad, dało się odczuć narodowe konwulsje, ponieważ zwłaszcza w przypadku kobiet Sinéad była niezwykle ważną osobą i ludzie kochali ją jako wyjątkową osobę.

Kontynuując swoją wypowiedź, Niall Stokes powiedział, że strata tych trojga osób będzie bardzo odczuwalna, a dodał:

– Nie ma wątpliwości, że utrata artystów tak niezwykłego kalibru, jak Sinéad O’Connor, Shane MacGowan i Christy jako frontmana Aslany, pozostawia próżnię.

– Jednak możemy pocieszyć się faktem, że pozostawili nam dziedzictwo wspaniałej muzyki. A wszyscy młodzi irlandzcy muzycy, którzy tu przychodzą, wiedzą, że mogą zwrócić się do tych artystów, aby słuchać i uczyć się od ludzi, którzy naprawdę plasują się tam wśród najważniejszych muzyków, autorów tekstów i artystów ostatnich 50 lat.

BP Fallon, który był przyjacielem Sinéad O’Connor i Shane’a MacGowana powiedział natomiast:

– Po stracie tych trzech osób – Christy Dignam, potem Sinéad i Shane’a – myślę, że warto powiedzieć: «Bóg jest trochę chciwy. Poczekaj chwilę, potrzebujemy ich jeszcze trochę».

– No cóż, utrata dwóch przyjaciół to coś strasznego. Odeszli? Cóż, w taki czy inny sposób są tutaj. To zależy, w co wierzysz.

– Nie mówię tylko o ich muzyce, która pozostała, ale mówię o ich obecności, a także o sposobie, w jaki wpływają na ludzi.

– Interesujące jest dla mnie to, jak pozorni buntownicy przekształcili się w pozorny establishment. Bardzo łatwo zapomnieć, że brukowce na początku pisały o zębach Shane’a, a nie o tym, jakim był utalentowanym autorem piosenek.

– Na początku pisali tylko o ogolonej głowie Sinéad, a nie o tym, jaką była wspaniałą autorką tekstów i artystką.

– To część końca pewnej ery. Złoty wiek rock and rolla minął. W tym okresie dla wielu ludzi jest to bardzo trudne.

Bogdan Feręc

Źr. RTE / Hot Press

Photo Public domian

© WSZYSTKIE MATERIAŁY NA STRONIE WYDAWCY „POLSKA-IE” CHRONIONE SĄ PRAWEM AUTORSKIM.
Reklama
Reklama
Reklama
Exit mobile version