Oprócz prowadzonego już przeglądu wysokości zasiłków dla migrantów, Irlandia planuje ukrócić proceder pracy na czarno, więc zajmie się zwalczaniem takich przypadków.
W teren wysłani mają być urzędnicy, a ci kontrolować zakłady pracy, również te mniejsze i małych miejscowościach oraz gospodarstwa rolne, by sprawdzić, czy pracownicy zatrudniani są z poszanowaniem przepisów o prawie do zatrudnienia obcokrajowców. O ile okaże się, że pracodawca zatrudnia na czarno, powinien liczyć się z daleko posuniętymi konsekwencjami.
W przypadkach głębokiego naruszenia prawa, pracodawcy grozić może nawet spotkanie z Temidą, ale najczęściej stosowane będą mandaty i kary administracyjne.
Co więcej, koalicja rządząca dodaje, że plan pozbycia się szarej strefy zatrudnienia wpisuje się w program opuszczenia wyspy przez nielegalnych imigrantów, a jednocześnie w uwolnienie miejsc pracy oraz nielegalnego zakwaterowania.
Kontrolę zarządził premier Simon Harris, który jest zdania, że państwo powinno przyjrzeć się zarówno swoim wydatkom na migrantów, jak i zastosować prawne środki dotyczące osób nielegalnie podejmujących zatrudnienie.
W przypadku wykrycia nielegalnych pracowników ci, właściwie natychmiast odesłani zostaną do krajów pochodzenia lub ostatniego państwa, z którego przybyli. Problem stanowić mogą nielegalni migranci z Wielkiej Brytanii, gdyż ta wciąż odmawia Irlandii przyjmowania osób, które przez otwartą granicę z Irlandią Północną, przedostały się na Południe.
Urzędnicy działać mają sprawnie, a kontrole prowadzone będą w towarzystwie funkcjonariuszy policji oraz służb imigracyjnych.
Bogdan Feręc
Źr. Independent
Photo by Henrique Craveiro on Unsplash