Raka nie wyleczysz przez internet

Pomimo starań lekarzy alternatywne metody leczenia nowotworów wciąż mają się dobrze. Pacjenci coraz częściej decydują się na korzystanie z porad naturopatów oraz innych osób nieposiadających wykształcenia medycznego, którzy oferują terapie niezgodne z wiedzą medyczną, często bardzo kosztowne. Tymczasem różnego rodzaju diety, dożylne wlewy witamin, suplementy czy „terapie energetyczne” są zupełnie nieskuteczne i mogą prowadzić do niekorzystnych, często nieodwracalnych konsekwencji zdrowotnych – przestrzegają specjaliści.

W ostatnich dniach media informowały o przypadku 25-latka, który – bez jakichkolwiek uprawnień – prowadził działalność polegającą na udzielaniu odpłatnych porad medycznych. Zakres jego „usług” był bardzo szeroki: od chorób dermatologicznych do nowotworów. Klientom oferował suplementy i konsultacje. Jak ustalili śledczy udzielał on konsultacji m.in. pacjentce chorej na nowotwór – interpretował jej badania, zalecając przyjmowanie niezweryfikowanych naukowo preparatów. Udało mu się przekonać ją do rezygnacji z biopsji oraz zaniechania leczenia onkologicznego. Po kilku miesiącach tych eksperymentów doszło do przerzutów do mózgu i śmierci pacjentki. Jak poinformowała rzeczniczka zielonogórskiej prokuratury Ewa Antonowicz mężczyzna posługiwał się tytułami, które mogły wprowadzać pacjentów w błąd oraz występował na nagraniach w fartuchu lekarskim, co miało na celu uwiarygodnienie jego kompetencji. 

„Zdajemy sobie sprawę, że pacjenci i ich bliscy szukają i sięgają po wszelkie możliwości, które ich zdaniem mogą pomóc w walce z chorobą. Przestrzegamy jednak przed stosowaniem preparatów niebędących lekami, a przede wszystkim przed rezygnacją lub odraczaniem rozpoczęcia leczenia onkologicznego. Trzeba pamiętać, że główną motywacją tych, którzy propagują „cudowne” sposoby leczenia raka jest chęć zarobku, a nie udzielenie pomocy. Cynicznie wykorzystują strach, niepewność i brak wiedzy pacjentów” – czytamy na stronie Polskiej Ligii Walki z Rakiem.

archiwum PAP

Alternatywne metody leczenia mogą zniweczyć twoją szansę na wyzdrowienie

Przerażeni diagnozą raka i czekającym ich trudnym leczeniem niektórzy chorzy szukają alternatywnych terapii. To zrozumiałe – mówią lekarze – w krytycznej sytuacji poszukuje się ratunku wszędzie. Ale, choć alternatywne metody kuszą perspektywą wyleczenia, brakiem powikłań i bólu, często nie tylko nie szkodzą, ale zmniejszają szanse na wyleczenie. Dowiedz się więcej.

Wspomniany 25-latek ze swojej działalności czerpał ogromne zyski. Tylko od stycznia 2023 r. do grudnia 2024 r. na jego rachunek bankowy wpłynęła kwota niemal 4,2 mln zł. Prokuratura podejrzewa także oszustwa podatkowe i pranie pieniędzy. Podejrzany został zatrzymany i usłyszał m.in. zarzuty narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu oraz prowadzenia działalności medycznej bez uprawnień.

Ten „uzdrowiciel” poniesie konsekwencje swoich działań, jednak wielu czuje się bezkarnych. 

Ostatnio na Facebooku i Instagramie rekordy oglądalności biją filmiki promujące walkę z rakiem za pomocą głodówki.

„Skuteczność tej metody nie została potwierdzona żadnymi badaniami. A te wręcz wykazują, że jest szkodliwa. Mamy szereg metod skutecznego leczenia chorób nowotworowych. Stosowanie głodówki może zaszkodzić nawet osobom zdrowym” – podkreślał w rozmowie z PAP dr hab. n. med. Wojciech Rogowski, onkolog, prof. Uniwersytetu Pomorskiego w Słupsku, koordynator oddziału onkologii szpitala wojewódzkiego w Słupsku. 

On sam zetknął się z pacjentami, którzy stosowali głodówkę równolegle z leczeniem konwencjonalnym, czyli np. chemioterapią czy leczeniem biologicznym. 

„Nierzadko leczenie konwencjonalne w takich warunkach trzeba było przerwać, bo toksyczność leków jest na tyle duża, że osłabieni głodówką pacjenci nie byli zdolni do kontynuowania leczenia” – przestrzega specjalista.

Sprawa jest na tyle poważna, że 6 lutego sejmowa Komisja Zdrowia rozpatrzyła informację na temat stosowania niezgodnych z EBM sposobów leczenia. 

Fot. PAP

Suplementacja witaminy C dobra na leczenie raka?

Nie wiadomo! Choć prowadzono badania sprawdzające, czy witamina C wspomaga leczenie onkologiczne, wciąż nie ma jednoznacznej odpowiedzi.

– Nie mówimy o incydentalnych sytuacjach, a o problemie, który zyskuje na sile. Miałem do czynienia z pacjentką, która miała podejrzenie nowotworu piersi i nie zgodziła się na biopsję  argumentując to tym, że igła wbita w nowotwór otwiera go i rozsiewa po całym organizmie. Kiedy zapytałem, czy sugeruje, że my chcemy jej zaszkodzić jako lekarze, odpowiedziała, że w sumie nie wie, co ma myśleć, boi się i w Internecie przeczytała, że biopsja to zło – mówi Michał Bulsa, prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Szczecinie.  

Dlaczego ludzie uciekają się coraz częściej do wizyt u znachorów?

– Często to kwestia dezinformacji, a często desperacja wynikająca z niewystarczającego wsparcia w publicznej ochronie zdrowia. Pacjenci czekają w długich kolejkach, szukając szybkiej pomocy wpadają w podziemie pseudonauki i pesudomedycy. Ich niepokój o strach jest brutalnie wykorzystywany. To popycha ich w stronę szukania alternatyw, które często zamiast wydłużyć im życie lub zapewnić wyzdrowienie, doprowadzają do tragedii – mówi Michał Bulsa, prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Szczecinie.  

Walkę z tak zwaną medycyną alternatywną prowadzi od lat profesor Jacek Jassem, onkolog z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, prezes Polskiej Ligi Walki z Rakiem. 

Fot. PAP

Medycyna alternatywna – skąd się wzięła i czy pomaga?

Wielu Polaków korzysta z usług tzw. naturopatów czy uzdrowicieli, czyli osób „leczących” za pomocą różnego rodzaju naturalnych i alternatywnych metod terapeutycznych. O ich skuteczności, a także potencjalnych zagrożeniach dla zdrowia, jakie się z nimi wiążą – rozmawiamy z prof. Wiesławem Jędrzejczakiem, wybitnym hematologiem.

-W ciągu kilku dekad przeżyłem już wiele oszukańczych praktyk, reklamowanych jako remedium na raka. W latach 70. i 80. ubiegłego wieku były to preparaty torfu Stanisława Tołpy, później hipnotyczne seanse radzieckiego uzdrowiciela Anatolija Kaszpirowskiego, ziółka promowane przez sędziwego zakonnika sprowadzonego z Peru, a ostatnio dożylna witamina C i suplementy. Tych metod jest mnóstwo, niektóre są wręcz niebywałe. Widziałem na przykład pacjentów, którym wszywano pod skórę jakieś pestki wywołujące ropienie, aby w ten sposób usunąć z ustroju komórki nowotworowe. Moda na te wszystkie metody z czasem przemijała, ale każda wcześniej zabierała tysiące ofiar – mówi prof. Jacek Jassem. 

Chorzy na nowotwory to łatwy łup, bo wiele osób utożsamia raka z nieuleczalnością i cierpieniem. Onkologiczna szarlataneria stała się także wielkim biznesem, bo ci ludzie nie tylko opowiadają bzdury, ale także sprzedają pacjentom, często za ogromne pieniądze, swoje preparaty. 

-Potrafią umierającemu pacjentowi i jego rodzinie zabrać oszczędności całego życia. Pacjentom nie można zarzucać łatwowierności; trzeba im stale wyjaśniać, że już obecnie większość nowotworów można wyleczyć i że „alternatywna medycyna” tak się ma do prawdziwej medycyny, jak alchemia do chemii. Nie należy także kpić lub robić wyrzutów pacjentom, którzy uwierzyli szarlatanom. Znacznie skuteczniejsze jest przedstawienie im racjonalnych argumentów – zaleca onkolog.

Można im także polecić profesjonalne materiały, w których znajdą rzetelny opis tych metod. W Polskiej Lidze Walki z Rakiem są dostępne dwa takie serwisy – jeden, oparty na bazie amerykańskiego Narodowego Instytutu Onkologii: 

https://ligawalkizrakiem.pl/rak-niekonwencjonalnie,

i drugi, norweski, tymczasem dostępny wyłącznie w języku angielskim: 

https://ligawalkizrakiem.pl/rak-niekonwencjonalnie/przeglad-terapii-hasla/hasla-cam-cancer-norwegia.

Monika Grzegorowska

Photo by Ulla Shinami on Unsplash

© WSZYSTKIE MATERIAŁY NA STRONIE WYDAWCY „POLSKA-IE” CHRONIONE SĄ PRAWEM AUTORSKIM.
ZNAJDŹ NAS:
Ten rok ma być prze
TCL i Międzynarodow