Od ładnych paru lat w stolicy Irlandii spada ilość toalet publicznych, a to zaczyna stanowić problem dla miasta, które każdego roku odwiedza tysiące turystów.
Kilka lat temu w całym Dublinie było 26 toalet publicznych, jednak uznano, że są one zbyt drogie w utrzymaniu i większość zlikwidowano. Część z pozostałych zostało jednak tylko zamkniętych i są nieużywane. O sprawie mówi radna z Zielonych Carolyn Moore, która stwierdziła:
– Przez lata po prostu je zamykaliśmy, odnawialiśmy, a wiele z nich po prostu nadal stoi nieużywanych. W tej chwili mamy ich trzy – dwie toalety automatyczne w Clontarf i na Sandymount Strand, a oczywiście są też toalety publiczne na Stephen’s Green, których utrzymanie i eksploatacja kosztuje astronomiczne sumy.
Tylko toalety na St. Stephens Green, kosztują miasto 20 000 € miesięcznie, co jest kwotą bardzo wysoką, a w koszt eksploatacji wlicza się ochronę obiektów i usługę sprzątania.
Miasto, jak powiedziała radna Moore, powinno zająć się tym problemem, ponieważ część mieszkańców rezygnuje z uczestniczenia w imprezach organizowanych przez władze lokalne, a tylko dlatego, iż występuje problem z dostępem do toalet. Radna wnioski wysnuła po swoim prywatnym badaniu, kiedy rozmawiała z mieszkańcami stolicy, ale i otrzymywała listy w tej sprawie.
Zaistniała jednak potrzeba zajęcia się tą problematyką, więc również ochroną i utrzymaniem sprawności działania toalet publicznych, co pozwoli zwiększyć do nich dostęp.
Radna dodała, że toalety publiczne coraz częściej są niszczone, a w związku z zachowaniami antyspołecznymi, więc należy wdrożyć odpowiednie środki, aby i takim przypadkom zapobiegać.
Carolyn Moore zapowiedziała, że w tej kadencji Rady Miasta Dublina proponować będzie szereg inicjatyw, aby całą sytuację zmienić, więc w stolicy uruchomionych zostało więcej toalet publicznych.
Bogdan Feręc
Źr. Newstalk Photo by Possessed Photography on Unsplash