Przeludnienie w szpitalach jest nie do przyjęcia

Te słowa wypowiedział premier Leo Varadkar, który tłumaczył się z kryzysu szpitalnego, w tym setek osób, jakie na korytarzach szpitali w całym prawie kraju oczekują na łóżko.

Premier stwierdził, że nieuprawnione są sugestie, iż to personel medyczny odpowiedzialny jest za obecnie wielogodzinne kolejki do szpitali, w tym na izbach przyjęć i oddziałach ratunkowych, a katastrofa ma wymiar ogólnokrajowy i złożyło się na nią wiele czynników, w tym kolosalny wzrost zakażeń chorobami sezonowymi.

Leo Varadkar powiedział również, że największy problem jest obecnie „u drzwi frontowych”, czyli w chwili pojawienia się chorych w szpitalu, więc tym należy się zająć.

Taoiseach jest zdania, iż przepełnienie szpitali jest na dramatycznie wysokim poziomie, nie można się na to godzić, jednak w wypowiedzi szefa gabinetu, nie można było usłyszeć recepty, w jaki sposób jego rząd zamierza rozciąć ten węzeł i przywrócić sprawność działania całej służbie zdrowia.

Leo Varadkar sugerował jakieś mało znaczące kroki, o których słyszeliśmy już wcześniej z ust ministra zdrowia Stehena Donnelly, jednak nie były to rozwiązania, jakie przyniosą szybkie rozwiązanie problemu, a ten w Irlandii pojawia się w każdym sezonie grypowym.

*

Ja natomiast mam rozwiązanie, a mówię o nim w różnej formie od lat. Z moich własnych doświadczeń wiem, a i z rozmów z bliższymi lub dalszymi znajomymi, że problem jest po stronie gabinetów lekarzy rodzinnych. Może nie dokładnie po ich stronie, a zasad, na jakich te działają. Po pierwsze powinny być czynne dłużej, więc od 8:00 do przynajmniej 20:00, co zwiększy dostęp do lekarzy GP. Po drugie, powinny być czynne, jak ma to miejsce teraz, czyli w kryzysie szpitalnym, również w soboty, a po trzecie i chyba najważniejsze, sama wizyta dla osób zatrudnionych i opłacających składki PRSI, powinna być darmowa.

W ostatnich dniach rozmawiałem ze znajomą, której zachorowało dwoje dzieci i mąż, więc udali się do swojego lekarza rodzinnego, a już tylko wejście do gabinetu, gdyż nie są szczęśliwymi posiadaczami Medical Card, kosztowało ich 150 €. Do tego należało doliczyć zakup leków, koszt przebywania pacjentów w domu, więc takie chorowanie dla tej rodziny zamknęło się w zaledwie jeden tydzień dodatkową kwotą, jaką musiało wydać to gospodarstwo domowe w wysokości ok. 500 €.

W mojej propozycji, znosząc opłaty u lekarzy rodzinnych, rozwiążemy też problem tłumów na izbach przyjęć i pomocy nagłej, bo duża część tych właśnie pacjentów, których nie jest stać, aby opłacić wizytę u lekarza GP, w konsekwencji tego kroku zacznie się tam pojawiać.

Bogdan Feręc

Źr: The Liberal

Photo by Online Marketing on Unsplash

© WSZYSTKIE MATERIAŁY NA STRONIE WYDAWCY „POLSKA-IE” CHRONIONE SĄ PRAWEM AUTORSKIM.
ZNAJDŹ NAS:
Recesja nie będzie
Przedsprzedaż nie j