Były minister obrony narodowej komentuje znaczenie wizyty Putina w Mińsku, a także naświetla możliwy scenariusz zakończenia wojny.
Zachęcamy do wysłuchania całej audycji!
Prof. Romuald Szeremietiew uważa, że wizyta prezydenta Rosji do Mińsku oraz liczne dostawy rosyjskiego sprzętu wojskowego na Białoruś mają jedynie stworzyć zagrożenie na granicy Ukrainy i Białorusi.
Rosja po prostu stara się wymusić na Ukrainie, aby część swoich sił zdjęła z frontu w Donbasie i przeniosła gdzieś w okolicach właśnie granicy ukraińsko-białoruskiej. To to jest jakby element przygotowania do uderzenia, które Rosja od dłuższego czasu planuje przeprowadzić na terenie Ukrainy przede wszystkim – dodaje nasz gość.
Były minister obrony narodowej tłumaczy, że w obecnej chwili Rosja nie jest przygotowana na przeprowadzenie szerokiej ofensywy, a system mobilizacja i stworzenie odpowiedniej siły uderzeniowej nie jest efektywny. Wskazuje, jaki cel prześladuje Kreml, tworząc zagrożenie ze strony Białorusi:
Rosja chce ominąć, moim zdaniem, zamrożenie tego konfliktu. Chce, aby strona ukraińska nie mogła już kontratakować w tym okresie zimowym, trudnym przecież nie tylko dla Ukrainy, ale również i dla Rosji.
Rozmówca Jaśminy Nowak wskazuje, jakie działania w związku z tym zagrożeniem podejmuje Ukraina.
Strona ukraińska słusznie nagłaśnia to i docelowym efektem takich działań jest uzyskanie jak możliwie dużego poparcia w uzbrojeniu ze strony Zachodu.
Prof. Romuald Szeremietiew podaje, że w przypadku otrzymania ciężkiego sprzętu przez Ukrainę perspektywa kontrofensywy jest realną możliwością na zakończenie wojny.
Ja ciągle przewiduję, że jednak wiosna wojna się zakończy i że w międzyczasie Ukraińcy nie tylko wyzwolą swoje terytoria, które zostały po dwudziestym czwartym lutym przez Rosjan zajęte, ale również Krym i przyległe wsi – ocenia gość „Kuriera w Samo Południe”.