Od lat zastanawiam się, w jakim kierunku zdążamy, a wydaje się on raczej bezsensowny, przynajmniej w relacjach „damsko-męskich”.
Na plan pierwszy w naszej rzeczywistości wysuwają się teraz kwestie LGBT i kolejnych literek z plusem, ale w gruncie rzeczy, nie jest to już problemem, o ile przyjrzymy się tej całej sytuacji. W Unii Europejskiej osoby homoseksualne mają prawo do zawierania małżeństw, mogą prowadzić wspólne gospodarstwa domowe, mają prawa z tego wynikające, więc są równoprawnymi uczestnikami/czkami społeczeństwa.
To zapytam, w jakim celu i czemu mają służyć te wszystkie parady, to podkreślanie swoich preferencji seksualnych oraz łóżkowych zachowań, wieszanie na każdym kroku tęczowych flag i organizowanie półnagich przemarszy przez centra miast? Tego akurat nie wiem, ale wiem, że to teraz osoby heteroseksualne mogą poczuć się pokrzywdzone, bo ani taki heteryk, ani heteryczka nie ma własnej flagi, nie lansują się opięci w skórzane paski na ulicach, nie świecą gołymi tyłkami, jadąc na platformie jakiegoś samochodu, a i nie mają argumentów, że są nietolerowani społecznie, choćby byli.
W związku z tym wychodzę z inicjatywą, aby założyć Stowarzyszenie Zatwardziałych Heteryków+ i się z tym obnosić po ulicach unijnych miast i wsi.
Może też pojawić się tu pewien problem, gdyż co Budda nie daj, zderzą się dwie manifestacje, a ta biedna policja, nie będzie wiedziała, kogo ma pałować, żeby nie obrazić uczuć.
Wychodzi też na to, że osoby heteroseksualne stają się w pewnym sensie mniej akceptowalne społecznie, i jeżeli iść to będzie dalej w tym kierunku, będzie się nas traktować, jak pomiot szatana, czyli gatunek, któremu należy się „ostateczne rozwiązanie”. Uważać przecież trzeba, żeby osób LGBT w żaden sposób nie urazić i trzeba na tęczowo przystrajać radiowozy oraz autobusy, ale pytam:
– Kiedy symbole, które dotyczyły osób heteroseksualnych, widziane były na państwowych urzędach i masztach flagowych miast, miasteczek i wsi?
Tak na marginesie mówiąc, nie interesuje mnie, co robią osoby homoseksualne w zaciszu swojej alkowy, ale tam, a nie na ulicach, bo niewinne pocałunki, jakie prezentują heteroseksualni, są raczej delikatnym wyrazem uczuć, a nie nachalną próbą podkreślania oraz wyrażania uwielbienia do tej samej płci. Kolejna sprawa, to wciąganie do tego paradowania dzieci, co już spotyka się z moim całkowitym sprzeciwem, bo ani to smaczne, ani odpowiednie dla uczniów szkół podstawowych.
Jest to moja opinia, do której mam pełne prawo, bo to właśnie określa Konstytucja Unii Europejskiej podpisana przez państwa członkowskie w 2004 roku, a opracowana przez specjalnie powołany w tym celu Konwent Unii Europejskiej pod przewodnictwem Valéry’ego Giscarda d’Estaing.
Liberał vel lewak: Bogdan Feręc